Za sprawą dystrybutora filmowego Velvet Spoon od 14 listopada ponowne w polskich kinach wyświetlany będzie klasyk Michaela Haneke - "Funny Games".
Rodzina — Anna, Georg i ich syn Georgie - przyjeżdża do swojego letniego domu nad jeziorem, by spędzić spokojny weekend. Sielanka szybko się kończy, gdy zjawiają się dwaj młodzi, uprzejmi chłopcy: Peter i Paul. Początkowo udają grzecznych sąsiadów, prosząc o kilka jajek, ale ich zachowanie staje się coraz bardziej niepokojące. Wkrótce sytuacja przeradza się w koszmar — chłopcy ujawniają swoje prawdziwe intencje i zaczynają brutalnie terroryzować rodzinę. Mężczyźni zaczynają sadystyczną „zabawę” — zmuszają rodzinę do udziału w serii upokarzających i okrutnych gier, w których stawką jest ich życie.
"Funny Games" nie jest jednak klasycznym horrorem. W trakcie akcji jeden z napastników zwraca się bezpośrednio do kamery, komentując wydarzenia — w ten sposób Haneke przypomina widzowi, że jest uczestnikiem "gry" jako obserwator przemocy.
Obraz zadebiutował w 1997 roku na festiwalu w Cannes. W 2007 roku Haneke nakręcił jego amerykański remake — "Funny Games U.S." — niemal kadr po kadrze identyczny z oryginałem, z Naomi Watts, Timem Rothem, Michaelem Pittem i Brady Corbetem w rolach głównych.
mo, mat. prasowe