Na szczycie Unii Europejskiej w Brukseli dużo miejsca poświęcono Wielkiej Brytanii. O Brexicie rozmawiano w gronie 27 państw. Premier Theresa May nie została na rozmowy zaproszona, a Londyn o to nie zabiegał. Na Wyspach coraz częściej słychać głosy, że negocjacje w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty mogą się przeciągnąć. Czas dla negocjacji nie będzie sprzyjający, ponieważ w 2017 roku odbywać się będą wybory w Niemczech i we Francji, gdzie elektorat będzie chciał słyszeć stanowczą retorykę. Dlatego coraz częściej wśród brytyjskich polityków słychać głosy o zwolnieniu tempa Brexitu. Według brytyjskiego kanclerza skarbu Philipa Hammonda, dłuższy okres przejściowy pomógłby gospodarce w płynniejszym dostosowaniu się do nowych warunków. Jednak wielu wyborców marzy o szybkim opuszczeniu UE, obawiając się złagodzenia Brexitu.