Polskie Radio

Sygnały Dnia 2 stycznia 2019 roku, rozmowa z Michałem Dworczykiem

Ostatnia aktualizacja: 02.01.2019 07:15
Audio
  • Michał Dworczyk o rosnących cenach energii (Jedynka/Sygnały dnia)

Piotr Gociek: Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, jest gościem Sygnałów Dnia i radiowej Jedynki. Dzień dobry, panie ministrze.

Michał Dworczyk: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

Zacznijmy od specjalnego, ostatniego w minionym roku posiedzenia Sejmu po to, żeby zmieniły się przepisy, żeby do zapowiadanych wcześniej podwyżek energii nie doszło. Tylko że powinniśmy sprecyzować jedną rzecz – de facto to prąd będzie kosztował więcej, tyle tylko, że zamiast płacić bezpośredni, indywidualni odbiorcy, płacić będzie budżet państwa. No a jak budżet państwa, to my wszyscy – pan, pani, ja, społeczeństwo.

Cena prądu rzeczywiście drożeje. To jest wynik zgody w 2008 roku rządu kierowanego wówczas przez premiera Donalda Tuska na określoną politykę klimatyczną. Wtedy, kiedy mógł Donald Tusk zawetować tę politykę klimatyczną, nie zrobił tego i konsekwencje tej decyzji, potem jeszcze decyzji, które zapadły w 2014 roku, kiedy premierem była Ewa Kopacz, ponosimy. Tylko że nie chcemy przerzucać tych konsekwencji na odbiorców indywidualnych, na samorządy, stąd te rozwiązania, które zostały przyjęte, dzięki którym cena prądu nie zdrożeje.

Ale to jeszcze à propos tego cofania się w czasie, no to Sławomir Neumann mówił wczoraj, że to Lech Kaczyński negocjował pakiet klimatyczny w 2007 roku, a w 2008 (cytuję dalej Neumanna), kiedy został przyjęty, cieszył się razem z premierem Tuskiem.

No, trzeba powiedzieć, że jest to wyjątkowo cyniczna manipulacja, dlatego że Lech Kaczyński w trakcie negocjacji mówił o punkcie odniesienia jako rok 1990, natomiast dokumenty, które podpisał, czy polityka klimatyczna, na którą zgodził się Donald Tusk, brała jako punkt odniesienia rok 2005, w związku z tym...

Wyjaśnijmy słuchaczom, o co chodzi z rokiem odniesienia. Chodzi o to, że według emisji dwutlenku węgla z tego właśnie roku miały być przygotowywane odpowiednie limity...

Redukacje.

...dla poszczególnych krajów, tak.

To znaczy czy mamy brać pod uwagę ilość produkowanego dwutlenku węgla w roku 90 czy 2005. My wykonaliśmy olbrzymią...

No i ponieważ w 2005 myśmy produkowali o wiele mniej niż w 90...

Oczywiście, że tak. Wykonaliśmy olbrzymią drogę między rokiem 1990 a 2005, i to, na co zgodził się rząd Donalda Tuska, było bardzo niekorzystne z polskiego punktu widzenia, nie uwzględniało wysiłku państwa polskiego wykonanego w latach 90–2005, a konsekwencje tych decyzji, potem jeszcze decyzji z 2014 roku, ponosimy do dzisiaj.

No to jeszcze powiedzmy wprost, bo też nie wszyscy to rozumieją, skąd w ogóle temat podwyżek cen energii się wziął. Przecież nie dlatego, że znienacka gdzieś na wolnym rynku energia zaczęła dużo więcej kosztować albo nie dlatego, że znienacka ceny gazu poszły do góry albo koszty funkcjonowania elektrowni, tylko dlatego, że w miarę jak się wyczerpują przyznawane Polsce zezwolenia na emisję dwutlenku węgla, to trzeba na wolnym rynku kupować takie zezwolenia i to kosztuje. Jak rozumiem, te koszty w jakiś sposób trzeba rozłożyć na producentów energii w Polsce.

No tak, natomiast tak jak już mówiliśmy, państwo, budżet państwa będzie w tym wszystkim partycypował, tak że indywidualni odbiorcy i samorządy nie poniosą... nie będą ponosili zwiększonych opłat. To, co się w ramach tych legislacyjnych zmian udało zrobić, to została obniżona akcyza na prąd i tzw. opłata przejściowa, blisko 95% została zmniejszona, dzięki temu właśnie firmy dostarczające energię nie będą musiały podnosić rachunków, które będziemy płacić.

To akcja „Prąd” to był ten ostatni polityczny akord roku 2018. W roku 2019, to ja po kolei teraz spojrzę, zanim będę dopytywał o nowy program PiS, bo taka była zapowiedź premiera Morawieckiego, to 16 stycznia taką jest ważną datą. Dlaczego? No dlatego, że ustawa budżetowa będzie wtedy w Sejmie głosowana, a ci, którzy przebąkują o przedterminowych wyborach, mówią: to jest jedyna droga, żeby ewentualnie, gdyby taka decyzja polityczna zapadła, doprowadzić do owych wyborów. Nieprzyjęcie ustawy budżetowej na czas – jest pan w tej kwestii optymistą? Zostanie przyjęta i nie będzie przedterminowych wyborów? Czy może jakieś inne wiadomości już?

Ja jestem nie tylko optymistą, ale również jestem przekonany, że ustawa budżetowa zostanie przyjęta. Mamy do czynienia z taką sytuacją dosyć typową w polskiej polityce, kiedy pojawia się jakaś niepotwierdzona, żeby nie powiedzieć wyssana z palca informacja, którą później powielają różni komentatorzy, media, publicyści. No, my wielokrotnie dementowaliśmy te informacje. Zaczął się 2019 rok, ważny rok, bo i wybory do europarlamentu przed nami, i wybory do Sejmu i Senatu czekają nas  jesienią tego roku. Budżet jest przygotowany dobrze na rok 2019, jestem przekonany, że w połowie miesiąca zostanie uchwalony.

A listy kandydatów w eurowyborach to kiedy poznamy Zjednoczonej Prawicy?

Ja nie jestem, przyznam się, pasjonatem analizującym precyzyjnie i znającym precyzyjnie wszystkie przepisy związane z wyborami do europarlamentu, ale wydaje mi się, że zgodnie z tymi przepisami w marcu chyba muszą być listy tworzone. I wydaje mi się, że właśnie wtedy będą też zapadały decyzje w sprawie list. To są decyzje zarezerwowane dla ścisłego kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości. Jak zapadną te decyzje, na pewno je poznamy.

Jak zapowiadał premier Mateusz Morawiecki, nowy program PiS ma być przedstawiony na przełomie stycznia i lutego, więc – jak rozumiem – kluczowe decyzje na temat tego, jakie kwestie tam będą poruszane, jakie propozycje, no to muszą zapadać już teraz albo w najbliższych dniach. Wie pan coś więcej na ten temat?

To jest oczywiste, że przed zbliżającymi się wyborami będziemy chcieli przedstawić nowy program Prawa i Sprawiedliwości. Mówił o tym zarówno nasz lider Jarosław Kaczyński na ostatniej konwencji partii, jak i premier Morawiecki zapowiadał, że na przełomie stycznia i lutego te propozycje programowe będziemy komunikować. Oczywiście, że trwają w tej chwili różnego rodzaju prace i analizy i będziemy je prezentować. Myślę, że będzie to robił właśnie pan premier i przedstawiciele kierownictwa naszej formacji politycznej. W tym czasie też warto podkreślać za każdym razem, mówiąc o programie, że przygotowanie nowego programu bierze się z ewaluacji dotychczasowych działań. Większość najważniejszych deklaracji Prawa i Sprawiedliwości z 2015 roku została zrealizowana – czy program 500+, czy obniżenie wieku emerytalnego, bezpłatne leki dla seniorów, szereg innych ważnych zobowiązań zrealizowaliśmy. Teraz jest czas na podsumowania i przygotowywanie oraz prezentację nowego programu.

Trochę wcześniej, bo już 13 stycznia swoje propozycje programowe ma przedstawić Porozumienie Jarosława Gowina. I tam z takich rzeczy, które dotyczą polityki rządowej, no to mamy zapowiedź programu Energia Plus, ale też, co ciekawe i o tym dziś Rzeczpospolita pisze, kwestie związane z – jak tutaj ładnie napisano – „koniec Warszawki”, a inaczej deglomeracja, czyli wyprowadzenie części urzędów z Warszawy do innych miast. Rzeczywiście szykuje nam się taka rewolucja w najbliższym czasie? Mówimy o siedzibie na przykład ZUS-u, może GUS-u, może Trybunału Konstytucyjnego. Ja wiem, bo takie pomysły się już w ostatnich latach pojawiały.

Więc chciałem powiedzieć, że to nie jest nic nowego w takim znaczeniu, że dyskusja na ten temat trwa i pewne działania w tej przestrzeni już się dokonują. Żeby daleko nie szukać, można powiedzieć o przeniesieniu dowództwa Marynarki Wojennej z Warszawy, gdzie została swego czasu zlokalizowana, do Gdyni, ale...

No tak, ale dla przeciętnego przedsiębiorcy czy obywatela specjalnie to...

Nie, nie, ale mówimy w ogóle o instytucjach centralnych, zgoda...

...gdzie znajduje się dowództwo Marynarki nie interesuje...

Ale podobnie jak...

Natomiast to, gdzie się znajduje na przykład centrala ZUS-u, pewnie już może.

Oczywiście, że tak. Więc to jest, oczywiście, ważne, żeby myśleć pod kątem tych instytucji centralnych w taki sposób, aby one były jak najbardziej dostępne dla obywateli. Zaczekajmy na to, co przedstawi premier Gowin. Premier Gowin na tej konwencji, o której już wspominaliśmy, mówił też o różnych propozycjach dla przedsiębiorców. I to też warto podkreślić, że te propozycje cały czas one nie tylko powstają jako nowe, ale są realizowane. Dzisiaj mamy początek nowego roku, właśnie wchodzi mały ZUS, prawda? To znaczy to, co było zmorą do tej pory dla wielu przedsiębiorców, zmienia się, dlatego że od dzisiaj składki ZUS-u będą zależały od przychodu firmy. Szereg... No, nie mówię już o obniżeniu podatków, prawda? CIT został zmniejszony do 9%. Przypomnę, na początku tej kadencji wynosił 19%, w związku z tym obniżki podatków, ułatwienia dla przedsiębiorców konsekwentnie wprowadzamy od początku tej kadencji, ale będziemy – tak jak już wspomniałem – również mieć nowe propozycje programowe w tym obszarze.

Przełom stycznia i lutego nowe propozycje programowe, takie były przynajmniej zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego. Nowego wiceministra mamy w rządzie – Adam Andruszkiewicz. No i opozycja i część mediów ma używanie. Wiceminister cyfryzacji, który zresztą dziś w wywiadzie dla Super Expressu pytany, jakie ma kwalifikacje do funkcji, odpowiada, że ma wyższe studia. To jest bardzo, oczywiście, dobra wiadomość, ale ja myślę, że szkodliwe bardziej dla rządu i Zjednoczonej Prawicy mogą być takie teksty, jak tweet Hanny Gronkiewicz-Waltz, która napisała tak: „Nie ma powodów do śmiechu i kpin. Skoro poglądy Andruszkiewicza nie przeszkadzają członkom PiS-u i temu, że mamy w pełni rząd nacjonalistyczny, autorytarny, antyeuropejski, zaczyna być groźnie”. To à propos środowiska politycznego, z którego wywodzi się Adam Andruszkiewicz.

No tak, tylko chyba nikt poważnie nie traktuje tego rodzaju wypowiedzi, tweetów i wpisów. Wystarczy rozejrzeć się dookoła i jeżeli zderzymy to z takimi hasłami: „Mamy rząd autorytarny, nacjonalistyczny” i w ogóle pewnie strach wyjść na ulice, no to każdy, kto się rozejrzy dookoła, stwierdzi, że to są, najzwyczajniej w świecie mówiąc, głupoty. Oczywiście, Platforma Obywatelska, zwłaszcza w Warszawie też to widać po działaniach nowego prezydenta Rafała Trzaskowskiego, bardzo chce duży akcent położyć na sprawy ideologiczne, straszyć Polaków różnymi wydumanymi historiami, natomiast statystyczni Polacy myślę, że są bardziej zainteresowani tym, co się dzieje w rzeczywistości, jak się w rzeczywistości żyje. Polacy są racjonalni, wystarczy porównać różnego rodzaju takie najbardziej istotne dane – czy to dotyczące bezrobocia, czy to dotyczące PKB. Bardzo ciekawa na przykład... ciekawe zestawienie: dynamika wzrostu pensji minimalnej, która wynosiła w czasach rządów Platformy Obywatelskiej, siedemdziesiąt kilka złotych rok do roku; w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości...

Mówi pan o skali...

W skali wzrostu.

Wzrostu, tak.

Że średnio rosło o siedemdziesiąt kilka złotych rok do roku, a w tym czasie, kiedy rządzi Prawo i Sprawiedliwość, to jest ponad 160 złotych rok do roku. W związku z tym myślę, że takie twarde fakty bardziej interesują Polaków, a nie różne mocno naciągane opinie polityków skompromitowanych, takich jak pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Mówił Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera Mateusza Morawieckiego, gość Sygnałów Dnia i radiowej Jedynki. Dziękuję bardzo.

Dziękuję bardzo.

JM