Jego zdaniem reżyser Michał Zadara i Teatr Polski we Wrocławiu postanowili zaistnieć w Księdze rekordów Guinnessa przestawiając dramat bez skreśleń, wers po wersie. Wybrzmiały wszystkie monologi i dialogi, które napisał Mickiewicz. - Czasami było zabawnie. Słowa "żadnej lampy, żadnej świcy" zostały zilustrowane tym, że całkowicie zgasło światło. To, co działo się na scenie obserwowaliśmy za pomocą noktowizorów - mówił krytyk.
Natomiast Radosław Rychcik z Teatrem Nowym im. Tadeusza Łomnickiego w Poznaniu wprowadził do "Dziadów" elementy popkultury. Poezję Mickiewicza wygłaszała czarnoskóra kobieta, Guślarz był Jokerem, a w scenie Balu u Senatora pojawili się członkowie Ku Klux Klanu. - Reżyser chciał pokazać, że "Dziady" można wpisać we współczesną kulturę amerykańską. Tylko czy ten dramat cokolwiek znaczy dla Amerykanów? – zastanawiał się krytyk.
Najmocniejszym fragmentem tej inscenizacji było wplecenie do spektaklu ścieżki dźwiękowej z filmu "Lawa" Tadeusza Konwickiego, gdy Gustaw Holoubek wygłasza Wielką Improwizację z III części "Dziadów".
Podczas 35. Warszawskich Spotkań Teatralnych przedstawiono w sumie dziewięć spektakli, w tym "Wycinkę" w reżyserii Krystiana Lupy.
***
Tytuł audycji: Alfabet kultury
Prowadziła: Joanna Sławińska
Gość: Jan Bończa-Szabłowski (krytyk teatralny)
Data emisji: 31.03.2015
Godzina emisji: 20.31
tj/asz