Historia

Jerzy Kirchmayer. Autor jednej z pierwszych prac o Powstaniu Warszawskim

Ostatnia aktualizacja: 11.04.2024 05:50
65 lat temu, 11 kwietnia 1959, zmarł Jerzy Kirchmayer, oficer Komendy Głównej AK, współautor planu "Burza", skazany na dożywocie w pokazowym tzw. procesie generałów, autor jednej z pierwszych historycznych prac poświęconych Powstaniu Warszawskiemu.
Ruiny Warszawy w 1946 roku
Ruiny Warszawy w 1946 rokuFoto: NAC

Weteran września 

Jerzy Kirchmayer przyszedł na świat 29 sierpnia 1895 roku w Krakowie w rodzinie inteligenckiej - jego ojciec był adwokatem. Wybuch I wojny światowej zastał świeżo upieczonego maturzystę na obszarze Królestwa Polskiego. Jako obywatel austriacki został zatrzymany i wywieziony w głąb Rosji. 

Rewolucja lutowa na początku 1917 roku pozwoliła na tworzenie się polskich jednostek w obrębie imperium rosyjskiego. Dla Jerzego Kirchmayera wstąpienie do tworzącego się na obszarze dzisiejszej Ukrainy III Korpusu Polskiego gen. Eugeniusza de Henning–Michaelisa było szansą na wyrwanie się z niewoli.

Po odzyskaniu niepodległości Kirchmayer wstąpił ochotniczo do Wojska Polskiego. Brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej, za co odznaczony został Krzyżem Walecznych. 

W dwudziestoleciu międzywojennym pozostawał w wojsku, w artylerii. Nie tylko awansował, ale też zaczął publikować artykuły teoretyczne z zakresu artylerii i sztuki operacyjnej.  

Wybuch II wojny światowej zastał Kirchmayera na stanowisku zastępcy szefa Oddziału Operacyjnego Sztabu Armii "Pomorze" dowodzonej przez gen. Władysława BortnowskiegoW czasie odwrotu resztek armii polskiej po bitwie nad Bzurą do Warszawy Kirchmayer został ciężko ranny w płuco. 

W konspiracji 

Po rekonwalescencji wdał się w konspirację. Został szefem sztabu Okręgu Warszawskiego Związku Walki Zbrojnej. Po przekształceniu ZWZ w Armię Krajową pełnił służbę jako oficer Oddziału Operacyjnego Komendy Głównej AK. Jego przełożonym był wówczas płk Stanisław Tatar

Tatar i Kirchmayer stali się (obok szefa wywiadu AK płk. Mariana Drobika) filarami stronnictwa "realistów" w łonie KG AK. Frakcja ta zakładała, że wobec postępów Armii Czerwonej Polska wpaść może wpaść w strefę wpływów radzieckich. Remedium miało być podjęcie zawczasu współpracy z Sowietami. Dlatego Tatar i Kirchmayer opracowali plan akcji "Burza" polegającej na podjęciu przez oddziały AK walk z Niemcami bezpośrednio przed wkroczeniem Armii Czerwonej. Dowódcy Armii Krajowej, stojący nadal na pozycji zaufania wobec zachodnich aliantów, wysłali Tatara i Kirchmayera 16 kwietnia 1944 roku do Londynu. 

"Dopiero po wojnie wyszło na jaw, że Tatar i Kirchmayer już od początku 1944 roku reprezentowali w Komendzie Głównej orientację »dogadania się« z Rosjanami, i to bez oglądania się na Londyn. Z ciężko chorym Kirchmayerem nie było większego kłopotu. Natomiast Tatar szerzył swoje poglądy wśród podwładnych i uznany został za człowieka niebezpiecznego. Zamiast usunąć go na bok, postanowiono dyplomatycznie pozbyć się go, wysyłając do Londynu" - oceniał Jan Nowak-Jeziorański.

Choroba, o której wspominał Jeziorański, to złośliwy nowotwór. Oficer musiał przejść kilka ciężkich operacji, przeprowadzanych w trudnych warunkach, częściowo bez znieczulenia. Kirchmayer przeżył, ale zapłacił za to utratą nogi. 

Z tego powodu wybuch Powstania Warszawskiego zastał Kirchmayera podczas kuracji w Otwocku. Pułkownik wyruszył stamtąd do Lublina, do podporządkowanego Sowietom Ludowego Wojska Polskiego. Potraktowano go z ostrożnością, wyznaczając poboczne stanowisko kierownika Wojskowego Biura Historycznego. 

Proces generałów 

Po wojnie pozostał w szeregach Wojska Polskiego. Należał do grupy pracującej nad organizacją Akademii Sztabu Generalnego. Został wykładowcą uczelni. Na tym stanowisku doczekał awansu do stopnia generała brygady. Pod koniec 1948 roku został jednak przeniesiony w stan spoczynku. 

Wkrótce, w 1950 roku, został aresztowany wraz z grupą wysokich rangą poakowskich oficerów. Postawiono im zarzuty utworzenia w wojsku związku przestępczego mającego na celu "obalenie przemocą demokratycznego ustroju Państwa Polskiego" i szpiegostwo na rzecz wywiadu brytyjskiego. Do fikcyjnej grupy spiskowców należeć mieli m.in. gen. Stanisław Tatar, Stefan Mossor i Franciszek Herman, płk Marian Utnik, Stanisław Nowicki, płk Marian Jurecki, a także major Władysław Roman, kmdr ppor. Szczepan Wacek, Józef Kuropieska (został wykreślony z listy oskarżonych, sądzono go później w osobnym procesie, został skazany na karę śmierci w 1952 roku) i nieżyjący już wówczas gen. Bronisław Prugar-Ketling

Cała sprawa miała charakter pokazowy. Chodziło o to, by w ten sposób skompromitować Armię Krajową, rząd emigracyjny w Londynie, państwa zachodnie, a wreszcie także wrogów wewnętrznych w obozie komunistycznym - poprzez uderzenie w oficerów, miał zostać skompromitowany gen. Marian Spychalski.  

- Wszystko wskazuje na to, że rozpoczęły się przygotowania do procesów zarówno Mariana Spychalskiego, jak i Władysława Gomułki, obu przebywających już w więzieniu. Zwieńczeniem miał być proces Gomułki, najwyższego urzędnika partyjnego w okresie wojny i powojennym  - wyjaśniał historyk prof. Rafał Habielski w audycji "audycji Agnieszki Steckiej z cyklu "Przed sądem". - Proces Spychalskiego miał być procesem przygotowawczym, w czasie którego miały paść zarzuty, które uzasadniałyby wytoczenie procesu Gomułce. Proces generałów był według tej logiki przygotowaniem gruntu pod proces Spychalskiego.

Oskarżonych "przygotowywano" zgodnie z najgorszymi sowieckimi standardami. Byli torturowani podczas śledztwa prowadzonego przez oficerów kontrwywiadu wojskowego. Kirchmayerowi przez wiele godzin nie pozwalano zasnąć, sadzano go na odwróconym stołku. 

Po miesiącu takiego traktowania Kirchmayer złamał się. Potwierdził zarzuty, a na sali sądowej zeznawał, że był szefem wywiadu konspiracyjnej organizacji w wojsku. On, Tatar, Mossor i Herman otrzymali dożywocie. Pozostałych skazano na kilkanaście lat więzienia. Później Kirchmayer odwoływał swoje zeznania, ale nie wzięto tego pod uwagę. Więzienie opuścił w 1955 roku, ze względu na zły stan zdrowia. Powoli zaczął się też zmieniać klimat polityczny w Polsce, którego przełomem będzie rok 1956. 

Czytaj także:

Spór o zasadność Powstania i polemika z emigracją 

Po odsiadce Kirchmayer pracował w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk. Generał zmarł 11 kwietnia 1959 roku podczas kuracji leczniczej w Otwocku. Pochowano go na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. 

Pod koniec życia Kirchmayer stał się propagatorem wszechobecnego w komunistycznym przekazie poglądu, że Powstanie Warszawskie było czynem bohaterskim ze strony jego uczestników, ale również zbrodnią popełnioną przez dowódców zrywu w imię własnych interesów. Dał temu wyraz w wyemitowanej na antenie Polskiego Radia polemice wobec pogadanek wygłaszanych na falach Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa przez gen. Tadeusza Pełczyńskiego, szefa sztabu KG AK w czasie powstania, i historyka Władysława Poboga-Malinowskiego. Niestety, nagranie audycji działaczy emigracyjnych nie zachowało się, ale odpowiedź Kirchmayera - już tak.  

- Powstanie Warszawskie musi być dla określonej grupy ludzi (Kirchmayer ma tu na myśli dowódców powstania - przyp. bm) odskocznią propagandową. Skoro więc prawda o powstaniu jest niewygodna, nie pozostaje nic innego jak ukryć ją, a tego, który ośmielił się ją ujawnić, należy zdyskredytować. Podjął się tego jeden Tatar Pełczyński i jeden Żmudzin Pobóg-Malinowski - mówił generał, sam uciekając się do argumentu ad personam i deprecjonując polskość adwersarzy.  

Kirchmayer nie ukrywał przy tym, gdzie leżą jego sympatie polityczne.

- W wyniku klęski wrześniowej wyrobiłem sobie na przyszłość Polski pogląd, że naszym tragicznym błędem politycznym jest liczenie na pomoc mocarstw zachodnich. Według mnie Polska ma jedno wyjście: szukać rozwiązania swego bytu między obydwoma sąsiadami. Praktyka okupacyjna dowiodła, że sąsiad zachodni chce nas po prostu zniszczyć. Więc Polska, jeśli ma istnieć i się rozwijać, musi szukać oparcia o sąsiada wschodniego. To stanowisko wyrażam do dzisiejszego dnia - mówił na antenie Polskiego Radia generał. Pamiętać należy, że słowa te wypowiadał człowiek, który na własnej skórze przekonał się o tym, jak wyglądają rządy Sowietów. 


Posłuchaj
30:11 kirchmayer.mp3 Polemika Jerzego Kirchmayera z Tadeuszem Pełczyńskim i Władysławem Pobogiem-Malinowskim (PR, 29.01.1959)

 

Radiowa polemika z pogadankami Pełczyńskiego i Poboga-Malinowskiego była jednym z ostatnich publicznych wystąpień Kirchmayera.

Już po jego śmierci ukazało się najważniejsze dzieło generała - książka "Powstanie Warszawskie" - w której powtarzał tezy zawarte w radiowym wystąpieniu: "Faktem najbardziej ogólnym i najbardziej bezspornym jest, że powstanie zakończyło się całkowitą klęską wojskową, polityczną, materialną. Nie trzeba przysłaniać tego faktu zwalaniem winy na innych – na Armię Radziecką, na rządy i dowództwo anglosaskie, na PKWN i I Armię Polską. Trzeba stanąć na stanowisku, że kto poniósł klęskę, ten jest winien, ponieważ jego przewidywania były mylne, ponieważ nie obliczył swoich sił, powziął zły plan działania, nie uwzględnił warunków czasu, nie wytrzymał nerwowo itp." pisał. 

bm

Czytaj także

Więzienie przy Rakowieckiej – stalinowskie wrota piekieł

Ostatnia aktualizacja: 24.11.2023 05:55
Poniżenie, tortura, śmierć i pochówek w bezimiennym grobie – taki los spotkał wielu więźniów politycznych osadzonych w mokotowskiej placówce, męczenników za sprawę wolnej Polski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"A na Tygrysy mają Visy". Ta broń przeszła do legendy

Ostatnia aktualizacja: 08.02.2024 05:40
Dla Polaków Vis jest tym, czym dla Amerykanów colty. Polska myśl konstrukcyjna wydała jeden z najlepszych pistoletów w dziejach.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kedyw, czyli komandosi Armii Krajowej

Ostatnia aktualizacja: 22.01.2024 05:49
Akcja pod Arsenałem, likwidacja znienawidzonego Franza Kutschery, akcja "Góral". Szereg brawurowych akcji przeprowadzonych przez elitarne oddziały AK przynosiły ulgę i dawały nadzieję polskiemu społeczeństwu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Armia Krajowa. Najlepiej zorganizowane podziemne wojsko w czasie II wojny światowej

Ostatnia aktualizacja: 14.02.2024 06:01
82 lata temu, 14 lutego 1942 roku, na rozkaz Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego, Związek Walki Zbrojnej przekształcił się w Armię Krajową. Jej dowódcą został gen. Stefan Rowecki "Grot".
rozwiń zwiń