Polskie Radio

Sygnały Dnia 23 września 2022 roku, rozmowa z Pawłem Bejdą

Ostatnia aktualizacja: 23.09.2022 08:15
Audio
  • Paweł Bejda (PSL) o zagrożeniu ze strony Rosji i nadchodzących wyborach (Jedynka/Sygnały dnia)

Red. Katarzyna Gójska: Gościem Sygnałów Dnia jest pan poseł Paweł Bejda, Polskie Stronnictwo Ludowe – Koalicja Polska, wiceprzewodniczący Komisji Obrony, sejmowej Komisji Obrony. Witam bardzo serdecznie, dzień dobry, panie pośle.

Paweł Bejda: Dzień dobry, pani redaktor, dzień dobry państwu.

Red.: Panie pośle, czy pan by się zgodził z taką opinią: „Rosja nam nie zagraża przez najbliższe lata czy wręcz dekady”?

P.B.: Nie, nie zgadzam się z tą opinią. Rosja od początku miała plany mocarstwowe, ma i będzie miała. I jeżeli ktoś myśli, że jeżeli Putin odejdzie czy zostanie odsunięty, bo sam nie odejdzie, od władzy, to Rosja tych planów mocarstwowych nie będzie miała, to po prostu ogromnie się myli. To zagrożenie jest, Putin straszy, ale to straszenie jest realne. I dobrze, że państwa NATO, państwa zachodnie, a w szczególności Stany Zjednoczone, poważnie odbierają zagrożenie i straszenie Putina. Ja rozumiem, że możemy mówić o słabości armii Putina, rozumiem, że możemy mówić o niewyszkoleniu armii Putina, o słabym uzbrojeniu armii Putina, ale nigdy nie chciałbym, żeby ktokolwiek myślał, że armia Putina nie stanowi zagrożenia dla cywilizowanego świata.

Red.: A, panie pośle, nie wiem, bo to, co przed chwilą przeczytałam, to jest dokładny cytat i to jest cytat z konferencji, z dyskusji, która towarzyszyła... dyskusji na temat bezpieczeństwa, która towarzyszyła spotkaniu liderów opozycji. Te słowa wypowiedział gen. Różański, przedstawiciel partii Polska 2050 Szymona Hołowni, ewentualnego państwa sojusznika wyborczego. To on właśnie powiedział o tym, że Rosja nam nie zagraża na lata czy wręcz na dekady i dlatego nie ma co się spieszyć z zakupami. Mowa była nawet o szaleństwie zakupów, o megalomanii w kontekście rozbudowy polskiej armii, w kontekście zakupu czołgów Abrams na przykład. I mowa była również o tym, że... i to już mówił przedstawiciel Platformy Obywatelskiej, ale również przedstawiciel Lewicy, że trzeba powiedzieć wprost, że jeżeli zmieni się władza po wyborach parlamentarnych, to część kontraktów zbrojeniowych trzeba będzie rozwiązać. I teraz pytanie moje do pana. Czy w tej sytuacji, w której się znajdujemy, to są słowa, to są oceny, z którymi pan się zgadza, które pan podziela, czy one służą Polsce?

P.B.: Głęboko się z tymi słowami nie zgadzam. Mało tego, również nie zgadza się z tym Władysław Kosiniak-Kamysz, który wyraźnie powiedział podczas swojego wystąpienia, że jeżeli przejmiemy władzę, przejmiemy tę władzę, to absolutnie powinniśmy utrzymać ten kontrakty, które do tej pory zostały zawarte.

Ja natomiast chciałbym podkreślić jedną rzecz. Zawsze walczyliśmy i będziemy walczyli o to, żeby przynajmniej 50% środków finansowych wydatkowanych na zbrojenia, na uzbrojenie polskiej armii zostawało w polskich zakładach zbrojeniowych. To jest takie koło zamachowe dla całej gospodarki i dobrze by było, żeby obecnie ci, którzy rządzą, ale i ci, którzy w przyszłości będą rządzili, naprawdę rozumieli, jak ważne jest to zagadnienie.

Ja tylko chcę dać przykład Turcji. Na spotkaniu podkomisji obrony narodowej ds. stosunków zagranicznych i NATO ambasador Turcji na moje pytanie, ile Turcja zostawia w swojej gospodarce wydatków na uzbrojenia, powiedział: 80%. Ja już nie mówię, żebyśmy zostawiali 80%, ale dążmy chociażby, żeby to było 50%. Czyli te wydatki, które w tej chwili czyni Ministerstwo Obrony Narodowej za granicą, na przykład samoloty F-35, dobrze by było, żeby był offset tutaj w Polsce.

Ja dam przykład Szwajcarów. Szwajcarzy chcą zakupić 36 samolotów na taką dosyć sporą kwotę w granicach 36 samolotów na 6 miliardów dolarów, z czego połowa ma być w offsecie. Finowie kupują 64 samoloty F-35 na kwotę 12,5 miliarda dolarów, gdzie około 5 miliardów dolarów ma być w offsecie. Ja nie słyszę, żeby jakikolwiek offset tutaj był zagwarantowany przez Ministerstwo Obrony Narodowej, polskie Ministerstwo Obrony Narodowej, przy zakupie samolotów F-35. Ale to nie tylko, bo to są oczywiście i Abramsy, i haubice, to są takie elementy, gdzie przede wszystkim powinniśmy uruchomić polskie zakłady zbrojeniowe. Na przykład haubice Krab...

Red.: No, polskie... no właśnie, to jest...

P.B.: ...chociażby haubice Krab. I o tym mówił prezes huty Stalowa Wola, bo przecież huta Stalowa Wola...

Red.: To jest też... Ale...

P.B.: ...może spokojnie produkować te haubice Krab...

Red.: No ale przecież będzie produkować, panie pośle.

P.B.: Ale został zwolniony, jak skrytykował, to został zwolniony.

Red.: Będzie produkować, natomiast sytuacja jest mam wrażenie, że zupełnie bez precedensu, bo oczywiście wtedy, kiedy się planuje spokojnie rozwój armii, modernizację armii, to jest czas na wypracowywanie pewnych rozwiązań, generalnie jest czas. My dziś nie mamy tego czasu, a nie mamy tego czasu, dlatego że wojna toczy się czasami 15 kilometrów od naszej granicy, bo w takich miejscach również już spadły rosyjskie bomby. No i w tym momencie pytanie, czy stawiać na długotrwałe procedury, być może korzystniejsze finansowo, ale za to niegwarantujące nam bezpieczeństwa, czy też po prostu kupować wszystko, co jest możliwe w najszybszym tempie, żeby móc się w razie czego obronić, żeby na polskich terenach nie było Buczy, Irpienia czy Iziumu.

P.B.: Ale, pani redaktor, Szwajcarzy kupili F-35 już w czasie wojny na Ukrainie, w związku z tym można negocjować bardzo korzystne kontrakty. I o tym mówię. Natomiast...

Red.: No, nie wie pan poseł, kiedy rozpoczęli negocjacje, bo to jest tak, że to są też sprawy tajne, więc to...

P.B.: Dobrze, ale proszę zauważyć, że na przykład wydatki budżetowe Ministerstwa Obrony Narodowej w przyszłym roku to są 144 miliardy złotych. Od 2018 roku tych wydatków już było na ponad 360 miliardów złotych. To jest szalona kwota, to jest ogromna kwota, którą trzeba naprawdę z należytą starannością wydawać. Te wydatki w dalszym ciągu one są i będą, po to jest stworzony fundusz i nie tylko jeden fundusz, tak żeby w jakiś sposób nie było kolizji z budżetem. Oczywiście, ubolewam, dlatego że to też te wydatki wychodzą poza budżet, ale znowuż stan, jak ja to mówię, jest nadzwyczajny, stan jest wojenny. Należy tylko mocno patrzeć władzy na ręce. I od razu zaznaczam, jakakolwiek ta władza by nie była. Chodzi o to, żeby te pieniądze były wydawane racjonalnie i naprawdę z dobrym pożytkiem dla polskiej gospodarki.

Red.: Panie pośle, ja rozpoczęłam naszą rozmowę od zacytowania fragmentów z debaty dotyczącej bezpieczeństwa, no ale wcześniej były debaty liderów, wystąpienia liderów, a wszystko to miało służyć zjednoczeniu i wspólnej liście. I co? Bliżej jest po tym spotkaniu organizowanym przez pana prezydenta Komorowskiego i pana prezydenta Kwaśniewskiego do tej wspólnej listy?

P.B.: Po pierwsze nie wiadomo, jaka będzie jeszcze ordynacja wyborcza, bo do Laski Marszałkowskiej wpłynął projekt dotyczący przesunięcia wyborów samorządowych na wiosnę przyszłego roku. Ale też gdzieś tam w kuluarach po cichu, gdzieś w kącikach Sejmu mówi się również o tym, że tych okręgów wyborczych ma być 100, jeżeli chodzi o wybory do parlamentu czy do Sejmu, no bo wiadomo, że jest inaczej.

Red.: No ale, panie pośle, najprawdopodobniej ordynacja będzie taka, jaka jest.

P.B.: A, to zobaczymy, to jest takie wróżenie z fusów.

Red.: No dobrze, załóżmy, że będzie taka jaka jest.

P.B.: Natomiast my konsekwentnie jako Koalicja Polska – Polskie Stronnictwo Ludowe, Marek Biernacki, Ireneusz Raś, Jacek Tomczak i tak dalej, i tak dalej, budujemy centrum prawicowe, takie centrum na prawo. I wszyscy ludzie dobrej woli, którzy chcą zbudować takie centrum na prawo oparte na odpowiedniej...

Red.: Jarosław Gowin to człowiek dobrej woli?

P.B.: ...na odpowiednich wartościach... Jarosław Gowin to w tej chwili w takim czyśćcu jest i jest...

Red.: Musi zasłużyć na miejsce na liście?

P.B.: ...i jest, wykonuje swoją pracę, w jakiś sposób musi się również przeprosić ze swoimi  wyborcami, bo byłbym hipokrytą, gdybym powiedział, że tych wyborców nie ma. Oczywiście, ma. Jaki ma potencjał wyborczy, no to też zobaczymy. Natomiast nie możemy nikogo na tej scenie politycznej...

Red.: No dobrze, a czy Szymon Hołownia jest tym człowiekiem dobrej woli, żeby tam ewentualnie z nim startować?

P.B.: Ja chcę powiedzieć, że Władysław Kosiniak-Kamysz ma dobre relacje takie koleżeńskie relacje z Szymonem Hołownią. W tej chwili myślę, że jest za wcześnie jeszcze, bo to jest takie wróżenie z fusów, za wcześnie jeszcze, żebyśmy mówili o jakichś koalicjach w tą czy w tamtą stronę, natomiast jest pewne, bo my robiliśmy badania jako Polskie Stronnictwo Ludowe, że żeby wybory były skuteczne, muszą po stronie opozycyjnej być dwie listy. Jedna lista taka powiedzmy Platforma na lewo...

Red.: Ja przypominam, tylko, że...

P.B.: ...na lewo razem z Lewicą...

Red.: ...pan generał Różański, który właśnie te słowa wypowiadał, które pan skrytykował, jest jednym z głównych...

P.B.: I ja to będę dalej krytykował.

Red.: ...współpracowników Szymona Hołowni.

P.B.: Ja to dalej będę krytykował, od tego jesteśmy, to są nasze... to są różne środowiska polityczne z różnymi koncepcjami...

Red.: Ale to są krańcowo różne, bo pan mówi, że Rosja niebezpieczna, Różański mówi: nie, nie zagraża nam przez dekady.

P.B.: Ja myślę, że każdy jeden były dowódca, obecny dowódca musi wiedzieć, że Rosja jest państwem absolutnie niebezpiecznym, Rosja to jest stan umysłu, to są bardzo niebezpieczni ludzie...

Red.: Ja przypominam, że jednak wtedy, kiedy pan Różański...

P.B.: ...którzy w każdej chwili mogą zaatakować każde państwo.

Red.: ...pełnił swoją funkcję w wojsku, obowiązywała doktryna, wedle której w Europie nie miało być wojny przez najbliższe długie lata.

P.B.: Tylko proszę zauważyć, że generał Różański kiedy odszedł z wojska? Dwa lata temu?

Red.: Nie, generał Różański odszedł z wojska na początku 2016 roku.

P.B.: Wydawało mi się, że dłużej trochę był w wojsku.

Red.: Tak. Nie, nie.

P.B.: Więc chciałem zadać pytanie, co Prawo i Sprawiedliwość robiło...

Red.: Nie, nie, dwa tysiące...

P.B.: ...mając takiego generała z takimi poglądami.

Red.: 2016 rok, więc tutaj pytanie, jeżeli miało być trafione, zatopione, to nie ma zatopionego ani trafionego. Ja przypominam, że gościem Sygnałów Dnia jest pan poseł Paweł Brejda z Polskiego Stronnictwa Ludowego – Koalicji Polskiej. Ciąg dalszy naszej rozmowy w mediach społecznościowych i na stronie internetowej Programu 1 Polskiego Radia.

*

Red.: Panie pośle, czyli państwo są zwolennikami dwóch list?

P.B.: Tak, jesteśmy zwolennikami dwóch list. Jeżeli będą jakieś inne listy, to oczywiście tak, ale mówimy o listach...

Red.: Mówimy o listach opozycyjnych, tych partii opozycyjnych, które ze sobą rozmawiają, bo Konfederacja w tym rozmowach, przynajmniej do tej pory, udziału nie bierze.

P.B.: Pani redaktor, ja zdaję sobie z tego sprawę, że te wybory, które w tej chwili będą, to wybory będą... tymi wyborami będą rządziły emocje, sprawy światopoglądowe, mniej gospodarka, mniej ekonomia. Chociaż Prawo i Sprawiedliwość bardzo boi się tej zimy, boi się, bo oczywiście, tego węgla może zabraknąć, mówi się o czterech...

Red.: Cała Europa się boi.

P.B.: ...mówi się o 4 milionach ton, mówimy w tej chwili o gazie. Przecież ten gaz w dalszym ciągu idzie, rosyjski gaz w dalszym ciągu idzie do Niemiec i na rewersie idzie do Polski. Co tutaj będziemy dużo oszukiwać? Ja mam pretensję do rządu o to...

Red.: No,  raz ten, raz inny, bo tam są jeszcze...

P.B.: Ale rosyjski też. Pani redaktor, ja mam o co pretensję do rządu. My jesteśmy opozycją taką naprawdę, która też chce pomagać, i to nie jest u nas tak, że czym gorzej, tym lepiej, dlatego że kiedyś państwo polskie również po PiS-ie też będzie istniało, ktokolwiek by nie rządził. I dobrze by było, żeby to państwo polskie było w jak najlepszym stanie. O co ja mam pretensję? O to, że rząd wiedział, że ta agresja... bo wiedział od wywiadu amerykańskiego, że ta agresja Rosji na Ukrainę jednak będzie. W związku z tym należało zabezpieczyć tak te nośniki energetyczne, tak pootwierać te rynki między innymi węglowe, gazowe, żeby dać sobie te pół, przynajmniej pół roku czasu na to...

Red.: Żeby jeszcze więcej od Putina nakupić.

P.B.: Nie, żeby dać sobie czas na to, żeby uruchomić nowe kanały, pani redaktor. O tym mówię, bo tutaj nie chodzi o to... Bo ten węgiel jest, tylko wie pani gdzie? Na statkach na morzu. I teraz taką piętą achillesową każdego kraju, jeżeli chodzi o Polskę też, to jest transport, to jest logistyka. Są pewnego rodzaju obłożenia i linii kolejowych, lokomotyw, wagonów, samochodów. I tego po prostu nie zdąży przewieźć. Dlaczego rząd w tej chwili mówi o tym, żeby ludzie kupowali nie trzy tony, tylko półtora, nie cztery, tylko dwie tony? Dlatego że chce, żeby to rozłożyło się w czasie. I tu o to chodzi, to jest ten...

Red.: No ale to jest chyba racjonalne, no bo jesteśmy w sytuacji realnego niedoboru.

P.B.: Ale to jest zaniedbanie rządu, dlatego że absolutnie... No, Agencja Rezerw Materiałowych, pani redaktor, nie wiem, 3 miliardy złotych w tej chwili, ani kilograma węgla nie ma w tej chwili, który by wpłynął...

Red.: Pierwsze transporty...

P.B.: Ani kilograma w tej chwili nie ma.

Red.: ...zamówione przez Agencję na początku października.

P.B.: Dlatego też trzeba realnie podchodzić do pewnych rzeczy. Jeżeli stawia się embargo, bo to było do przewidzenia, ja zresztą też to popieram, to należy przygotować się do pewnych takich radykalnych działań. Ja jestem człowiekiem, który naprawdę, jeżeli chodzi o stosunki z Rosją, jestem ogromnym radykalistą. I tutaj nie ma nawet kroku do tyłu. To są ludzie, którzy mordują dzieci, to są ludzie, którzy mordują kobiety, kobiety w ciąży, cywilów. Putin nie zawaha się przed szantażem żywnościowym, nie zawaha się przed szantażem jądrowym. Proszę zauważyć, co się dzieje z elektrowniami atomowymi na Ukrainie. To jest człowiek, który żeby realizować swoje cele imperialistyczne, zrobi wszystko. A teraz to jest jak taki dziki zwierz zamknięty w klatce w związku z tym i jest niebezpieczny o tyle, że jest nieprzewidywalny. I ja nie wierzę w to, że ludzie wyjdą na ulice, bo naród rosyjski jest narodem zastraszonym i ta indoktrynacja trwa tyle lat.

Red.: Panie pośle, ale ja mam wrażenie, że problem polega na tym, że... Bo pan teraz słusznie diagnozuje tę sytuację, tylko problem polega na tym, że to nie jest tak, że Putin pewnego dnia, nie wiem, 20 powiedzmy lutego 2020 roku obudził się i nagle wyzwoliła się w nim bestia, tylko ten człowiek nigdy inny nie był, jego kariera polityczna naznaczona jest krwią kobiet, dzieci, osób niewinnych, owszem, w innym miejscu świata, bo w Czeczenii, bo na terenie Federacji Rosyjskiej, ale to oznacza tylko tyle, że to jest człowiek, który idzie przez swoje polityczne życie, życie publiczne poprzez zbrodnie. No i teraz pytanie o to, czy wzmacnianie tego człowieka, czy współpraca z tym człowiekiem, no, państwo również, państwa przedstawiciel, przepraszam, pan wicepremier Waldemar Pawlak, który był... myślę, że już do symbolu urosła jego wypowiedź, jak się gaz rosyjski w kuchence pali, przecież nie gorzej, no, to jest tak, że zbrodniarz przez te wszystkie lata dostawał tlen i mógł żerować na pewnej usłużności, łagodności wobec niego. No i teraz tego są efekty.

P.B.: Tylko żeby być sprawiedliwym, pani redaktor, żeby być sprawiedliwym, to chcę pani powiedzieć, że gaz rosyjski w polskich kuchenkach w dalszym ciągu się pali. No i co? Trafiony i zatopiony. To jest po pierwsze...

Red.: Nie, w ogóle nie trafiony i w ogóle nie zatopiony, nie, w ogóle nie trafiony i zatopiony...

P.B.: A po drugie, pani redaktor... Proszę mi dać powiedzieć...

Red.: Ale to nie jest prawda, panie pośle...

P.B.: Ale to jest prawda, bo w dalszym ciągu gaz rosyjski jest w Polsce...

Red.: To nie jest prawda, dlatego że...

P.B.: ...i jest dostarczany do Polski rewersem Jamal.

Red.: Dobrze, ale przecież, przepraszam...

P.B.: A kto dzisiaj rządzi? Rządzi Prawo i Sprawiedliwość (...)

Red.: Ale przepraszam, panie pośle, kontrakt jamalski dzisiaj nie obowiązuje, a gdyby nie decyzje tego rządu, to obowiązywałby jeszcze przez najbliższą dekadę. Więc o czym my mówimy?

B.P.: A wie pani, co się stało? W tym momencie to był dwa tysiące... przełom 2018/2019 rok. Ktoś w Ministerstwie Aktywów Państwowych podjął decyzję, żeby absolutnie zerwać ten kontrakt i żeby kupować na spocie. Wie pani miesięcznie ile Polska Putinowi wpychała w gardło więcej? Miliard dolarów miesięcznie, dlatego tylko, że kupowaliśmy na spocie. Dobre to czy złe? A dlaczego rząd Prawa i Sprawiedliwości przez te lata średnio rocznie kupował po 10 milionów ton węgla? W tym spółki skarbu państwa 4,5 miliona ton za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. Trafiony, zatopiony. Natomiast wracając do tego, co pani powiedziała...

Red.: Ale nie, przepraszam, panie pośle, bo ja nie wiem, o czym pan mówi. Ja pytam... Ja pytam... Przepraszam...

B.P.: Ja mówię o wpychaniu Putinowi pieniędzy do kieszeni.

Red.: Wczoraj został ujawniony list pana premiera Donalda Tuska. Państwo współtworzyli ten rząd. Premier Donald Tusk widział w panu premierze ówczesnym Putinie nadzieję na współpracę energetyczną z całą Europą, dziękował mu za to, że on wziął taką odpowiedzialność na swoje barki. Pan Sikorski jechał z dokumentem przygotowanym przez MSZ, w którym radzono mu, jego urzędnicy radzili mu, żeby powoływał się na czasy cara Aleksandra I, bo to takie dobre wspomnienia ten car w Polsce budzi. No więc przyzna pan, że to nastawienie, które wówczas było, ja już nie mówię o projektach Nord Stream 1, Nord Stream 2, to jest ten czas, kiedy były... to był czas żniw dla Władimira Putina.

P.B.: Ale ten czas żniw, pani redaktor, również był w tym czasie pierwszego rządu Prawa i Sprawiedliwości, później następnego rządu i teraz tego rządu, który też trwa. I, pani redaktor...

Red.: Ale dobrze, skrytykował pan rząd Prawa i Sprawiedliwości, okej, ma pan do tego prawo. A dlaczego pan się nie odniesie do tych zarzutów, które dotyczą pana rządu?

P.B.: Ale zaraz pani powiem, w czym jest rzecz. Wszyscy, absolutnie wszyscy i w Polsce, i obecnie rządzący, i poprzedni rząd, czyli rząd Platformy i PSL-u, wszyscy traktowali Putina i Rosję, że tak powiem, swoją miarą, czyli jeżeli ktoś jest przyzwoity, jeżeli ktoś jest uczciwy, jeżeli ktoś jest rzetelny, jeżeli ktoś kocha pokój, no to myśli, że każdy na świecie taki jest. No, niestety, taki nie jest. I to był błąd każdego, absolutnie każdego. I teraz ta bestia...

Red.: Ale jakiego każdego? Przepraszam bardzo, nie każdego, no.

P.B.: Teraz ta bestia wychodzi z Putina.

Red.: Ale nie każdego, ale to jest nieprawda.

P.B.: Dlaczego?

Red.: Przepraszam, pan prezydent Lech Kaczyński poleciał do Gruzji, zorganizował wyprawę, która zresztą była... jego wystąpienie było transmitowane przez wszystkie telewizje na całym świecie i to, co mówił wtedy w Gruzji, to, co mówił w Tbilisi, co później mówił 1 września na Westerplatte, kiedy Putin obrażał Polaków, zarzucając im współudział w wywołaniu II wojny światowej, też prostował przy milczeniu premiera Donalda Tuska. Więc to nie jest tak, że wszyscy. To nie jest tak, że wszyscy.

P.B.: Ale za słowem powinny pójść czyny, pani redaktor. Jeżeli krytykujemy Rosję...

Red.: Ale to są czyny.

P.B: No jakie czyny?

Red.: Wyprawa do Gruzji i zatrzymanie rosyjskiej agresji to są czyny na miarę kompetencji prezydenta Rzeczpospolitej.

P.B.: To ja pani powiem, jakie powinny być czyny również i czyny ekonomiczne, gospodarcze, całkowicie...

Red.: Ale za gospodarkę i za ekonomię odpowiadał wtedy rząd Donalda Tuska...

P.B.: Całkowicie...

Red.: Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego.

P.B.: No to chcę pani powiedzieć, że w czasie, kiedy za pierwszego rządu Prawa i Sprawiedliwości i teraz był sprowadzany węgiel z Rosji, i to potężne ilości tego węgla były sprowadzane. Był sprowadzany gaz...

Red.: A w czasach rządu Platformy Obywatelskiej nie był.

P.B.: No był, ale pani krytykuje rząd PO–PSL...

Red.: Nie, ja przepraszam...

P.B.: ...a ja pani mówię, że każdy ma za uszami, jeżeli chodzi o stosunki gospodarcze z Rosją. Nikt nie przewidział, nikt absolutnie nie przewidział, a szczególnie Prawo i Sprawiedliwość teraz też nie przewidziało w przeciągu tych 7 lat...

Red.: Ale przepraszam bardzo...

P.B.: ...że Putin postąpi... to, co...

Red.: ...gazoport w Świnoujściu.

P.B.: ...że Putin postąpi tak jak w tej chwili postępuje. Ja przypomnę, jak za czasów rządów PO–PSL...

Red.: Panie pośle, gazoport w Świnoujściu.

P.B.: ...było węgla sprowadzanego 5 milionów ton średnio z Rosji, to średnio za rządów Prawa i Sprawiedliwości było 10 milionów ton, no więc kto te dolary napychał Putinowi do kieszeni?

Red.: Panie pośle, gazoport w Świnoujściu...

P.B.: Każdy ma za uszami. Pani redaktor...

Red.: Gazoport w Świnoujściu.

P.B.: No i byliśmy za. I w czym rzecz?

Red.: No ale jak to w czym rzecz? No, pan mówi, że nikt nie przewidywał, no to więc pytam się, kiedy ten projekt powstał?

P.B.: Ale ja mówię o węglu. Ja mówię o węglu.

Red.: Dobrze...

P.B.: Hałdy węgla... górnicy byli zwalniani, kopalnie zamykane, hałdy węgla zalegały w Polsce i te hałdy węgla dalej zalegają w Polsce i one w tej chwili są pożytkowane, dlatego że...

Red.: To na koniec, bo musimy kończyć, ja zapytam, czy pana zdaniem rząd powinien podjąć działania zmierzające też do sprawdzenia, czy nie mamy do czynienia ze zmową cenową na polskim rynku węgla w tej chwili?

P.B.: Ale rząd to robi, bo nie wiem, czy pani wie, ale w projekcie ustawy, a właściwie już w ustawie, ona zaraz będzie przez prezydenta podpisana albo już jest podpisana, było to, żeby każdy jeden handlujący węglem spowiadał się, w jakiej cenie ten węgiel sprzedaje, w związku z tym...

Red.: A czy powinno być pana zdaniem w tej chwili jak najszybciej egzekwowane?

P.B.: Muszę pani powiedzieć, że sytuacja jest nadzwyczajna i rząd popełnił wiele, absolutnie wiele błędów, wchodząc w buty, że tak powiem, przedsiębiorców. I ja myślę, że jeżeli ten węgiel rzeczywiście teraz będzie, to ta cena sama spadnie, dlatego że rynek obroni się sam.

Red.: I miejmy nadzieję, że tak będzie. Pan poseł Paweł Bejda, PSL – Koalicja Polska, był gościem Sygnałów Dnia.

P.B.: Bardzo dziękuję, dobrego dnia.

Red.: Dziękuję bardzo.

JM