Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Ula Kaczyńska 21.12.2013

Anna Smołowik: jestem normalną dziewczyną, która po prostu lubi grać

Błyszczy w teatrze, a jej fani czekają aż wreszcie odkryje ją kino. Anna Smołowik nie boi się natłoku obowiązków, bo o aktorstwie marzyła od dziecka.

Dzieciństwo spędziła w Radomiu, tam też zetknęła się z teatrem. Jedną z pierwszych nagród otrzymała w czasach liceum. Razem ze znajomą z młodzieżowego domu kultury przygotowała monodram na podstawie opowiadania "Czarownica" Cortazara,  pojechała ze spektaklem do Suwałk, na finał ogólnopolskiego konkursu monodramów, i otrzymała Grand Prix. Dziś tych wyróżnień ma na koncie znacznie więcej. Są wśród nich m. in. nagroda Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za rolę Lubow Raniewskiej w przedstawieniu "Wiśniowy sad" oraz Feliks Warszawski za debiut aktorski w spektaklu "Kompleks Portnoya" w Teatrze Konsekwentnym.

- Akademia Teatralna rozgrzewa organizm, daje podstawy i uczy rzemiosła, ale tak naprawdę liczy się to, jak poradzimy sobie w zderzeniu z rzeczywistością. Z różnymi reżyserami, aktorami, projektami - opowiada Anna Smołowik. - Ja po dyplomie przez rok nie miałam pracy. Później pojawił się Maciek Wojtyszko i zagrałam w przygotowanym przez niego spektaklu dla Teatru Telewizji, potem na mojej drodze stanął Adam Sajnuk i "Kompleks Portnoya".

W tym roku na 53. Kaliskich Spotkaniach Teatralnych aktorka otrzymała główną nagrodę za rolę Katarzyny Earnshaw w "Wichrowych Wzgórzach" w reżyserii Kuby Kowalskiego z Teatru Studio.

- Twórcy tego spektaklu opierali się na książce, a nie na filmach. A ta jest naprawdę okrutna i brutalna. I takie też momentami jest nasze przedstawienie, które próbuje wyeksponować uniwersalność historii miłosnej - tłumaczy gość "EX Magazine". - To jest pełna energii opowieść o pokoleniu 30-latków, zagrana przez młodą obsadę. Przygotowywaliśmy się przez dwa miesiące, grzebiąc w ziemi i bebechach. Chwilami było naprawdę trudno, ale ja lubię takie wyzwania.

Obecnie rozmówczyni Uli Kaczyńskiej pracuje nad kolejną odsłoną kabaretu warszawskiego dowodzonego przez Michała Walczaka i Maxa Łubieńskiego oraz nad dubbingiem do nowego filmu Disneya. - To jest bajka musicalowa, a moja postać bardzo dużo śpiewa więc intensywnie myślę o lekcjach emisji głosu - mówi aktorka. - Serial "Jasiek i Tyćki" przypomina trochę "Muppety". Jest tam dużo muzyki, fajnych piosenek i jest też moja bohaterka: fioletowa, świnkowata artystka z długimi włosami i lekką nadpobudliwością, która biega po domu i nawołuje "musimy osiągnąć sen".

Premiera pierwszego odcinka odbędzie się 6 stycznia.

(kul)