Dokument o Janie Englercie już w grudniu trafi do kin

Ostatnia aktualizacja: 23.11.2025 14:06
W filmie wypowiadają się m.in. bliscy aktora - żona Beata Ścibakówna, jego córka Helena Englert oraz współpracownicy i przyjaciele.
Jan Englert
Jan EnglertFoto: mat. prasowe

Już 1 grudnia 2025 swoją kinową premierę będzie miał film dokumentalny poświęcony postaci Jana Englerta, wybitnego aktora i pedagoga, legendy polskiej sceny i filmu, wieloletniego dyrektora artystycznego Teatru Narodowego w Warszawie, którego dorobek, obejmuje ponad sześć dekad pracy twórczej. Obraz wyreżyserował Maciej Dancewicz. Uroczysta premiera "Jan Englert. Spróbuję jeszcze raz pofrunąć" odbędzie się w warszawskim Kinie Kultura.

Jak zdradził Dancewicz, bohater dokumentu nie chciał jubileuszowej celebry i szczegółowego przeglądu jego osiągnięć:

Zgodziliśmy się z tym. Chodziło o to, by nie pokazywać go jedynie jako aktora i reżysera, ale przedstawić także obraz jego codzienności, stworzyć szkic do portretu jego osobowości.

W produkcji pokazane zostały sceny z życia prywatnego aktora oraz szybki rajd po najważniejszych rolach. A także czasem zabawne, a czasem wzruszające świadectwa jego żony, aktorki Beaty Ścibakówny, jego córki Heleny Englert, również aktorki, oraz jego przyjaciół i współpracowników, m.in. Juliusza Machulskiego, który porównuje styl gry i charyzmę Jana Englerta do Paula Newmana, Joanny Szczepkowskiej, wskazującej na jego zawadiacką, typową dla warszawiaka naturę, czy Piotra Adamczyka, próbującego w krótkich słowach opisać kwintesencję reżyserskiej metody Mistrza.

Trzeba wspomnieć, że dokument powstawał w trudnym momencie życia naszego bohatera – wtedy, gdy rozstawał się on z Teatrem Narodowym, którym przez wiele lat kierował – mówi reżyser Maciej Dancewicz. W filmie znalazły się fragmenty jego blisko czterogodzinnego monologu, będącego czymś na kształt wyznania artystycznej wiary, spowiedzi i próby podzielenia się swymi, czasem gorzkimi, refleksjami. Była to dla mnie ważna lekcja.


mo, mat. prasowe