Polskie Radio

Rozmowa dnia: Mateusz Szczurek

Ostatnia aktualizacja: 08.10.2014 07:15
Audio
  • Minister finansów Mateusz Szczurek o opóźnieniu we wprowadzeniu ustawy o rajach podatkowych (Sygnały dnia/Jedynka)

Krzysztof Grzesiowski: Minister finansów Mateusz Szczurek. Witamy, panie ministrze.

Mateusz Szczurek: Dzień dobry.

K.G.: No to sprawa, o której wiele się ostatni pisze, czyli kwestia spóźnionej publikacji tak zwanej ustawy o rajach podatkowych. Na ten temat pierwsza pisała Rzeczpospolita. Pan powiedział, że „nie dopilnowaliśmy losów tej ustawy po podpisie prezydenta”. My to znaczy kto?

M.Sz.: Na szczęście znaczenie finansowe tej ustawy jest niewielkie, a ponieważ poprawka poselska przyspieszy wejście jej w życie, to znaczenie opóźnienia będzie żadne i jestem pewien, że procedury w RCL-u, a także współdziałanie poszczególnych ministerstw spowodują czy zminimalizują ryzyko niepotrzebnych opóźnień w przyszłości.

K.G.: Ale to Rządowe Centrum Legislacji, Kancelaria Premiera, minister finansów?

M.Sz.: W każdej pracy legislacyjnej uczestniczy cały szereg instytucji – ministerstwo, kancelaria, RCL, Sejm, Senat, pan prezydent. I praca wszystkich tych instytucji razem składa się na ustawę w końcu. I przecież opóźnienia czy długa praca nad ustawą miały miejsce także w Sejmie, prawda? Więc tutaj musimy pamiętać o tym, że żadna ustawa nie jest też dziełem jednej osoby czy jednej instytucji.

K.G.: Pani premier zleciła stosowną kontrolę z tego, co wiemy.

M.Sz.: Oczywiście, dostarczyliśmy już wszystkie potrzebne informacje i mam nadzieję, że jak najszybciej wszystkie wątpliwości w tej sprawie będą wyjaśnione, także przez zewnętrzne instytucje.

K.G.: Podważa pan tę wartość strat 3 miliardy złotych?

M.Sz.: Oczywiście, że tak, znaczy ona jest zupełnie... nie ma żadnego pokrycia w rzeczywistości, jest wymyślona od początku do końca, od samego początku również podczas prac sejmowych zaznaczaliśmy, że nie uznajemy czy nie bierzemy pod uwagę korzyści z tej ustawy w budżecie na 2015 rok. Ta ustawa ma znaczenie prewencyjne, ona ma zapobiegać wypływaniu pieniędzy w przyszłości, ale z pewnością ryzyko tego, że ucieknie w ten sposób dochodu w takich kwotach jest wyssane z palca.

K.G.: Teraz posłowie Platformy zgłosili stosowną poprawkę, tak, żeby ta ustawa weszła od 1 stycznia 2015 roku. Rozumiem, że ma to polegać na skróceniu vacatio legis, tak?

M.Sz.: Tak.

K.G.: I ona będzie od 1 stycznia 2015 roku obowiązywała.

M.Sz.: Tak, jestem przekonany, że tak będzie.

K.G.: Tylko  żeby nikt... znaczy żeby nie zapomniano jej opublikować w stosownym momencie i terminie, już po poprawkach. Będzie pan dziś w Sejmie występował?

M.Sz.: Będę, dziś jest pierwsze czytanie ustawy budżetowej na 2015 rok.

K.G.: Która ze zmian systemowych w ustawie budżetowej na przyszły rok będzie miała największy wpływ na dochody państwa?

M.Sz.: Na dochody państwa największe znaczenie ma jak zwykle VAT i dochody z VAT-u są podstawą każdego budżetu w Polsce, a jednocześnie kształtowanie się VAT-u zależy tak naprawdę od zdrowia gospodarki, i to, że wzrost gospodarczy w przyszłym roku według naszych szacunków utrzyma się nieznacznie wyższym poziomie od obecnego, ale na poziomie 3,4%. Co więcej, ten wzrost będzie ciągniony przez wzrost konsumpcji prywatnej oraz inwestycji, to powoduje, że ta baza podatkowa, od której płacony jest VAT, będzie rosła. I nie jest to zmiana systemowa, ale zmiana najważniejsza, czyli zmiana wartości tego, co się produkuje w Polsce, która przyczyni się do wzrostu dochodów podatkowych. Około 2 miliardów złotych zaliczyliśmy w poczet całego szeregu zmian dotyczących zwalczania szarej strefy, np. w sektorze paliwowym czy elektronicznym, to wszystko, co robimy, robimy dziś, uderzając przestępców podatkowych, i to również będzie przyczyniało się do wyższych dochodów w przyszłym roku.

K.G.: A kwestia zwiększenia ulgi podatkowej na wychowanie trzeciego i kolejnego dziecka? Jaki to będzie miało wpływ?

M.Sz.: To jest chyba najważniejsza zmiana systemowa na korzyść podatników, zmiana zupełnie rewolucyjna, jej koszty przekraczają miliard złotych i powoduje ona cały szereg zmian, bo nie tylko podwyższamy kwotę ulgi na trzecie i kolejne dzieci, ale także zmieniamy sposób odliczania tej ulgi, a więc osoba, która nie będzie miała dość podatku PIT zapłaconego, aby skorzystać w pełni z ulgi, będzie mogła dostać tę ulgę z powrotem do wysokości zapłaconych składek. A więc to oznacza, że osoby mniej zarabiające i rodziny z dziećmi nawet mało zarabiające będą mogły w pełni skorzystać z tej nowej ulgi. To jest ogromna zmiana, bo ona oznacza tak naprawdę gigantyczny wzrost kwoty wolnej od podatku.

K.G.: Pan na pewno nie będąc jeszcze ministrem finansów, obserwował proces przyjmowania budżetu państwa na kolejne lata. Na ile w praktyce projekt rządowy przedstawiany w Sejmie, w parlamencie szerzej ulega zmianie podczas prac parlamentarnych?

M.Sz.: Nie może ulec zmianie wysokość deficytu budżetowego i wydatki wolno przesuwać w ramach... wolno zmieniać przeznaczenie wydatków, ale nie ich  łączną kwotę. I to jest... Przede wszystkim deficyt nie może być naruszony, bo wtedy cały sens ustawy budżetowej i polityki finansowej państwa byłby zagrożony. Trudno oczekiwać, żeby rząd brał odpowiedzialność za tak zmieniony budżet. A jednocześnie zawsze jest tak, że cały szereg poprawek dotyczących już bardzo specyficznych punktów ustawy budżetowej jest przez posłów proponowany i część z nich znajduje się w ostatecznej ustawie.

K.G.: Czyli posłowie mogą proponować różne rzeczy, ale pod warunkiem że owe dochody będą powyżej 297 mld, dochody państwa, a wydatki 343, nieco ponad 343 mld i gdzieś tam ewentualnie przy takim deficycie wynikającym z dwóch kwot muszą się poruszać.

K.G.: No, za deficyt 46 miliardów ja i rząd bierzemy odpowiedzialność i ten musi zostać bez zmian.

K.G.: Plus wzrost gospodarczy 3,4 i średnia roczna inflacja 1,2%.

K.G.: To już są prognozy i mam nadzieję, że wzrost będzie taki albo nawet wyższy. Jeśli nie będzie, no to tym trudniejsze będzie wykonanie ustawy budżetowej, a ona ciągle jest wiążąca, nawet w przypadku pomyłki.

K.G.: Panie ministrze, rzecznik praw obywatelskich, pani prof. Irena Lipowicz złożyła do Trybunału Konstytucyjnego skargę. W jej przekonaniu kwota dochodu wolnego od podatku w wysokości niespełna 3100 zł rocznie jest sprzeczna z konstytucyjną zasadą sprawiedliwości społecznej. Co pan o tym sądzi, o tym wniosku, o tej skardze?

M.Sz.: Jest ona oparta na bardzo wyrywkowym potraktowaniu systemu podatkowego i nie raz także już w tym studiu powtarzałem i przypomnijmy tu jeszcze raz, że kwota wolna jest tylko jednym z elementów systemu podatkowego. Pamiętajmy o tym, że przy porównaniach międzynarodowych trzeba uwzględniać to, co wolno odliczać, co odliczamy od podatku, od dochodu, składki na ubezpieczenia społeczne czy też NFZ, to w Polsce bardzo zmienia obraz rzeczy.

Po drugie nowe ulgi na dzieci i też właściwie wywracają zupełnie kwestię kwoty wolnej tak zwanej dla osób posiadających dzieci. Jeśli weźmiemy wszystkie te kwestie pod uwagę, np. patrząc na raporty OECD, gdzie także składki i sposób ich odliczania jest brany pod uwagę, no to znajdziemy kilka krajów w Europie, gdzie rzeczywiście te podatki są dochodowe i składki są niższe niż w Polsce, ale to są kraje o dosyć wysokim opodatkowaniu nieruchomości, którego w zasadzie w Polsce dla gospodarstw domowych nie ma wcale. Krótko mówiąc nie jest dobrze, jeśli bierze się jeden mały element, nawet jeżeli istotny, systemu podatkowego i ignoruje wszystkie pozostałe, bo wtedy to jest prosta droga do wywrócenia zupełnie podstawy dochodów państwa. Ja bardzo bym chciał, aby kwota wolna była znacznie wyższa, ale to oznacza, że zostaje do dyspozycji i do wydania na inne słusznie społecznie cele znacznie mniej pieniędzy...

K.G.: Czyli co, odrzuca pan argument pani profesor Lipowicz, że kwota jest za niska?

M.Sz.: Kwota jest dostosowana do naszego systemu podatkowego po pierwsze, a po drugie do możliwości finansowych i potrzeb wydatkowych.

K.G.: Kiedy została zamrożona na tym poziomie kwota wolna od podatku? 2007?

M.Sz.: Jak tylko procedura nadmiernego deficytu zostanie z Polski zdjęta, a ufam, że stanie się to w 2016 roku po tym, jak deficyt finansów publicznych zostanie obniżony poniżej 3% w przyszłym roku, zgodnie z zapowiedziami progi podatkowe będą uwalniane.

K.G.: A swoją drogą to ciekawe, co się stanie, jeśli Trybunał uzna rację pani profesor Lipowicz. Co prawda to nie Trybunał ustala wysokość kwoty wolnej od podatku, ale coś z tym trzeba będzie zrobić. Będzie kłopot?

M.Sz.: Będzie to bardzo rzeczywiście ciekawe.

K.G.: Wczoraj zebrała się Rada Polityki Pieniężnej na dwudniowym posiedzeniu. Jakich decyzji pan oczekuje?

M.Sz.: Nie mamy zwyczaju komentować przyszłych decyzji ani przeszłych dotyczących polityki pieniężnej, ale kibicujemy na każdym kroku Radzie Polityki Pieniężnej, Narodowemu Bankowi Polskiemu, jeśli chodzi o wypełnienie celu inflacyjnego. Cel inflacyjny to 2,5%, inflacja to minus 0,3 i z punktu widzenia budżetu oraz możliwości dostosowawczych gospodarki zdrowiej jest, kiedy cel inflacyjny jest wykonywany.

K.G.: Ale jednak spodziewa się pan obniżki stóp procentowych. Ja wiem, że pan powiedział przed chwilą, że nie komentuje decyzji...

M.Sz.: W ustawie budżetowej zakładamy obniżki stóp procentowych o 50 punktów bazowych do końca tego roku.

K.G.: Myśli pan, że to się stanie jednorazowo, czy na kolejnym posiedzeniu tak po ćwierć?

M.Sz.: Wystarczy poczekać kilka godzin, wtedy Rada Polityki Pieniężnej ogłosi, co zdecydowała i tego rodzaju spekulacje chyba nie przyczyniają się do niczego konstruktywnego.

K.G.: Ale może pan zdziwiony, chciałby pan być zdziwiony, czy raczej mile zaskoczony, niemile zdziwiony?

M.Sz.: Traktujemy politykę pieniężną jako sprawę zewnętrzną, tak? I w ramach współpracy z Narodowym Bankiem Polskim staramy się na każdym kroku, aby wymiana informacji, współdziałanie było na najwyższym poziomie dopuszczalnym przez niezależność, ale jednocześnie autonomia decyzji zarówno naszych po stronie fiskalnej, jak i po stronie monetarnej, jeśli chodzi o wysokość stóp procentowych, pozostaje nienaruszona.

K.G.: I na koniec jeszcze jedna kwestia. Międzynarodowy Fundusz Walutowy oszacował wzrost gospodarczy Polski w tym roku na poziomie 3,2%, w czerwcu prognozował 3,3%. To jest wciąż ponad 3. Czy na tle krajów unijnych to jest dużo?

M.Sz.: To jest mniej więcej cztery razy więcej niż przeciętnie w Unii Europejskiej. Jest to ciągle bardzo dużo. Wzrost gospodarczy w ciągu tych 7 lat kryzysu do 13 roku wyniósł 20% ponad przy stagnacji przeciętnie i Polska jest nie tylko liderem wzrostu, ale jest zupełnie niekwestionowanym liderem wzrostu. I dodać do tego warto to,  że wzrost długu publicznego w tym okresie był drugi najniższy w Unii Europejskiej i jesteśmy dziś gospodarką znacznie bardziej stabilną, mniej zależną od finansowania zewnętrznego niż byliśmy 7-8 lat temu, a to jest duża pomoc także dla przyszłego rozwoju.

Daniel Wydrych: Panie ministrze, już zupełnie na koniec, nie wiem, czy pan się zapoznał z wynikami tych badań. Otóż amerykańscy naukowcy przekonują, że raz straconego snu nie da się odrobić. Innymi słowy, że odsypianie nie ma sensu. Pani premier mówi ostatnio, że pan po nocach nie śpi. Proszę dbać o siebie.

M.Sz.: Wezmę to do siebie, wyśpię się w samolocie w najbliższym czasie.

K.G.: A dokąd droga prowadzi?

M.Sz.: Do Waszyngtonu na doroczne spotkanie Międzynarodowego Funduszu Walutowego, a później do Luksemburga na spotkanie Ekofit.

D.W.: A do Waszyngtonu ile się leci?

M.Sz.: Kilka godzin.

D.W.: No to kilka godzin snu.

K.G.: Kurs dolara wysoki jest, panie ministrze, ponad 3 zł 30 gr.

M.Sz.: Obawiam się, że na zakupy będzie trochę mało czasu.

K.G.: No ale jednak życzymy, by pan znalazł chwilę dla siebie. Dziękujemy. Mateusz Szczurek, minister finansów, gość Sygnałów dnia.

M.Sz.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)