Polskie Radio

Sygnały Dnia 30 maja 2019 roku, rozmowa z Pawłem Solochem

Ostatnia aktualizacja: 30.05.2019 07:40
Audio
  • Paweł Soloch o współpracy polsko-amerykańskiej (Sygnały Dnia/Jedynka)

Piotr Gociek: Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Witam, panie ministrze, dzień dobry.

Paweł Soloch: Dzień dobry, dzień dobry państwu.

„Fort Trump już teraz” – czołówka dzisiejszej Rzeczpospolitej. Przyspieszają rokowania z Ameryką, mówił zresztą także o tym Mariusz Błaszczak, szef resortu obrony narodowej wczoraj w Sygnałach Dnia. To przyspieszenie stało się, myślę, oczywiste w momencie, kiedy usłyszeliśmy, że już podczas czerwcowej wizyty pana prezydenta Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych ma być spotkanie z Trumpem i ogłoszenie także już szczegółów współpracy wojskowej rozszerzonej z Ameryką. Już pan może zdradzić, jak kształt tego porozumienia wygląda?

Na pewno jest tak, że rzeczywiście najbliższa wizyta pana prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie, spotkanie z prezydentem Trumpem mają związek właśnie z tym, z poszerzeniem obecności amerykańskiej w Polsce. Przyspieszenie widoczne jest również poprzez konsultacje pana prezydenta również już z NATO, czyli w tym szerszym wymiarze, bo przed wizytą w Waszyngtonie, tak jak to już zostało ogłoszone, pan prezydent będzie we wtorek widział się z sekretarzem generalnym NATO Stoltenbergiem, żeby poinformować go o ustaleniach, które do tej pory zapadły między stroną polską i amerykańską. No i ja chciałbym podkreślić, że wolą obu stron, to znaczy Amerykanów i nas, jest to, żeby te decyzje, które zostaną podjęte, te ustalenia, które zostaną dopracowane, one oczywiście... podstawą są relacje polsko–amerykańskie, ale w kontekście właśnie natowskim, stąd konieczność też bieżących relacji właśnie z tą organizacją, z naszymi pozostałymi sojusznikami.

Czyli w połowie czerwca możemy oczekiwać, że w Waszyngtonie Andrzej Duda i Donald Trump wydadzą wspólny komunikat, z którego będzie można się dowiedzieć, jak bardzo ta współpraca będzie poszerzona i zacieśniona.

Tak. Ostateczna formuła ona jest w tej chwili dopracowywana, ale na pewno tutaj w czasie wizyty pana prezydenta w Stanach Zjednoczonych, po spotkaniu obu prezydentów na pewno będziemy wiedzieli więcej i więcej konkretów.

A czy już wiadomo, czy Donald Trump przyjął zaproszenie, by 1 września pojawić się w Polsce na rocznicowych uroczystościach?

Nie chciałbym ostatecznie przesądzać. Takie zaproszenie zostało wystosowane i spodziewamy się obecności pana prezydenta Donalda Trumpa 1 września, no ale musimy poczekać na oficjalne potwierdzenie.

Tymczasem grupa niespełna 60 amerykańskich senatorów podpisała i wysłała do premiera z kolei Mateusza Morawieckiego list, domagając się restytucji mienia na rzecz Żydów w Polsce. Informatorzy portalu Wirtualna Polska twierdzą, że to jest element walki między Departamentem Stanu a Kongresem, no ale też pytanie, czy takie wątki, takie naciski, takie inicjatywy, bo podobno nie wszyscy w amerykańskim Senacie są zachwyceni rozszerzeniem współpracy z Polską, czy te naciski tutaj jeszcze mogą coś zmienić w porozumieniu.

My tego w trakcie negocjacji, ponieważ mówię „my”, chociaż ciężar negocjacji takich tych technicznych spoczywa na MON–ie, no ale jednak ciężar konsultacji politycznych i kluczowe, kierunkowe decyzje polityczne są w rękach prezydenta, więc my tutaj działamy ściśle, w ścisłym kontakcie z Ministerstwem Obrony zarówno na poziomie pana prezydenta, na poziomie kancelarii prezydenckich, w relacjach z Waszyngtonem, w relacjach z Białym Domem, jak i na poziomie Ministerstwa Obrony, czyli w relacjach z Pentagonem, z Departamentem Stanu, my zresztą też kontaktujemy się z Departamentem Stanu, ta kwestia ani razu nie wybrzmiała. Mówię: kwestia restytucji mienia nie wybrzmiała w tych relacjach.

Zresztą też dwóch senatorów, między innymi wpływowy Marco Rubio oświadczył, że wbrew doniesieniom medialnym oni nie podpisywali żadnych tego typu dokumentów, ale z zakulisowych informacji rzeczywiście wynika, że różne naciski, różne... wokół tej kwestii się dzieją.

Musimy mieć świadomość tego, że oczywiście istnieje temat realny podnoszony przez część środowisk w Stanach Zjednoczonych właśnie kwestii mienia żydowskiego, ale to, że on wybrzmiewa właśnie w kontekście finalizacji porozumienia polsko–amerykańskiego, w kwestii poszerzenia obecności wojsk amerykańskich, też nie możemy traktować jako przypadkowe. Na pewno, jak mówię, temat jest prawdziwy, on nie został sztucznie wywołany, ale natężenie i właśnie próba znalezienia w możliwie dużo kwestiach antagonizujących Polskę ze środowiskami żydowskimi czy z Izraelem właśnie w tym okresie ma wszelkie cechy działań tych określonych popularnym od dłuższego czasu mianem działań hybrydowych. I poniekąd takich właśnie działań i natężenia tego typu właśnie informacji spodziewaliśmy się w miarę przybliżania się do finału tej umowy. Na tę chwilę mogę powiedzieć jedno, że te kwestie w żaden sposób nie oddziaływają, nie interferują w rozmowach, które są prowadzone, dotyczące zwiększenia obecności amerykańskiej, one nie mają... nie wybrzmiewają w żaden sposób ani na poziomie prezydenta, ani na poziomie ministra obrony.

Wczoraj po raz pierwszy od ilu? Piętnastu chyba lat odbyła się...

Tak.

...gra, duża gra obronna z udziałem prezydenta, Rady Ministrów, dowódców Sił Zbrojnych, ćwiczenia „Kraj”. Co było ich celem i jak to,... jeśli może pan odpowiedzieć, jak to mniej więcej wyglądało?

No oczywiście, że sam przebieg i scenariusz jest niejawny, natomiast rzeczywiście to jest gra decyzyjna, która ma umożliwić w tym fragmencie, w którym się odbyło, również weryfikację mechanizmów podejmowania najważniejszych decyzji związanych z bezpieczeństwem, łącznie z wprowadzaniem stanów nadzwyczajnych, ze wzajemnym komunikowaniem się, sekwencją podejmowania decyzji przez najwyższe organy państwa. To ćwiczenie było zorganizowane z inicjatywy prezydenta, poprzedziły je wielomiesięczne przygotowania, które prowadziło Biuro Bezpieczeństwa Narodowego wspólnie z MON. To było duże wyzwanie także organizacyjne, bo jednak rzeczywiście obecny był pan prezydent, premier, marszałkowie Sejmu i Senatu, najważniejsi ministrowie...

Będą częściej teraz takie organizowane ćwiczenia niż raz na 15 lat?

Nie, nie, nie, to... Możemy się spodziewać ciągu dalszego. Ja zwracam uwagę, że one odbywają się po ćwiczeniach natowskich CMX. To są takie ćwiczenia właśnie też z kolei z reagowania państw sojuszniczych na sytuację kryzysową prowadzącą do konfliktu zbrojnego, czyli wnioski z tamtego ćwiczenia zostały przełożone na to ćwiczenie. Intencją sam fakt, że rzeczywiście, bo często tak było w poprzednich okresach, że w takich ćwiczeniach nie brali właśnie ci decydenci polityczni udziału, a to oni będą podejmować decyzje, nie ci technicy, którzy doskonale znają procedury i wiedzą, jak to powinno działać, ale no właśnie to nie oni będą... będą podejmowali te decyzje, tym bardziej że wiemy, że ta decyzja finalna, czyli w sytuacji skrajnej ogłoszenia czasu wojny, to jest decyzją polityczną i decydenci muszą mieć świadomość tego, na co się decydują, jeżeli któregoś dnia, niestety, mam nadzieję, że nigdy to nie nastąpi, ale musimy być na to przygotowani, jeżeli taką decyzję będą musieli rozważać.

Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, był gościem Sygnałów Dnia i radiowej Jedynki. Dziękuję za wizytę, panie ministrze.

Dziękuję bardzo.

JM