Filozofia wielkiej włóczęgi

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Filozofia wielkiej włóczęgi
Zdjęcie ilustracyjneFoto: Shutterstock.com

- Nie jeździmy po to, żeby coś obejrzeć, jeździmy, żeby coś przeżyć, nabrać jakiegoś doświadczenia, zrozumieć więcej i dzielić się tą wiedzą po powrocie do kraju - podkreślają podróżnicy, tłumacząc na czym polega wyższość backpackingu i włóczęgi nad innymi formami poznawania świata.

Posłuchaj

"Klub Trójki" - 8 maja 2012
+
Dodaj do playlisty
+

Tomek Michniewicz wyjaśnia, że jego podróż opisana na kartach książki "Samsara. Na drogach, których nie ma", odbyła się raczej śladem magii i czarów, różnych plemiennych szamanistycznych praktyk w Azji i to właśnie napędzało go do pokonywania kolejnych kilometrów.

Z kolei Krzysztof Szymczak, autor wydanej właśnie książki "Historia nieudanej ucieczki z miasta Warszawy", po wielu latach pracy w nowojorskiej agencji reklamowej podliczył wszystkie zarobione tam pieniądze i zamiast przed powrotem kupić nowego saaba, by wysłać go do Polski w ramach mienia przesiedleńczego, zafundował sobie podróż dookoła świata (trawestując zdania z pierwszego rozdziału jego książki).
Obaj obieżyświaci deklarują, że podróżnicza pasja towarzyszy im… od kołyski, choć oczywiście jakaś podróż musiała być pierwsza, musiała pociągnąć za sobą kolejne wyprawy. - To wynik zainteresowań, wychowania, książek przeczytanych w młodości. Pamiętam wielką wyprawę z Warszawy do Szczecina autostopem, gdy miałem szesnaście lat. Ta podróż miała w sobie wszystko to, co było mi przydatne później na innych kontynentach - przekonuje Tomek Michniewicz, znany z anteny Trójki autor książki "Samsara. Na drogach, których nie ma", w której opowiadał o swoich meandrycznych wędrówkach po Azji.
Goście Jerzego Sosnowskiego łamią też tabu, że wielkie wyprawy to muszą być od razu wielkie pieniądze. - To ograniczenie tkwi w głowach wielu Polaków, że dalekie podróże muszą się równać wielkim wydatkom, a one towarzyszą podróżowaniu z biurem podróży, bo trzeba utrzymać całą marketingowo-promocyjną machinę - przekonuje Tomek Michniewicz. Trzy tygodnie w Etiopii można zamknąć w 3 tys. zł wszystkich kosztów, a miesiąc w Azji, Tajlandii, Malezji spędzić za 2,5 tys. zł.

Jak spolszczyć słowo "backpacking”, czy poczucie humoru to niezbędny element podróżniczych opowieści, dlaczego warto słuchać intuicji i zachować zdrowy rozsądek oraz jak to jest, gdy obieżyświat wraca do domu - posłuchaj całej audycji "Klub Trójki – 8 maja 2012".

Audycji "Klub Trójki" można słuchać od poniedziałku do czwartku o 21. Zapraszamy.
(ed)

Polecane