Polskie Radio

Rozmowa z Krzysztofem Tyszkiewiczem

Ostatnia aktualizacja: 18.04.2011 12:15

Przemysław Szubartowicz: Witam państwa i witam pana posła Krzysztofa Tyszkiewicza z Platformy Obywatelskiej.

Krzysztof Tyszkiewicz: Witam serdecznie.

P.Sz.: Panie pośle, poseł Mariusz Błaszczak, jak przed chwilą słyszeliśmy, obawia się dwudniowych wyborów, mówi, że mogą być sfałszowane, mówi, że w Konstytucji jest mowa o „dniu” wyborczym. Czy pan jako przedstawiciel Platformy Obywatelskiej nie podziela nawet w części obaw konkurentów z PiS-u?

K.T.: Przede wszystkim musimy się zastanowić, sobie odpowiedzieć na pytanie: po co są wybory? Wybory są po to, żeby jak największa część naszego społeczeństwa mogła wybrać jak najlepszych ich zdaniem przedstawicieli. I moim zdaniem wydłużenie, danie większej możliwości głosowania, tak jak zresztą głosowanie przez pełnomocnika, dla tych osób, które mają bardzo utrudnione głosowanie, czy głosowanie korespondencyjne dla tych osób, które są za granicą, które mają trudność z dotarciem do lokalu wyborczego, te wszystkie metody zwiększają frekwencję, zwiększają ilość osób, które mogą zagłosować. Przecież chodzi nam o to, żeby władza była reprezentantem jak największej części społeczeństwa.

P.Sz.: Bo niektórzy mówią, właśnie szczególnie z PiS-u, że Platforma Obywatelska obawia się spadających notowań i dlatego chce swój elektorat przyciągnąć do wyborów właśnie poprzez zorganizowanie wyborów dwudniowych.

K.T.: Panie redaktorze,  my chcemy elektorat Prawa i Sprawiedliwości też przyciągnąć do wyborów, my chcemy każdy elektorat przyciągnąć do wyborów. Po prostu chcemy, żeby jak najwięcej obywateli mogło zagłosować i wybrać swoich przedstawicieli.

P.Sz.: Czyli spodziewa się pan, że prezydent Komorowski na pewno taką właśnie dwudniową wyborczą chwilę nam zaproponuje.

K.T.: Prezydent Komorowski będzie sam decydował w tej sprawie, natomiast stworzyliśmy taką możliwość w ustawie. Notabene Prawo i Sprawiedliwość i przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, posłowie z PiS-u w tej podkomisji, która pracowała nad kodeksem wyborczym, pracowali przez 1,5 roku i żadnych zastrzeżeń nie zgłaszali.

P.Sz.: Panie pośle, dzisiaj Grzegorz Schetyna powiedział, że Lech Kaczyński nie zasługuje na pomnik, powiedział, że był prezydentem jednej partii i że to była zła prezydentura. Czy to jest oficjalne stanowisko Platformy Obywatelskiej? To jest odpowiedź na propozycję Prawa i Sprawiedliwości? Coś w rodzaju gry politycznej?

K.T.: Przede wszystkim pomniki powinniśmy, myślę, stawiać z jakimś zastanowieniem. Teraz nie ma zastanowienia, teraz jest histeria pod Pałacem Prezydenckim. Ja muszę powiedzieć, że tak jak zresztą wiele osób, troszeczkę zmieniłem zdaniem przez ostatni rok, dlatego że ja na pogrzebie Lecha Kaczyńskiego na Wawelu byłem. Byłem również z moim synem, z rodziną na grobie Lecha Kaczyńskiego na Wawelu podczas wakacji, żeby pokazać synowi to miejsce, żeby mu opowiedzieć o tym. Natomiast teraz jakby ta refleksja... zmieniam myślenie o tym wszystkim, czyli jeżeli pomnik Kaczyńskiego, jeżeli sam Lech Kaczyński ma być jakimś symbolem walki z Platformą Obywatelską, to zmieniam zdaniem, uważam, że w tym momencie tego pomnika stawiać po prostu nie powinniśmy.

P.Sz.: No tak, ale jednak jest też część politycznych sił, które domagają się takiego pomnika. Są rozmaite pomysły, również takie kompromisowe, jak pomnik świateł. Tam też dochodzi do dyskusji. Innymi słowy pytanie jest takie: czy to jest element walki politycznej, która będzie trwała do wyborów, czy to jest jakaś poważna dyskusja według pana?

K.T.: Dyskusja nie jest poważna. Pomnik świateł w momencie, kiedy część polityków Platformy, minister kultury na przykład powiedział, że pomnik światła, pomnik świateł jest ciekawym rozwiązaniem, jest warty rozważenia, natychmiast pojawiły się głowy już tego samego dnia ze strony Prawa i Sprawiedliwości, że to za mało, że musi stanąć pomnik prezydenta i jego małżonki. W związku z tym gdybyśmy w tym momencie się... tak myślę abstrakcyjnie, ale gdybyśmy się zgodzili na pomnik na Krakowskim Przedmieściu, to prawdopodobnie jutro byśmy mieli postulat, aby 10 kwietnia był świętem narodowym. Po prostu do wyborów moim zdaniem ten festiwal nowych życzeń się nie zakończy.

P.Sz.: Dzisiaj pierwsza rocznica pogrzebu pary prezydenckiej na Wawelu, wiele osób zaczęło właśnie w tych dniach mówić, że to był błąd. To był błąd, panie pośle, że na Wawelu?

K.T.: Wtedy, kiedy to się stało, ja sam uważałem, że nie należy zaogniać sytuacji, uważałem, że prezydent powinien być pochowany na Wawelu. Teraz myślę, że Prawo i Sprawiedliwość samo udowodniło, że to był błąd, poprzez fakt, że w dniu katastrofy Jarosław Kaczyński ani działacze Prawa i Sprawiedliwości nie byli na Wawelu, tylko byli na Krakowskim Przedmieściu, gdzie po prostu robili awanturę. I myślę, że rzeczywiście to był błąd.

P.Sz.: Krzysztof Tyszkiewicz, Platforma Obywatelska. Bardzo dziękuję, panie pośle, za komentarz.

K.T.: Dziękuję serdecznie.

(J.M.)