"Cardillac" w reżyserii Mariusza Trelińskiego w TWON

Ostatnia aktualizacja: 21.06.2021 11:30
Wyczekiwanym przez warszawską publicznością wydarzeniem, będzie spektakl operowy "Cardillac" Paula Hindemitha w reżyserii Mariusza Trelińskiego, dyrektora artystycznego Teatru Wielkiego - Opery Narodowej, na który zapraszamy 25, 27 i 29 czerwca.
Zdjęcie ze spektaklu: Tomasz Konieczny (Cardillac) i Izabela Matuła (Córka)
Zdjęcie ze spektaklu: Tomasz Konieczny (Cardillac) i Izabela Matuła (Córka)Foto: Krzysztof Bieliński

Przedstawienie powstało w koprodukcji z Oper Köln oraz Teatro Real w Madrycie i będzie to pierwsza inscenizacja tego dzieła na warszawskiej scenie operowej.

Swoją prapremierę trzyaktowy "Cardillac" miał w Dreźnie w 1926 roku. Opera powstała na kanwie noweli E.T.A Hoffmanna Das Fräulein von Scuderi (Panna de Scudéry). Opowieść z czasów Ludwika XIV), pierwszej niemieckiej noweli kryminalnej. Adaptacji tego dzieła grozy na potrzeby libretta operowego podjął się Ferdinand Lion, który na pierwszy plan postanowił jednak wysunąć postać złotnika, a nie tytułową pannę de Scudéry, jak zakładał pierwowzór. Dzięki temu powstała jedna z najciekawszych pozycji operowych XX wieku, nawiązująca silnie do poetyki kina grozy.

Libretto opowiada historię genialnego jubilera, którego kunsztowne wyroby cieszą się wielkim uznaniem zamożnej klienteli paryskiej. "Cardillac" jest bardzo przywiązany do wytworów własnych rąk, co przeradza się w obsesję. Nie może pogodzić się z ich utratą i wkracza na drogę przestępstwa…

Historie o seryjnych mordercach to jeden z lejtmotywów współczesnej kultury. Wątki kryminalne są stale obecne w powieści, muzyce oraz filmach fabularnych i serialach. Tematyka ta nie traci nadal na aktualności i fascynuje tak samo wyznawców kultury masowej, jak i wyższej.

Opera eksponuje jednak nie tylko wątek kryminalny, lecz ukazuje również konflikt społeczny oraz rodzinny dramat głównego bohatera. Indywidualizm jednostki staje się zagrożeniem dla ogółu, a wszechogarniająca pustka jest maskowana poszukiwaniem ciągle nowych doznań. Postacie są przerysowane, ocierają się o groteskę w dążeniu do doskonałości w idealnym świecie. W tle słyszymy chór, który podobnie jak w tragedii starożytnej, komentuje bieżące wydarzenia za pomocą śpiewu i tańca – to również rodzaj sądu nad miastem.

Reżyser i scenograf Boris Kudlička przenoszą nas z XVII-wiecznego Paryża we współczesność, zahaczając o nieodległą przyszłość. Miasto jutra Paris Sinai to złożona, kilkupiętrowa konstrukcja dekoracji, na której wyświetlane są wizje przyszłości. Tytułowa postać została ukazana zupełnie w innym nurcie, odcięta od swojego historycznego pierwowzoru. Wizja artystyczna Mariusza Trelińskiego zrywa z patosem i sentymentalizmem przeszłości, tak charakterystycznym dla wielkich przedstawień operowych:

Pokażę opowieść futurystyczną w klimatach Blade Runnera. Po raz pierwszy bawię się w szalenie estetyzującą opowieść o dystopijnym mieście przyszłości. W konwencji filmowej, a może wręcz komiksowej, chcemy opowiedzieć historię właściwie kryminalną – wyjaśnia Mariusz Treliński. Chciałem odejść od tego, co robiłem ostatnio, zmienić estetykę, spróbować czegoś innego, bardziej ironicznego, komiksowego, cyberpunkowego, campowego. A zderzenie czarnego kryminału z operą prosi się o camp. Z jednej strony mamy detektywa w prochowcu, który w ciemnej ulicy pali papierosa, z drugiej barokowe sceny zbrodni, z ofiarami związanymi węzłami shibari i diamentami wstawionymi w oczodoły – opowiada reżyser.

Być może to wielość możliwych interpretacji, obok świetnie napisanej, żywej, polifonicznej muzyki, powoduje, że "Cardillac" Paula Hindemitha jest dziełem chętnie wystawianym na świecie. Spektakl został podzielony na trzy części, a każda z nich składa się z niezależnych osiemnastu kompozycji. Nie odnajdziemy tutaj utworów przewodnich, tak charakterystycznych dla szkoły wagnerowskiej. Młody Hindemith należał do najbardziej niespokojnych i odkrywczych twórców muzycznych, wybitnych nowatorów. Około 1925 roku zmienił kierunek, zaczął pisać w duchu niemieckiej tradycji barokowej i romantycznej. Jednak na polskich scenach twórca opery Mathis der Maler pozostawał konsekwentnie nieobecny. Swoją inscenizacją "Cardillaca" Treliński i Kudlička przełamują ten trend. Będzie to także pierwsze wystawienie dzieła Hindemitha w operze narodowej w Warszawie, od czasu premiery baletu "Temat z wariacjami – Cztery temperamenty" w 1962 roku.

Właśnie potrzeba bycia między pięcioma liniami sprawia, że opera jest fascynującym kontrapunktem dla świata, w którym zasady nie obowiązują – Mariusz Treliński

CARDILLAC Spektakle: 25, 27 i 29 czerwca 2021