Żeby ratować rodziców, musiała ich… zastrzelić

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Żeby ratować rodziców, musiała ich… zastrzelić
Kadr z filmu "Wiedźma wojny"Foto: mat. prom./www.rebelle-lefilm.ca

- To nie łatwy film, ale wybitny. Temat jest ciężki, natomiast warto się z nim zmierzyć - mówi o "Wiedźmie wojny” krytyk filmowy Artur Liebhart.

Posłuchaj

Posłuchaj recenzji filmu "Wiedźma wojny"
+
Dodaj do playlisty
+

Film w reżyserii Kima Nguyena jest tegorocznym kanadyjskim kandydatem do Oscara. To film wojenny, chociaż – jak podkreślał gość audycji "Fajny film” – bardzo specyficzny. - Działania wojenne widzimy oczami dziecka. Reżyser pracował na scenariuszem prawie 10 lat, a grają tam głównie amatorzy, których spotkał na miejscu, w Kongo. Film opowiada historię 14-letniej dziewczyny wcielonej siłą do oddziału rebeliantów. W ramach chrztu wojennego musi ona zastrzelić swoich rodziców, tym samych chroniąc ich przed posiekaniem maczetą - mówił Artur Liebhart.
Cała historia opowiedziana jest z punku widzenia głównej bohaterki. - W pamiętniku, kierowanym do swojego jeszcze nienarodzonego dziecka, próbuje ona wytłumaczyć, co się z nią działo, jak to się stało, że w oddziale rebeliantów zaczęła działać jak robot. I jak stała się "wiedźmą wojny", uwielbianą przez rebeliantów i swojego szefa - dodał gość radiowej Trójki.

W roli głównej wystąpiła Rachel Mwanza. Polska premiera filmu 21 września.
Rozmawiał Ryszard Jaźwiński.

ei

Polecane