Polowanie na samoloty
2013-01-15, 19:01 | aktualizacja 2014-11-25, 15:11
- Spotterzy są trochę jak reporterzy, którzy biegają i szukają newsa. My szukamy takiego samolotu, którego jeszcze nie mamy w naszej kolekcji - opowiada jeden z bohaterów reportażu "Obserwatorzy" Ewy Szkurłat.
Posłuchaj
Uwielbiają huk lotniczych silników, zapach paliwa i wszystko to, co wiąże się z awiacją. W okolicach lotnisk na całym świecie, z aparatem w ręku, oczekują na samoloty. Spotterzy są też w Krakowie. Ich pasją jest polowanie na... samoloty.
- Od kiedy pamiętam zawsze moje oczy były skierowane w górę - mówi jeden z fotografików lotniczych. Drugi wspomina, że w Londynie na lotnisku jest sporo osób, które jedynie siedzą na kocach lub leżakach i notują jakie samoloty przelatują, nie robią im zdjęć, a notatki publikują w internecie.
Robienie zdjęć samolotom przypomina polowanie, wymaga przygotowania, ale ma w sobie też spontaniczność. Krakowscy spotterzy potrafią się skrzyknąć w sieci i naprędce zorganizować wyjazd na Słowację, czy do Berlina, gdzie na tle błękitnego nieba można w kadrze uchwycić jakiś rzadki model samolotu.Reportaż radiowy - słuchaj kiedy chcesz >>
Aparat za kilka tysięcy złotych nie jest wymagany, najważniejsza jest chęć spędzania czasu na lotnisku. - Nie ma dnia, żeby nie pomyślał o niebie. Nie ma tygodnia, żeby nie przyjechał na lotnisko. Większość wypłaty przeznacza na lotnisko - opowiada rozmówczyni Ewy Szkurłat.
Jak rozpoczyna się taka przygoda, czego uczy i jakie stawia przed każdym fotografem wyzwania? Zapraszamy do wysłuchania całego reportażu Ewy Szkurłat (PR Kraków) "Obserwatorzy".