Popularność tak zwanego internetu rzeczy nie zwalnia, a w ostatnich latach wręcz bardzo mocno przyspiesza. Coraz więcej urządzeń zbiera o nas informacje, które wspierają personalizację i poszerzają ich możliwości. W tym gronie są także zabawki erotyczne. Eksperci do spraw cyberbezpieczeństwa przestrzegają, że takie gadżety połączone z aplikacjami, urządzenia ubieralne i zaawansowane modele z funkcjami VR czy bazujące na technologii sztucznej inteligencji, wyposażone w kamery, mikrofony i możliwość analizy głosu. Luki bezpieczeństwa w tego typu urządzeniach mają być ogromne i dotyczą między innymi aplikacji oraz samej konstrukcji samej zabawki. To wpływa na przechowywanie i przetwarzanie informacji o użytkownikach.
Eksperci są zdania, że możliwości nielegalnego wykorzystania niezwykle wrażliwych informacji, takich jak np. nazwy użytkowników urządzeń erotycznych, dane na temat ich preferencji i orientacji seksualnej, rozbudowane informacje o sposobach użytkowania urządzenia, intymne zdjęcia czy filmy, są bardzo niepokojące. Tego typu dane mogą posłużyć cyberprzestępcom m.in. do szantażowania, zastraszania czy wyłudzania pieniędzy od użytkowników.
mk