Polskie Radio

Sygnały Dnia 25 stycznia 2019 roku, rozmowa z Pawłem Rabiejem

Ostatnia aktualizacja: 25.01.2019 08:15
Audio
  • Paweł Rabiej: "Mama 4+" to sensowny pomysł, w nurcie dobrego myślenia społecznego (Sygnały dnia/Jedynka)

Katarzyna Gójska: Gościem Sygnałów Dnia jest pan Paweł Rabiej, wiceprezydent Warszawy i działacz partii Nowoczesna. Witam bardzo serdecznie, panie prezydencie.

Paweł Rabiej: Dzień dobry.

Panie prezydencie, co pan myśli o tak zwanych emeryturach matczynych, czyli tych świadczeniach dla matek, które urodziły co najmniej czwórkę dzieci, wychowały, no ale przez to też nie mogły same pracować czy tam po prostu dostateczną liczbę lat przepracować, żeby mieć chociażby to najniższe świadczenie?

Myślę, że to jest sensowny pomysł, taki w nurcie dobrego myślenia społecznego. Jest wiele osób, wiele matek, ja też zresztą znam wiele takich rodzin, w których matka poświęca się wychowaniu dzieci. Patrzymy na to jako na takie zajęcie, które jest w cudzysłowie bezpłatne, to znaczy przecież poświęca się dla wychowania dzieci, w jakimś sensie również pracę, swoją karierę zawodową. To jest można powiedzieć pełny etat czasem, a nawet więcej niż pełny etat. Więc myślę, że te kobiety, które urodziły więcej dzieci, a mam w rodzinie osobę, która wywodzi się z rodziny kilkunastoosobowej i rzeczywiście mama poświęciła się tam całkowicie wychowaniu, w sytuacji, kiedy nie liczy się im lat do emerytury, to znaczy pracują za krótko, tej emerytury nie otrzymują. No i to jest poważny problem, bo matka poświęciła się wychowaniu dzieci, nie mogła pracować wtedy, wychowała te dzieci i tej emerytury nie ma, więc myślę, że takie rozwiązanie pomostowe, które pozwoli jej otrzymać emeryturę, jest rozwiązaniem sensownym, bo zostawienie jej bez emerytury jest po prostu rozwiązaniem niesprawiedliwym.

No właśnie, a ja zacytuję panu wczorajszy artykuł z portalu Gazeta.pl, tytuł taki: „Ludzie bezlitośnie krytykują państwowe emerytury dla matek 4+” i cytat: „Rozkładaj nogi, witamy w średniowieczu”, pisze Gazeta Wyborcza i przedstawia najciekawsze argumenty przeciwko tym świadczeniom, które znalazły się w komentarzach czytelników. I proszę sobie wyobrazić, że jednym z najciekawszych argumentów jest: „Matczyna emerytura to propagowanie lenistwa. Matka ma czworo dzieci, oddaje do przedszkola, kasuje 500+ i się śmieje z rządu. Tak jest, patologia do boju. Zamiast zachęcać do edukacji, rozwoju, to nagabują do rozmnażania masowego” . I właśnie ten cytat na początku, który przedstawiłam: „Rozkładaj nogi, witamy w średniowieczu”. Co pan myśli o takim języku?

Nie, to jest absolutna przesada. Ja nie sądzę, żeby...

Przesada?

Nie sądzę, żeby rozmnaża...

Przesada? Panie prezydencie, przesada?

Znaczy mogę się domyślać, z czego ta przesada wynika. To znaczy ona wynika z takiego...

A może jednak chciałby pan zmienić słowo i słowo „przesada” zastąpić jakimś innym słowem.

Nie podobają mi się te słowa, też tak mogę powiedzieć, znaczy...

Panie prezydencie, to jest pogarda, to jest pogarda.

To jest pogarda, nie tak należy na to patrzeć. Rozmnażanie po pierwsze nie jest niczym złym. Potrzebujemy rozwijać się, potrzebujemy rosnąć jako społeczeństwo. Nie da się tego robić bez rodzenia dzieci. Wiemy, że demografia jest problemem. Myślę, że ta pogarda wynikająca z tych słów ona jest efektem pewnych obaw, że mogą być tutaj zachowania patologiczne, bo ten system jest rzeczywiście powiedziałbym mało sensownie ustawiony. Zresztą były podobne zastrzeżenia do 500+. One się w małym stopniu sprawdziły, to znaczy...

Nie, w ogóle się nie sprawdziły.

W małym stopniu, naprawdę w małym.

Nie, panie prezydencie, przepraszam, no...

Ja pamiętam to podsumowanie. W małym stopniu się sprawdziły, naprawdę w małym.

Ta patologia, jak to pan mówi, dotyczy, jeżeli patrzymy na skalę całej Polski, na kilka milionów tych, którzy korzystają z tego programu, tych dzieci, to ta patologia dotyczy kilkuset przypadków.

No więc dlatego...

Niecały tysiąc, więc to jest w ogóle jakiś...

Więc dlatego mówię, że się...

...jakaś kropeleczka.

...że się mało sprawdziły. Natomiast pytanie jest takie, czy istnieje tutaj obawa, że kobiety, które będą liczyły na taką emeryturę w przyszłości, będą rezygnowały z pracy zawodowej. Nie sądzę, dlatego że większość ludzi ma jednak wpisaną w siebie taką ambicję robienia jak najlepiej dla swojej rodziny. A jeżeli...

Ale wie pan, ja tak naprawdę...

...ma się świadczenia społeczne, pracuje się zarazem, to po prostu rodzina zarabia więcej.

Ja tak naprawdę zwracam uwagę na język, który tutaj jest zaprezentowany. To znaczy ja wiem, że gazeta może się bronić tym, że po prostu wybrała z komentarzy takie wypowiedzi, no ale to jest jednak tak, że dokonała takiego wyboru, a ten haniebny język przedstawiała jako najciekawsze argumenty przeciwko tym świadczeniom. Ja się pytam pana, jak pan reaguje na taki język, na taki język, który poniża ludzi, poniża mamy, które urodziły czworo dzieci. To jest przecież tutaj wprost sugerowane, że one są niewykształcone, nie chcą się rozwijać i (przepraszam bardzo) rozmnażają się tylko po to, żeby te 1100 złotych kiedyś tam mieć. No przecież to jest... To się nie mieści w głowie. My teraz dużo mówimy o tym uspokojeniu debaty publicznej, a tu coś tak niebywałego. Poniżane są kobiety, którym w zasadzie cała Polska powinna dziękować.

Ja w ogóle jestem tym zaniepokojony. Ja w Warszawie odpowiadam za politykę zdrowotną między innymi oraz za politykę społeczną, więc na przykład kwestie żłobków, kwestie pomocy osobom starszym, niepełnosprawnym, bezdomnym. No i czytam teraz bardzo uważnie komentarze, które dotyczą na przykład naszych rozwiązań dla bezdomnych. Naprawdę włos się na głowie jeży, jak komentowane są działania miasta, władz miasta, bo każde miasto musi dbać o wszystkich, więc również o bezdomnych, w tym zakresie. Rzeczywiście jest tak, że leją się na różne grupy społeczne tony pogardy, wobec osób starszych na przykład również, wobec seniorów, którzy przecież...

Ale wie pan, coś, co jest w Internecie, a tutaj medium, bardzo znane medium wybiera i publikuje jako ciekawe argumenty. Wie pan, to są argumenty.

No, te argumenty...

Wedle tej gazety to są argumenty, ta pogarda to argument.

Ale ja dlatego...

W dyskusji.

Ja dlatego mówię, że myśmy w ogóle doszli do pewnej ściany, dlatego że nie tylko w kwestii tych...

Może należy zaapelować do dziennikarzy...

...tych emerytur...

...z portalu Gazeta.pl, żeby po prostu, przepraszam bardzo, poszli po rozum...

Ale tu, pani redaktor, lista jest bardzo długa. Ja mógłbym apelować do bardzo, bardzo wielu portali.

Ja przyznam szczerze, panie prezydencie...

I gazet.

...że to jest tak, że tego typu argumenty, taka pogarda, taki hejt, język taki obrzydliwy, ja po prostu użyję tego słowa, jednak w gazetach i w artykułach bardzo rzadko występuje. Ja rozumiem, że się zdarza w komentarzach, w mediach społecznościowych, ludzie tam czują się bezkarni i sobie piszą, co im się w głowie tam uroi, no ale jednak żeby przedstawiać pogardę jako najciekawsze argumenty w dyskusji? No to to jest już podniesienie tej pogardy do rangi jakiegoś racjonalnego głosu. To jest rzecz niebywała.

Tutaj jest jedna zasada, którą, myślę, powinny kierować się media, ale też osoby, które zabierają głos w dyskusji i komentują takie kwestie, to znaczy zanim się napisze komentarz, warto sobie zadać pytanie, czy ja tym komentarzem...

Nie, tu jest artykuł, to jest artykuł.

No właśnie, czy artykuł, czy komentarz, to warto sobie zadać pytanie, czy ja nie skrzywdzę tym komentarzem jakiejś grupy, czy nie wykażę właśnie pogardy wobec tej grupy, czy nie skrzywdzę kogoś swoim słowem. I myślę, że zanim się chwyci za pióro, za klawiaturę, to naprawdę warto... czy zanim się wypowie jakieś słowo, warto sobie to pytanie zadać.

No właśnie, a ja kończąc ten wątek, powiem tylko państwu, że wybrałam, powiedzmy, takie najsłabsze, te ciekawe argumenty zdaniem portalu Gazeta.pl, które się pojawiły w tym artykule. I teraz inna sprawa. Dzisiaj premier zaprosił przedstawicieli wszystkich frakcji, sił parlamentarnych na spotkanie w Sejmie, o 15.30 ma się ono odbyć. Ma być poświęcone propozycjom zmian prawnych, które resort sprawiedliwości i zdrowia przygotowują. Chodzi o takie zmiany, które miałyby dotyczyć szczególnie groźnych przestępców, którzy siedzą w więzieniach, a wiadomo, że mają jakieś problemy ze zdrowiem psychicznym. Nowoczesna się wybiera na to spotkanie czy nie?

Z tego, co się orientuję, w godzinach porannych będziemy mieli wspólną konferencję między innymi z PSL-em, gdzie ustosunkujemy się do tego, co zostało zaproponowane, bo poprosiliśmy pana premiera o uszczegółowienie. Temat jest godny rozmowy, to nie ulega kwestii, ale...

Państwo otrzymali to uszczegółowienie?

Otrzymaliśmy, jest analizowane, zostało zanalizowane przez liderów naszej partii. My uważamy, że o tym trzeba rozmawiać poważnie, a nie w kategorii takiej, że coś się wydarzyło złego w Gdańsku, zginął prezydent Adamowicz, więc trzeba teraz na szybko złapać jakieś rozwiązania. Działanie na szybko rzadko działa, musimy mieć głęboką refleksję, żeby wprowadzić dobre rozwiązania...

To rozumiem, że pan jest sceptyczny wobec obecności przedstawicieli Nowoczesnej w tym spotkaniu.

Ja trochę, niestety, patrzę na to jako na działanie, które jest wynikające ze zdarzenia, a nie dążę do rozwiązania problemu. Problem jest, nie ukrywajmy.

No tak, no ale to też jest tak, że czasami po prostu dramatyczne zdarzenia uświadamiają nam problem. I zwrócę uwagę, że ten temat był niepodnoszony od bardzo wielu lat, chyba od czasu ustawy o bestiach, tak zwanej ustawy o bestiach. W zasadzie ta dyskusja się nie toczyła. Być może politycy różnych opcji i eksperci uznali, że ten temat jakoś tam jest załatwiony. Życie pokazało, że nie jest. Nie uważa pan, że mimo wszystko dobrze by było, gdyby to spotkanie się dziś odbyło w takim składzie pełnym, czy nie?

Ja nie odmawiam tutaj panu premierowi złej woli, absolutnie, bo tak jak powiedziałem, postrzegam to jako reakcja na wydarzenia. Natomiast wolelibyśmy, żeby ta reakcja miała charakter przemyślany, to znaczy żeby nie przyjmować takich rozwiązań, które są efektem emocji, bo łatwo teraz powiedzieć...

A to rozumiem, że tu nie chodzi o przyjmowanie...

...łatwo teraz powiedzieć: zaciśnij...

...to chodzi o dyskusję, to efektem tego spotkania ma być dyskusja, a nie przyjęcie projektu ustawy.

No więc dlatego myślę, że jest o czym rozmawiać, ale dobrze byłoby się do tego dobrze przygotować, bo to nie jest tylko kwestia rozwiązań prawnych, właśnie dotyczących osób, które tak jak w przypadku Stefana W. kończą karę, którą odbywają, wychodzą na świat i potem dopuszczają się różnych czynów, ale to jest kwestia szerszych zmian, które strzegłyby nas przed takimi przypadkami, jakiegoś systemu też wczesnego monitorowania, ostrzegania. Więc myślę, że warto o tym rozmawiać w sposób taki bardziej racjonalny, zwłaszcza opierając się też na faktach i patrząc, jakie rozwiązania stosowane są w innych krajach, znaczy nie ma też sensu wyważać otwartych drzwi. Te problemy występują wszędzie i trzeba się zastanowić, jak je dobrze uregulować. Bałbym się tutaj pochopnych rozwiązań, a zwłaszcza stygmatyzacji osób chorych psychicznie...

No tak, ale my mówimy na razie...

...bo to też jest wpadnięcie w taką skrajność.

Ja też, ma pan rację. Poza tym trzeba zawsze patrzeć, czy jakieś zmiany prawne przy złych intencjach chociażby urzędników nie będą służyły temu, żeby kogoś w gruncie rzeczy bez zupełnie uzasadnienia zamknąć gdzieś w zakładzie psychiatrycznym, bo na to również trzeba zwracać uwagę. No ale wszystko, co pan mówi, to w gruncie rzeczy jest argumentem za tym, żeby to spotkanie dzisiaj się odbyło. No bo pan mówi, że trzeba rozmawiać, trzeba przemyśleć, no to dobrze, to proszę rozmawiać, proszę przemyśleć, proszę zgłosić swoje propozycje. Wszystko, co pan mówi, to jest jeden wielki argument za tym, żeby to spotkanie było.

Zobaczymy, jaka będzie decyzja naszych klubów parlamentarnych....

Ale rozumiem, że pan już ją zna.

...które ze sobą rozmawiają.

Czy jeszcze nie?

Nie znam, dlatego że wczoraj do późnych godzin nocnych, a właściwie dzisiejszych porannych pracowaliśmy nad budżetem Warszawy, więc też nie miałem jeszcze okazji się wokół tego konsultować. Natomiast oczekiwanie, jakie mam, to jest takie, żeby zachowywać się tutaj racjonalnie i opierać się na... podejmować decyzje, które nie są oparte na emocjach, jeżeli... Znaczy niestety my często reagujemy po fakcie, kiedy coś już się wydarzy. Warto byłoby przewidywać różne rozwiązania, ale uważam, że naprawdę musimy...

No, niestety, rzeczywistość jest taka, że nie zawsze da się przewidzieć. Myślę, że tego, co się stało w Gdańsku, to chyba trudno było przewidzieć, tak myślę. Na pewno ochrona powinna być zupełnie inna. I tutaj...

Ale jedna rzecz jest taka: trzeba popracować nad językiem przemocy, nad tym, żeby było go mniej. I myślę, że to też jest wyzwanie.

To prawda. I językiem pogardy też, powinno go być znacznie mniej. Paweł Rabiej, wiceprezydent Warszawy, Nowoczesna, był gościem Sygnałów Dnia.

Dziękuję bardzo.

JM