19 września 1967 roku zmarł Stanisław Gąsienica-Byrcyn, słynny przewodnik i ratownik górski, współzałożyciel Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Urodzony 2 lutego 1887 roku, Stanisław już od najmłodszych lat chodził na wyprawy w Tatry razem ze swoim ojcem Janem Gąsienicą-Byrcynem, również przewodnikiem.
Na początku kandydaci na przewodników zdobywali niezbędne umiejętności, uczestnicząc w wyprawach taterników jako "tragarze”. W 1907 roku odbył się pierwszy kurs narciarski prowadzony przez wybitnego taternika, gen. Wojska Polskiego - Mariusza Zaruskiego. Pomyślnie ukończył go jedynie Stanisław Gąsienica-Byrcyn.
Na początku XX stulecia, kiedy zdobywanie szczytów i odkrywanie nowych szlaków stało się modne, brakowało organizacji, która zajęłaby się ratowaniem ofiar groźnej tatrzańskiej przyrody oraz własnej lekkomyślności.
Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe z siedzibą w Zakopanym zostało założone w 1909 roku przez gen. Mariusza Zaruskiego i kompozytora Mieczysława Karłowicza. Instytucja powstała na wzór ochotniczych straży pożarnych oraz pogotowia ratunkowego, gotowego w każdej chwili nieść pomoc potrzebującym.
Stanisław Gąsienica-Byrcyn należał do pierwszych przewodników, którzy stanowili kadry ochotnicze Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Złożył przysięgę nieść pomoc w górach.
Kiedy w lutym 1909 roku w lawinie śnieżnej zaginął Mieczysław Karłowicz, na ratunek wyruszył Mariusz Zaruski i najlepszy narciarz wśród przewodników - Stanisław Gąsienica-Byrcyn. Śmierć współzałożyciela organizacji przyczyniła się do zatwierdzenia przez namiestnictwo austriackie statutu Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Od 1912 Byrcyn był członkiem pierwszego zarządu Bratniej Pomocy Przewodników Tatrzańskich. Po wybuchu I wojny światowej służył w wojsku austriackim, dostał się do niewoli rosyjskiej, z której powrócił do Zakopanego dopiero w 1921. Był członkiem Komisji do Spraw Przewodnictwa STPTT (potem KWPTT), od 1930 zarządu TOPR, potem również Koła Przewodników Tatrzańskich PTTK .
Stanisław Gąsienica-Byrcyn przez wiele lat był jednym z najbardziej czynnych ratowników tatrzańskich. Uczestniczył w wyprawach po Klimka Bachledę, Marię Bandrowską, Wincentego Birkenmajera. W 1945 roku ratował rannych partyzantów.
W tamtych czasach , kiedy nie było takich rozwiązań technicznych jak teraz, akcje ratownicze trwały często ponad 50 godzin. - Żeby ratować ludzi trzeba kochać ludzi i góry. Nie idzie się wtedy kiedy się ma ochotę ratować kogoś, tylko wtedy jak jest najgorsza pogoda, deszcz, burza, lawina, halny – o zawodzie ratownika górskiego opowiada wnuk Stanisława Gąsienicy-Byrcyna, jego imiennik.
W 1914 roku Byrcyn uratował Lenina i Romana Malinowskiego, którzy utknęli w szczelinie śnieżnej. Swój stosunek do tego zdarzenia ratownik wyraził w 1956 roku w pięćdziesięciolecie swojej pracy. Zażartował wtedy: "gdybym wiedział, że to Lenin to by były inne losy w Europie”.
Zasłużony ratownik i przewodnik, Stanisław Gąsienica-Byrcyn został wyróżniony odznaczeniami państwowymi. Przyznano mu też honorowe członkostwo PTTK, Koła Przewodników Tatrzańskich w Zakopanem i Grupy Tatrzańskiej GOPR. O jego działalności opowiada, zrealizowany w 1962 roku, film "Śladami Byrcynowych wspominków", w którym gra sam siebie. Byrcynowi poświęcony jest też film "Błękitny krzyż" oraz jedno z opowiadań Tomasza Domaniewskiego, zamieszczonych w książce "Biały cień".
mk