23 maja mija termin przysłania przez Polskę do Komisji Europejskiej propozycji rozwiązania sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego. W przeciwnym razie Bruksela opublikuje negatywną opinię o sytuacji w Polsce. Komisja Europejska argumentuje, że spór o TK uniemożliwia skuteczną kontrolę konstytucyjności nowych ustaw, dlatego czeka na znaczny postęp w rozwiązaniu kryzysu. To kolejna odsłona w rozpoczętej w połowie stycznia tak zwanej procedurze kontroli praworządności. Jeśli KE zdecyduje się na publikację negatywnej opinii o sytuacji w Polsce, otworzy to drogę do drugiego etapu rozpoczętej procedury. Polski rząd otrzyma dwa tygodnie na odpowiedź. Jeśli wyjaśnienia nie będą satysfakcjonujące, wówczas KE może przedstawić konkretne zalecenia naprawcze. W przypadku ich zignorowania, Komisja Europejska może wnioskować do Rady Europejskiej o nałożenie sankcji, włącznie z pozbawieniem głosu na ministerialnych posiedzeniach w Brukseli czy Luksemburgu. Jednak – według art. 7 Traktatu Lizbońskiego – sankcje muszą jednomyślnie zaakceptować wszystkie kraje członkowskie Unii Europejskiej. Swój sprzeciw już zapowiedziały Węgry.