Siatkarze nie wytrzymali presji

IAR / PAP
Marcin Nowak 14.08.2012
Andrea Anastasi
Andrea Anastasi , foto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Trener polskich siatkarzy Andrea Anastasi uważa, że zawodnicy nie poradzili sobie z presją i dlatego ulegli w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich Rosjanom 0:3.

- Nie wytrzymała głowa - dodał prezes PZPS Mirosław Przedpełski.
Biało-czerwoni pojechali do Londynu po imponującym i pierwszym w historii zwycięstwie w Lidze Światowej. Media, kibice, ale i trenerzy innych drużyn mówili o nich jak o faworytach. Polacy po raz trzeci z rzędu odpadli jednak w ćwierćfinale igrzysk.
- Po raz pierwszy spotykam się z wami, gdy muszę tłumaczyć się z porażki. Do tej pory wspólnie cieszyliśmy się z sukcesów. To dla mnie bardzo przykry moment i jestem gotowy na krytykę, ale taki właśnie jest sport. Nie zawsze można wygrywać, nawet jeśli bardzo się tego chce. Jestem świadomy tego, co się stało - rozpoczął wtorkowe spotkanie z dziennikarzami Anastasi.
Włoch przyznał, że nie ma jednego wytłumaczenia poniesionej porażki i słabszej gry. Zapewnił, że drużyna fizycznie była bardzo dobrze przygotowana i nic nie wskazywało na to, że się nie powiedzie.

Trenera rozpiera duma
- Ale szczególnie teraz jestem dumny z tego, że mogę być trenerem reprezentacji Polski. Siatkarze są wspaniali i zapewniam, że bardzo chcieli wygrać ten turniej. Bardzo ciężko od dwóch lat na to pracowali. Dlatego też należy im się szacunek całego narodu. Mamy wspaniałą przyszłość przed sobą, chociaż w tej chwili nie jestem w stanie obiecać medali. Musimy pamiętać o tym, że to jest tylko sport - podkreślił.
Anastasi uważa, że problem w trakcie igrzysk "pojawił się w głowach zawodników". Po zwycięstwie w Lidze Światowej presja była olbrzymia. Na każdym kroku spotykali się tylko z opinią, że powinni z Londynu przywieźć złoty medal.
- Okazało się, że tak młody zespół jak reprezentacja Polski, nie zdołała na swoich barkach udźwignąć takiego ciężaru. Ten medal okazywał się coraz cięższy i cięższy, aż w końcu nas zgiął. Straciliśmy gdzieś tego ducha, który towarzyszył nam w Lidze Światowej. To była cena tego sukcesu" - ocenił.
Włoch przypomniał, że gdy przejmował kadrę biało-czerwonych, nie było nawet pewności, czy zagra ona na olimpiadzie. - Przeszli długą drogę, która okraszona była sukcesami. Nie możemy o tym zapomnieć - dodał.

Siatkarze wciąż w światowej czołówce
- Czy jak Agnieszka Radwańska w turnieju olimpijskim przegrała pierwszy mecz to oznacza, że jest słabą zawodniczką? Oczywiście, że nie. Nadal pozostaje w światowej czołówce - zaznaczył.
Anastasi nie zgadza się z opiniami, by Polacy zbyt wcześnie byli w formie. Odparł również zarzut, że może lepiej byłoby odpuścić rozgrywki Ligi Światowej, tak jak zrobili to Rosjanie, Brazylijczycy i Włosi, by potem cieszyć się z olimpijskiego podium.
- Oczywiście igrzyska były dla nas najważniejszą imprezą sezonu i nie udało się odnieść oczekiwanego rezultatu. Nie można tego jednak zwalać na przygotowanie fizyczne zespołu. Oni byli naprawdę w dobrej formie. Poza tym w ostatnich latach zdarzało się przecież, że drużyna, która wygrywała LŚ, triumfowała później na olimpiadzie. To nie ma żadnego związku - zapewnił.
- Po raz ostatni w tym turnieju triumfowałem jako trener dwanaście lat temu. To naprawdę bardzo trudne rozgrywki i sukces jest olbrzymi. Poza tym uważam, że na zakończenie tego sezonu siatkarskiego naprawdę szczęśliwe mogą być dwa zespoły - Polska i Rosja. Bo to one wygrały najważniejsze imprezy tego roku - ocenił.

TŁUMACZENIE DŹWIĘKÓW:

Andrea Anastasi, trener polskich siatkarzy o problemach reprezentacji na igrzyskach w Londynie
Po wygranym meczu z Włochami zaczęliśmy myśleć o naszej przyszłości w turnieju olimpijskim, o tym co będzie w ćwierćfinale, półfinale, finale, i straciliśmy koncentrację. Popełniliśmy prosty błąd, bo nie myśleliśmy o tym , co dzieje się teraz. I myślę, że porażka z Bułgarią to był dla nas szok, nie dlatego że przegraliśmy z Bułgarią, bo przecież można przegrać, ale nagle się pogubiliśmy, pomyśleliśmy, że nie gramy za dobrze i straciliśmy pewność siebie, nasze nastawienie.

Andrea Anastasi, trener polskich siatkarzy o presji na igrzyskach w Londynie

Po zwycięstwie w Lidze Światowej zawieszono nam na szyi złote medale i każdego dnia w Polsce te medale robiły się coraz cięższe i cięższe i cięższe... Kiedy przyjechaliśmy na igrzyska mieliśmy poczucie tego obowiązku, który na nas nałożono. Drużyna jest bardzo dobra, ale nie jest to drużyna idealna. Pokazaliśmy, że umiemy grać bardzo dobrze, ale nie da się ukryć, że zawaliliśmy najważniejszą imprezę i nie będziemy szukać wymówek. To była nasza wina, że nie potrafiliśmy utrzymać tego dobrego zwycięskiego ducha po Lidze Światowej, to była ta pomyłka.

Andrea Anastasi, trener polskich siatkarzy o ewentualnym odpuszczeniu Ligi Światowej

Po zakończeniu ostatniej akcji igrzysk olimpijskich powiedziałem, że są w tym sezonie dwie zadowolone drużyny - oczywiście Rosja, która zdobyła olimpijskie mistrzostwo, i my, bo wygraliśmy Ligę Światową. I nie jest tak źle. Kiedy kładziesz się do łóżka i jest ci smutno, że nie zdobyłeś medalu, możesz pomyśleć "ale przynajmniej wygraliśmy Ligę Światową" i już nie jest tak źle, bo to trudny turniej. Ostatnio wygrałem go 12 lat temu i na pewno nie było łatwo.

Czołówka rankingu światowego siatkarzy (stan na 14.08.2012):
1. Brazylia 300,00 pkt
2. Rosja 276,50
3. Włochy 235,50
4. Polska 230,75
5. USA 203,00
6. Kuba 190,50
7. Serbia 155,00
8. Bułgaria 152,50
9. Argentyna 144,00
10. Niemcy 115,75
Czołówka rankingu światowego siatkarek (stan na 14.08.2012):

1. USA 322,50
2. Brazylia 292,50
3. Japonia 246,00
4. Włochy 222,50
5. Chiny 217,00
...
15. Polska 59,00

man

sortuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!