- Nie wytrzymała głowa - dodał prezes PZPS  Mirosław Przedpełski. 
 Biało-czerwoni pojechali do Londynu po imponującym i pierwszym w  historii zwycięstwie w Lidze Światowej. Media, kibice, ale i trenerzy  innych drużyn mówili o nich jak o faworytach. Polacy po raz trzeci z  rzędu odpadli jednak w ćwierćfinale igrzysk.  
 - Po raz pierwszy spotykam się z wami, gdy muszę tłumaczyć się z porażki.  Do tej pory wspólnie cieszyliśmy się z sukcesów. To dla mnie bardzo  przykry moment i jestem gotowy na krytykę, ale taki właśnie jest sport.  Nie zawsze można wygrywać, nawet jeśli bardzo się tego chce. Jestem  świadomy tego, co się stało - rozpoczął wtorkowe spotkanie z  dziennikarzami Anastasi.  
 Włoch przyznał, że nie ma jednego wytłumaczenia poniesionej porażki i  słabszej gry. Zapewnił, że drużyna fizycznie była bardzo dobrze  przygotowana i nic nie wskazywało na to, że się nie powiedzie.
Trenera rozpiera duma
 - Ale szczególnie teraz jestem dumny z tego, że mogę być trenerem  reprezentacji Polski. Siatkarze są wspaniali i zapewniam, że bardzo  chcieli wygrać ten turniej. Bardzo ciężko od dwóch lat na to pracowali.  Dlatego też należy im się szacunek całego narodu. Mamy wspaniałą  przyszłość przed sobą, chociaż w tej chwili nie jestem w stanie obiecać  medali. Musimy pamiętać o tym, że to jest tylko sport - podkreślił.  
 Anastasi uważa, że problem w trakcie igrzysk "pojawił się w głowach  zawodników". Po zwycięstwie w Lidze Światowej presja była olbrzymia. Na  każdym kroku spotykali się tylko z opinią, że powinni z Londynu  przywieźć złoty medal.  
 - Okazało się, że tak młody zespół jak reprezentacja Polski, nie zdołała  na swoich barkach udźwignąć takiego ciężaru. Ten medal okazywał się  coraz cięższy i cięższy, aż w końcu nas zgiął. Straciliśmy gdzieś tego  ducha, który towarzyszył nam w Lidze Światowej. To była cena tego  sukcesu" - ocenił.  
 Włoch przypomniał, że gdy przejmował kadrę biało-czerwonych, nie było  nawet pewności, czy zagra ona na olimpiadzie. - Przeszli długą drogę,  która okraszona była sukcesami. Nie możemy o tym zapomnieć - dodał.
Siatkarze wciąż w światowej czołówce
 - Czy jak Agnieszka Radwańska w turnieju olimpijskim przegrała pierwszy  mecz to oznacza, że jest słabą zawodniczką? Oczywiście, że nie. Nadal  pozostaje w światowej czołówce - zaznaczył.  
 Anastasi nie zgadza się z opiniami, by Polacy zbyt wcześnie byli w  formie. Odparł również zarzut, że może lepiej byłoby odpuścić rozgrywki  Ligi Światowej, tak jak zrobili to Rosjanie, Brazylijczycy i Włosi, by  potem cieszyć się z olimpijskiego podium.  
 - Oczywiście igrzyska były dla nas najważniejszą imprezą sezonu i nie  udało się odnieść oczekiwanego rezultatu. Nie można tego jednak zwalać  na przygotowanie fizyczne zespołu. Oni byli naprawdę w dobrej formie.  Poza tym w ostatnich latach zdarzało się przecież, że drużyna, która  wygrywała LŚ, triumfowała później na olimpiadzie. To nie ma żadnego  związku - zapewnił.  
 - Po raz ostatni w tym turnieju triumfowałem jako trener dwanaście lat  temu. To naprawdę bardzo trudne rozgrywki i sukces jest olbrzymi. Poza  tym uważam, że na zakończenie tego sezonu siatkarskiego naprawdę  szczęśliwe mogą być dwa zespoły - Polska i Rosja. Bo to one wygrały  najważniejsze imprezy tego roku - ocenił.
TŁUMACZENIE DŹWIĘKÓW:
Andrea Anastasi, trener polskich siatkarzy o problemach reprezentacji na igrzyskach w Londynie
Po wygranym meczu z Włochami zaczęliśmy myśleć o naszej przyszłości w  turnieju olimpijskim, o tym co będzie w ćwierćfinale, półfinale, finale,  i straciliśmy koncentrację. Popełniliśmy prosty błąd, bo nie myśleliśmy  o tym , co dzieje się teraz. I myślę, że porażka z Bułgarią to był dla  nas szok, nie dlatego że przegraliśmy z Bułgarią, bo przecież można  przegrać, ale nagle się pogubiliśmy, pomyśleliśmy, że nie gramy za  dobrze i straciliśmy pewność siebie, nasze nastawienie.
Andrea Anastasi, trener polskich siatkarzy o presji na igrzyskach w Londynie
Po zwycięstwie w Lidze Światowej zawieszono nam na szyi złote medale  i  każdego dnia w Polsce te medale robiły się coraz cięższe i cięższe i  cięższe...  Kiedy przyjechaliśmy na igrzyska mieliśmy poczucie tego  obowiązku, który na nas nałożono. Drużyna jest bardzo dobra, ale nie  jest to drużyna idealna. Pokazaliśmy, że umiemy grać bardzo dobrze, ale  nie da się ukryć, że zawaliliśmy najważniejszą imprezę i nie będziemy  szukać wymówek. To była nasza wina, że nie potrafiliśmy utrzymać tego  dobrego zwycięskiego ducha po Lidze Światowej, to była ta pomyłka.
Andrea Anastasi, trener polskich siatkarzy o ewentualnym odpuszczeniu Ligi Światowej
Po zakończeniu ostatniej akcji igrzysk olimpijskich powiedziałem, że są w  tym sezonie dwie zadowolone drużyny - oczywiście Rosja, która zdobyła  olimpijskie mistrzostwo, i my, bo wygraliśmy Ligę Światową. I nie jest  tak źle. Kiedy kładziesz się do łóżka i jest ci smutno, że nie zdobyłeś  medalu, możesz pomyśleć "ale przynajmniej wygraliśmy Ligę Światową" i  już nie jest tak źle, bo to trudny turniej. Ostatnio wygrałem go 12 lat  temu i na pewno nie było łatwo.
Czołówka rankingu światowego siatkarzy (stan na 14.08.2012):
 1. Brazylia   300,00 pkt
 2. Rosja      276,50
 3. Włochy     235,50
 4. Polska     230,75
 5. USA        203,00
 6. Kuba       190,50
 7. Serbia     155,00
 8. Bułgaria   152,50
 9. Argentyna  144,00
10. Niemcy     115,75
Czołówka rankingu światowego siatkarek (stan na 14.08.2012):
 1. USA       322,50
 2. Brazylia  292,50
 3. Japonia   246,00
 4. Włochy    222,50
 5. Chiny     217,00
... 
15. Polska     59,00
man