Bartek Sabela: wróciłem do Uzbekistanu, żeby zrobić film o morzu, którego już nie ma

Ostatnia aktualizacja: 23.11.2013 12:30
Kiedyś czwarte największe jezioro na świecie, dziś jałowa pustynia, która ciągnie się aż po horyzont. Jezioro Aralskie znikało z powierzchni ziemi przez 40 lat. Bartek Sabela i Mira Suchowiejko postanowili nakręcić o nim film.
Audio
  • Mira Suchowiejko i Bartek Sabela opowiadają o dokumencie nakręconym w Uzbekistanie (Czwórka/Kontrkultura)
Na pustyni powstałej w miejscu Jeziora Aralskiego można spotkać statki - nawet kilkadziesiąt kilometrów od dzisiejszego brzegu
Na pustyni powstałej w miejscu Jeziora Aralskiego można spotkać statki - nawet kilkadziesiąt kilometrów od dzisiejszego brzeguFoto: wikipedia.org/Staecker

Wszystko zaczęło się od informacji prasowej o nieistniejącym już Jeziorze Aralskim. Bartek Sabela postanowił u źródeł poszukać informacji na ten temat. Wyruszył do Uzbekistanu, a swoją podróż opisał w książce "Może (morze) wróci". Potem postanowił tam wrócić, żeby nakręcić film.
- Nie była to rzecz łatwa, bo w Uzbekistanie wszelka niezależna działalność dziennikarsko-filmowa jest absolutnie zakazana. Zwłaszcza jeśli porusza tak niewygodne tematy. A takim jest Jezioro Aralskie, zwane przez miejscowych Morzem - opowiada Bartek Sabela. - Byliśmy świadomi jak ostrożnie musimy działać i jak starannie się przygotować, żeby w żadnym wypadku nie sprawiać wrażenia profesjonalnej ekipy filmowej.

Szczegóły przedsięwzięcia do dziś pozostają tajemnicą i twórcy filmu nie zamierzają ich zdradzać. W trosce o wszystkich tych, którzy pomogli im przy produkcji. - Ci ludzie zbyt dużo mają do stracenia, dlatego każdy, kto wystąpił w naszym filmie ma ukrytą twarz i zmieniony głos - tłumaczy Mira Suchowiejko. - Nie zdradzimy też, jakie instytucje nas wspierały, ponieważ za pomoc przy takich projektach w Uzbekistanie grozi wydalenie z kraju.
Do kręcenia filmu goście "Kontrkultury" używali cyfrowych lustrzanek, bo kamery byłyby zbyt podejrzane. Musieli też zrezygnować z mikrofonów. Gdyby zostali zatrzymani podczas pracy groziłaby im kara więzienia lub deportacji oraz wysoka grzywna. Na szczęście wszystko się udało.
- Chcieliśmy pokazać w jakich warunkach żyją tamtejsi mieszkańcy. Musieliśmy więc przekonać ich, żeby nam o sobie opowiedzieli. Nie było to łatwe, bo ci ludzie żyją w ciągłym strachu - wspominają dokumentaliści. - Dla nich nie do pomyślenia było to, że ktoś może interesować się morzem, którego już nie ma. My z kolei kompletnie nie potrafiliśmy zrozumieć, jak ich ten temat może w ogóle nie interesować. Przecież to ich ziemia, ich tradycja i kultura.
Kiedyś okolice Morza Aralskiego były zieloną wyspą pustynnej Azji Środkowej. Rosło tam 90 procent lasów regionu, żyło ponad 170 gatunków zwierząt. W latach 50. władze ZSRR podjęły decyzję o rozbudowie systemów irygacyjnych na pustyniach Karakum i Kyzyłkum, by powiększyć tereny pod uprawę bawełny. Dokonały tym samym jednej z największych katastrof ekologicznych w dziejach ludzkości.
kul

Czytaj także

Podwodne Muzeum w Meksyku: na dnie morza spoczywa 400 ludzkich figur

Ostatnia aktualizacja: 14.06.2013 17:50
W głębi Morza Karaibskiego w Cancun w Meksyku powstaje podwodne muzeum. Na dnie morza stanęło 400 rzeźb, które można podziwiać przez maskę do nurkowania, albo przez szklane dno małej łódki.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Błękitna Flaga 2013: najlepsze plaże tylko w Portugalii

Ostatnia aktualizacja: 06.08.2013 17:10
Błękitna Flaga to znak plaży najwyższej jakości. W Polsce mamy 24 takie miejsca, w Portugalii jest ich 277.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Paweł Smoleński: Zakopane jest jak puszka z sardynkami

Ostatnia aktualizacja: 18.11.2013 12:19
Autorzy książki "Kruca fuks. Alfabet góralski" z Podhalem związani są od lat. W tatrzańskie tajemnice uporządkowane alfabetycznie wprowadzają tych, którzy chcą poznać Tatry i ich Tatry.
rozwiń zwiń