Hasior: moją powinnością nie jest szokowanie, lecz sprawianie niespodzianek

Ostatnia aktualizacja: 18.05.2014 11:00
Niedawno minęła 86. rocznica urodzin Władysława Hasiora. Z tej okazji Justyna Piernik odwiedziła w "Mikrokosmosach” zakopiański dom i pracownię artysty oraz przypomniała jego archiwalne wypowiedzi.
Audio
  • Hasior: moją powinnością nie jest szokowanie, lecz sprawiane niespodzianek (Mikrokosmosy/Dwójka)
Władysław Hasior, 1971
Władysław Hasior, 1971Foto: PAP/CAF/Henryk Rosiak

- Wreszcie mam higieniczne pod względem psychicznym warunki pracy. Nie istnieje szansa, by mnie zadeptano wizytami na śmierć, nim stworzę tak zwane nowe arcydzieło. Bo tworzenie arcydzieła zależy od czegoś innego niż częstotliwość pukania do drzwi - mówił Władysław Hasior w 1985 roku, zadowolony z nowej siedziby, urządzonej dla niego przez Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem.
Prawie trzydzieści lat później po Galerii Władysława Hasiora oprowadzała Justynę Piernik Julita Dembowska z tegoż muzeum. - On bardzo cenił sobie prywatność. Bardzo dokładnie wyselekcjonował eksponaty, które chciał przekazać naszemu muzeum. I my staramy się to szanować - podkreśliła.
Mimo wszystko na wystawie odnaleźć można nie tylko słynne i mniej znane prace artysty, lecz także jego dziennik z europejskiej podróży z lat 1959-60, pamiętnik z czasów studenckich oraz listy. Dowiadujemy sie z nich między innymi o tym, że lekkoatletyka, w szczególności bieganie, pozostawała drugą, po sztuce, pasją Hasiora. Podczas studiów trenował na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich, bo to było wówczas jedyne dobrze oświetlone miejsce w Warszawie.
Można też przeczytać bardzo krytyczne komentarze widzów odwiedzających przed laty wystawy prac Hasiora. - Po II wojnie światowej oczekiwano powszechnie, że sztuka będzie nośnikiem pewnych treści społecznych, a Hasior tych oczekiwań nie spełniał - wyjaśniła Julita Dembowska. A sam artysta komentował przed laty: - Często pojawia się zarzut, że tworzę z "byle czego". A przecież o wartości dzieła sztuki nie świadczy fakt, że zostało zrobione z marmury czy metalu. Ważne jest to, co zostało wyrzeźbione. Istnieje jednak społecznie ustabilizowana preferencja do dzieł sztuki reprezentujących także wysoką wartość materialną...
Justyna Piernik rozmawiała ponadto z młodymi twórcami, wychowankami Zespołu Szkół Plastycznych im. Antoniego Kenara w Zakopanem, do których uczęszczał sam Hasior. Marcin Rząsa oraz Jarosław Hulbój (autor projektu modernizacji ekspozycji stałej Galerii) opowiadali o swoich spotkaniach z wybitnym artystą, o kontrowersjach politycznych wokół jego osoby oraz o jego "antropologicznej" misji.

Zachęcamy do wysłuchania nagrania "Mikrokosmosów" Justyny Piernik.

mm/kd

Zobacz więcej na temat: SZTUKA Zakopane
Czytaj także

Artysta zbyt kontrowersyjny

Ostatnia aktualizacja: 01.12.2009 11:20
"Zbigniew Libera. Prace 1982-2008" pod takim tytułem warszawska Zachęta przygotowała pierwszą w Polsce, drugą na świecie, retrospektywną wystawę prac czołowego artysty polskiej sztuki krytycznej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Eugeniusz Rudnik: na śmietniku znalazłem Holoubka czytającego Mickiewicza

Ostatnia aktualizacja: 29.04.2014 13:00
- Moim mistrzem był Władysław Hasior. On potrafił podnieść do rangi sztuki znalezioną na śmietniku lalkę bez głowy. Ja robię to samo z dźwiękowymi odpadami - mówił w Dwójce legendarny radiowy plądrofonista i pionier polskiej muzyki elektroakustycznej.
rozwiń zwiń