Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Tomasz Jaremczak 28.08.2013

Powstanie styczniowe. "Nie ma Polski bez Litwy i Rusi"

Największa armia świata do walki z kosynierami zaangażowała 300 tys. żołnierzy. Z partyzantami walczy się źle, ale takiego blamażu Rosjan nikt się nie spodziewał. Car zdawał sobie sprawę, że jego wojsko wielokrotnie się skompromitowało, a szczytem była klęska pod Żyrzynem 8 sierpnia 1863 roku.
Bitwa pod ŻyrzynemBitwa pod ŻyrzynemWikipedia/PD

To dlatego w Petersburgu zadecydowano o odwołaniu namiestnika Królestwa Polskiego, Wielkiego Księcia Konstantego z Warszawy i desygnowaniu na jego miejsce feldmarszałka Fiodora Berga. Mówiło się nawet o ściągnięciu generała-gubernatora wileńskiego Michaiła Murawjowa. Jego przydomek "Wieszatiel" związany jest ze zbiorowymi pokazowymi egzekucjami, które nakazywał, a w niektórych wypadkach brał w nich udział.

Mimo to powstanie na Litwie jeszcze się tli. - Na Żmudzi nadal walczy ksiądz Antoni Mackiewicz. Bije się też Bolesław Dłuski. Na Grodzieńszczyźnie dzielnie sobie poczyna jeden z najstarszych dowódców Powstania Styczniowego, Onufry Duchiński - powiedział  dr Janusz Osica.

Na Litwie całkiem dobrze miała się też warcholska tradycja zajazdów. Walczono nie tylko z Moskalami, ale też między sobą. - Prezes Wydziału Wykonawczego Jakub Gieysztor walczył z komisarzem wojskowym Nestorem de Lauransem. Antagoniści pisali na siebie donosy do centrali w Warszawie - wyjaśnił redaktor Andrzej Sowa.

>>> Kronika Powstania Styczniowego - posłuchaj poprzednich odcinków

W okresie, gdy na Litwie szalał "Wieszatiel", powstańcy strzelili też sobie samobójczą bramkę. Nie pierwszą zresztą i nie ostatnią. "Wieszatiel" bowiem wieszał, ale w wolnych chwilach próbował zmusić polską szlachtę do całkowitej uległości, m.in. do wysłania wiernopoddańczego listu do cara. - W przeciwnym razie mieli stracić majątek i obejrzeć Syberię - powiedział dr Janusz Osica. Pod taką presją marszałek gubernialny-wileński Aleksander Domeyko podpisał list, zanim zdecydowało się na to czternastu innych ziemian.

10 sierpnia 1863 roku miał miejsce zamach na Domeykę. Wysłany z Warszawy sztyletnik zadał mu klika ran w klatkę piersiową. Domeyko przeżył, ale zemsta "Wieszatiel" była straszna. - Kazał powiesić czterech niewinnych młodych ludzi oraz schwytanego sztyletnika i jego wspólników. Jeden nieudany zamach, siedem wyroków śmierci - podkreślił dr Osica.

Na Rusi powstanie tak naprawdę wcale się nie zaczęło. - Nie dotarli na Podole Zygmunt Miłkowski, ani też syn Garibaldiego do Odessy. Wyprawa Wysockiego zakończyła się kompromitacją, a piękne sukcesy gen. Różyckiego zginęły w masie błędów i pomyłek - przypomniał redaktor Sowa. Wydawano jeszcze dwa powstańcze pisma "Walka" i "Praca", ale walki praktycznie ustały.

"Kronika Powstania Styczniowego" w Jedynce - we wtorki - po godz. 23.10 i w niedzielę po godz.15.00, od stycznia do końca grudnia 2013 roku. Autorzy: Dorota Truszczak i Andrzej Sowa. Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.

tj