Polskie Radio

Rozmowa dnia: Władysław Kosiniak-Kamysz

Ostatnia aktualizacja: 22.04.2014 07:15

Krzysztof Grzesiowski: Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej. Dzień dobry, panie ministrze.

Władysław Kosiniak-Kamysz: Dzień dobry, witam panów, witam państwa bardzo serdecznie.

K.G.: Przez chwilę jeszcze takie remanenty poświąteczny mieliśmy, ale wiemy, że wszystko było w porządku, tak?

W.K.-K.: Wszystko było bardzo dobrze, na Lubelszczyźnie, w Parczewie, u teściów moich, więc bardzo było przyjemnie.

Daniel Wydrych: Tak czy inaczej pan nie może powiedzieć, że u teściów...

W.K.-K.: Nie, nie, nie, ale naprawdę ciepło, rodzinna atmosfera, cała rodzina się zjechała, całe rodzeństwo żony, więc tym bardziej jestem szczęśliwy, że się widzieliśmy wszyscy.

K.G.: Ale święta mają to do siebie, że się kończą.

W.K.-K.: To jest największy problem ze świętami.

K.G.: Przychodzi taka normalna, codzienna rzeczywistość. Mówiliśmy przed godziną 7 oskładkowaniu umów cywilnoprawnych, umów o dzieło, umów zlecenia popularnie zwanych „śmieciówkami”. W marcu rząd przyjął projekt...

W.K.-K.: Tak.

K.G.: ...nowelizacji stosownej ustawy. To była pierwsza dekada marca, jeśli dobrze pamiętam.

W.K.-K.: Dość szybko na początku marca został przyjęty.

K.G.: Teraz to jest na etapie prac w parlamencie.

W.K.-K.: Natychmiast po przyjęciu, po wprowadzeniu poprawek wynikających np. z ustaleń Rady Ministrów, projekt trafia do parlamentu i już wtedy gospodarzem jest Sejm, komisje sejmowe, które debatują nad tym projektem. Tam było składkowanie zbiegów umów zleceń do wysokości 1680 zł, czyli do minimalnej pensji, i oskładkowanie członków rad nadzorczych.

K.G.: I Sejmowi to może zająć dużo czasu?

W.K.K.: Chciałbym, żeby zajęło jak najmniej czasu i żeby te rozwiązania zostały jak najszybciej przyjęte, ponieważ one są potrzebne dla stabilności zatrudnienia, dla też bezpieczeństwa emerytalnego. I te możliwości przyjęcia są już w tym momencie, więc warto, żeby te prace z takim dobrym impetem rozpocząć w parlamencie.

K.G.: Bez względu na to, jakie będą proponowane zmiany, bo pewnie będą, jak to bywa w tego rodzaju przypadkach, kiedy chciałby pan, żeby takie regulacje weszły w życie?

W.K.-K.: Przyjęliśmy na Radzie Ministrów termin wejścia w życie po trzech miesiącach od opublikowania podpisanej przez prezydenta ustawy, więc to jest termin aktualny, czyli jeszcze ten rok.

K.G.: No i tu się zaczyna pewien problem...

W.K.-K.: Tak.

K.G.: Rząd uważa, że trzy miesiące, nawet pojawiła się taka propozycja nieco szersza, że mniej jak pół roku, ale rozumiem, że te trzy miesiące obowiązują. Natomiast pracodawcy (tu powołuję się na ich organizację „Lewiatan”) mówią o tym, że powinien to być co najmniej rok, bo Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie zdążył wdrożyć systemu naliczania, no i także kontroli odprowadzania składek. Krótko mówiąc, będziemy mieli do czynienia z chaosem, twierdzą pracodawcy z „Lewiatana”.

W.K.-K.: Po pierwsze my do tych rozwiązań przygotowujemy się nie od dwóch-trzech miesięcy, tylko dyskusję rozpoczęliśmy jeszcze w tamtym roku i wtedy rozmawialiśmy i z pracodawcami, i ze związkowcami na temat tej ustawy. Więc ta ustawa nie jest zaskoczeniem dla żadnej ze stron partnerów społecznych, oni wiedzieli dobrze i też wyrażali pozytywne opinie, w tym pracodawcy. Rozumiem, że jedyną kwestią sporną teraz pozostaje okres vacatio legis. O ZUS bym się nie martwił z możliwościami wdrożenia i systemu informatycznego czy systemu przyjmowania tych składek i rozliczania. Były obawy przy OFE i też wielu zgłaszało, że nie ma szans, żeby ZUS był gotowy przejąć część obligacyjną z OFE do ZUS. Stało się, że w jeden dzień wszystko pozytywnie przebiegło i cały system to wytrzymał, teraz są przyjmowane zgłoszenia tych, którzy chcą pozostać w otwartych funduszach emerytalnych i też nie ma problemów i z internetowym, i z listownym przyjmowaniem. Więc ZUS odstawmy na bok i zmartwienie o zdolności tej instytucji. Rozumiem, że ta debata pewnie będzie się odbywać też na posiedzeniach właśnie komisji i związki pracodawców będą takie uwagi zgłaszać. Ja jeszcze raz podkreślę – ta ustawa nie jest zaskoczeniem dla pracodawców, oni wiedzieli, w jakim kierunku idziemy od wielu, wielu miesięcy.

K.G.: Oskładkowanie zwiększy bezrobocie, pan na pewno spotyka się z takim argumentem. Odrzuca je pan?

W.K.-K.: To też jest jeden z powodów, dlaczego my wychodzimy z takimi zmianami w tym roku, kiedy odwróciły się tendencje na rynku pracy, nie tylko tendencje miesiąc do miesiąca, ale pierwszy raz od 2008 roku odwracają się tendencje rok do roku. Od początku kryzysu mieliśmy czasem większy, czasem mniejszy, ale ciągły wzrost bezrobocia rok do roku. Grudzień 2013 pokazał, że jest zahamowanie tego wzrostu, bardzo dobre wyniki za marzec w stopie bezrobocia w tym roku, również produkcja, również budownictwo ruszyło. Więc widać, że ten najważniejszy element też polskiego rynku pracy i polskiej gospodarki, czyli budownictwo, będzie generować nowe miejsca pracy. To daje szanse z optymizmem patrzeć na drugą połowę tego roku i mam nadzieję, że te przewidywania nie tylko które daje już Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który pokazał Polskę w samej czołówce jako lidera wzrostu PKB w całej Unii Europejskiej na poziomie 3,1%, podniósł te wcześniejsze prognozy, wyprzedzamy Wielką Brytanię, mam nadzieję, że też sprawdzą się przewidywania niektórych analityków, niektórzy ekspertów, choćby profesora Hausnera, że druga połowa roku to wzrost gospodarczy nawet powyżej 4%. To jest zbawienne dla rynku pracy, to powoduje, że gospodarka zaczyna chłonąć nowych pracowników i tworzą się nowe miejsca pracy. Chciałbym, żeby te przewidywania się sprawdziły. Dobre są naprawdę wyniki za pierwsze trzy miesiące. Myślę, że zaskoczyły nie tylko ekspertów, ale już zaskakują nawet tych niedowiarków, którzy stawiali, że będzie to kolejny rok wzrostu bezrobocia.

K.G.: A czy zatem koniec tego roku 2014 (mam na myśli bezrobocie) to jest poziom, nie wiem, 13% czy nawet poniżej?

W.K.-K.: Myślę, że poniżej 13%. My w ustawie budżetowej mamy wpisane...

K.G.: Jest możliwa taka wielkość?

W.K.-K.: Jest możliwa. Mamy wpisane 13,8, ale wydaje się, że będzie poniżej 13%. Chciałbym, żeby było jak najwięcej poniżej 13%, ale to już będzie wynik znacząco lepszy od poprzedniego roku.

K.G.: Rozumiem, że wpływ...

W.K.-K.: Choć wciąż bardzo trudny.

K.G.: Rozumiem, że wpływ na zmniejszenie bezrobocia mają mieć także urzędy pracy po nowemu...

W.K.-K.: Tak.

K.G.: Rozmawialiśmy w ubiegłym tygodniu na ten temat...

W.K.-K.: Przyjęty przez Senat, skierowany do pana prezydenta i też mogą wejść w życie jeszcze w maju.

K.G.: Czyli to taki nie tyle urząd pracy, co centrum aktywności zawodowej.

W.K.-K.: Co centrum aktywności zawodowej, centrum, gdzie się spotyka i poszukujący pracy, i pracodawca, bo my zawsze, tak przynajmniej po kilkudziesięciu czy kilkuset rozmowach w całej Polsce znam odbiór ludzi, którzy korzystali z usług urzędów pracy, to nastawienie na rejestrację, które oni opisywali i było znaczące, choć są bardzo różne już dzisiaj urzędy pracy. Są takie, na których się będziemy wzorować i które będziemy dawać jako przykład, ale aktywizacja zawodowa, wynagradzanie za efekty i miejsce spotkania pracodawcy z poszukującym pracy i takie punktowe działanie urzędów pracy, np. w szkoleniach, nie hurra, bierzemy szkolenie, bo jest taka oferta dzisiaj, trzeba 30 ślusarzy, pomimo że nie wiadomo, czy jest zapotrzebowanie, tylko szkolenie pod projektowane miejsce pracy. Jest miejsce pracy, trzeba kogoś przeszkolić, trzeba dać mu nowe kwalifikacje, wtedy wchodzi urząd pracy.

K.G.: Sprawa cały czas aktualna: protestują opiekunowie osób niepełnosprawnych przed Sejmem...

W.K.-K.: Tak, to prawda.

K.G.: Mamy ustawę z 4 kwietnia przyjętą przez Sejm. W jakim momencie jest cała ta sprawa? No bo rozumiem, że opiekunowie dzieci niepełnosprawnych w jakiś sposób zostali zaspokojeni, ich oczekiwania, natomiast opiekunowie osób dorosłych niepełnosprawnych mówią, że nie, nie zostali zrównani w prawach z opiekunami dzieci, czekają na kolejny krok rządu. Czego się mogą spodziewać w tej sytuacji? Bo to w końcu żadna przyjemność spędzać święta pod budynkiem Sejmu.

W.K.-K.: To prawda, to prawda, to prawda. W jednym i w drugim przypadku pewnie w stu procentach ich oczekiwania nie zostały spełnione, ani w przypadku rodziców dzieci niepełnosprawnych, ani w przypadku opiekunów dorosłych osób niepełnosprawnych. Ten etap jest następujący: jedna ustawa jest już skierowana u pana prezydenta, mówię o wykonaniu wyrok Trybunału Konstytucyjnego, bo tam Senat nie wprowadził poprawek w ustawie podnoszącej świadczenie dla rodziców dzieci niepełnosprawnych, Senat wprowadził tą deklarowaną przeze mnie w Sejmie poprawkę o waloryzacji i skierował ponownie do Sejmu w celu przyjęcia tej poprawki. Będzie to rozpatrywane mam nadzieję na tym posiedzeniu Sejmu i będzie mogło być skierowane do pana prezydenta. My jesteśmy w stałym kontakcie z jedną i z drugą grupą, ta grupa protestujących przed Sejmem w ostatnim tygodniu dwa razy spotykała się w Ministerstwie Pracy. Nie jesteśmy w stanie spełnić tych oczekiwań finansowych, które przedstawiają protestujący. I byliśmy w stanie przeprowadzić ustawę najszybciej, jak to możliwe, przez parlament, wniesiono do niej poprawki, bo ona nie została przyjęta w takiej postaci, jak wyszła z Rady Ministrów. Myślę, że bardzo dobre poprawki, idące w stronę spełnienia przynajmniej części oczekiwań tych protestujących, ale nie wszystkich. Mam nadzieję, że też w tym spotkaniu okrągłego stołu, które jest już coraz bliżej, będziemy mogli rozpocząć całościowy dialog na temat systemów wsparcia również dorosłych osób niepełnosprawnych i opiekunów nie tylko w ujęciu świadczenia, ale też zmiany w PFRON-ie, zmian na rynku pracy, to będą, myślę, ciekawe koncepcje. I zapraszam do tego dialogu już nie w formie protestu, a w formie dyskusji.

K.G.: I jeszcze jedna sprawa. Pan wspomniał, panie ministrze,  o otwartych funduszy emerytalnych. Przez dwa tygodnie od dnia, w którym można było składać deklaracje o pozostaniu w otwartych funduszach emerytalnych lub o przeniesieniu do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, deklaracje o pozostaniu w OFE złożyło nieco ponad 21 tysięcy osób na (uwaga!) 16 milionów 700 tysięcy członków OFE. Nawet jeśli ta liczba jest nieco mniejsza...

W.K.-K.: Trochę mniej.

K.G.: ...to 21 tysięcy przy tych milionach to jest w ogóle nic. Dlaczego?

W.K.-K.: To prawda. Na razie niewielkie zainteresowanie. Może wynikające z naszej natury. Tak jak PIT-y lubimy wypełniać...

K.G.: Na ostatnią chwilę.

W.K.-K.: ...w ostatnim tygodniu kwietnia, tak może te deklaracje będą składane na samym końcu. Mając tę perspektywę czterech miesięcy, to każdy myśli: mam jeszcze czas, jak nawet jestem przekonany już do tego, to zostawię to na ten ostatni moment. Jest dostępna informacja, może też jest chęć do zapoznania się z tą informacją, pogłębienia swojej wiedzy, bo tego nam brakowało od wielu, wielu lat, tej wiedzy na temat działalności systemu emerytalnego w taki prosty sposób. Niedługa, polecam do zapoznania się, działalność otwartych funduszy emerytalnych. Ta wiedza jest po prostu potrzebna, żeby podjąć racjonalną decyzję. I myślę, że tak podejmą ją Polacy.

D.W.: Panie ministrze,  a pracownicy resortu pracy będą mogli zostać w OFE?

W.K.-K.: Każdy ma wolny wybór. To jest naprawdę niczym nieograniczone i każdy tutaj w zgodności ze swoimi przekonaniami, swoją wiedzą chciałbym, że podejmował racjonalnego wyboru, ale musi go podjąć sam.

D.W.: A pan zostaje?

W.K.-K.: Ja zostaję w ZUS-ie.

K.G.: A ten racjonalny wybór niewątpliwie ułatwia także kampania informacyjna ze strony otwartych funduszy emerytalnych, która jest zabroniona prawem, tak że...

W.K.-K.: Informacja jest dostępna. Myślę, że przez wiele miesięcy dyskusji o otwartych funduszach emerytalnych, o tych zmianach, które chcemy wprowadzić, nie brakowało też i artykułów prasowych, i audycji radiowych i telewizyjnych, gdzie można było się dowiedzieć o zyskach, stratach, o wynikach finansowych, o całym przebiegu funkcjonowania przez 15 lat tego systemu.

K.G.: Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej, nasz gość. Dziękujemy bardzo, panie ministrze,  za spotkanie.

W.K.-K.: Dziękuję bardzo, wszystkiego dobre poświątecznie.

(J.M.)