Polskie Radio

Sygnały Dnia 15 października 2021 roku, rozmowa z Andrzejem Adamczykiem

Ostatnia aktualizacja: 15.10.2021 08:15
Audio
  • Andrzej Adamczyk: Polskie Radio Kierowców ma wpływ na podniesie bezpieczeństwa w ruchu drogowym (Sygnały dnia/Jedynka)

Katarzyna Gójska: Gościem Sygnałów Dnia jest pan minister Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury. Witam bardzo serdecznie, dzień dobry, panie ministrze.

Andrzej Adamczyk: Dzień dobry, witam panią redaktor, witam wszystkich słuchaczy radiowej Jedynki.

Panie ministrze, Sejm podjął decyzję w sprawie umocnienia polskiej granicy z Białorusią, budowy tam czegoś, co możemy nazwać murem, choć to jest bardzo... ma być bardzo nowoczesna zapora naszpikowana elektroniką, spełniająca najwyższe standardy tego typu i urządzeń, tak chyba można by było nazwać, które tak naprawdę w bardzo wielu newralgicznych miejscach na świecie są montowane czy już działają od wielu lat. Proszę powiedzieć, dlaczego pana zdaniem... Jak pan patrzy na tę sytuację? Bo zdawałoby się, że nie ma wątpliwości co do tego, że jesteśmy poddani atakowi hybrydowemu ze strony Białorusi i Federacji Rosyjskiej, bo te państwa działają w symbiozie, jest gigantyczny problem z ludźmi, którzy są dostarczani na Białoruś i wypychani w sposób już niezwykle brutalny, dla niektórych kończy się to tragicznie, na naszą wschodnią granicę, a jednocześnie jest jednak ogromny sprzeciw części polskiej opozycji przeciw wzmacnianiu bezpieczeństwa na tej granicy. Jak pan patrzy na to, na te w pewnym sensie takie rozdwojenie?

Tak, to prawda. Przede wszystkim obowiązkiem rządu, obowiązkiem wszystkich tych, w których rękach spoczywają sprawy polskie, jest bezpieczeństwo państwa. Rząd wywiązuje się z tego obowiązku i w sytuacji, o której tutaj pani mówi, sytuacji tej wojny hybrydowej, która niewątpliwie ma miejsce na granicy z Białorusią, zabezpieczamy polską granicę i zabezpieczamy ją w najnowocześniejsze technologie. Oczywiście, w pierwszym etapie to zabezpieczenie, które można było wykonać w przeciągu kilkunastu dni, kilku tygodni, to zabezpieczenie doraźne, to tak zwane zasieki, które ograniczają możliwość przemieszczania się przez granicę. Dzisiaj potrzebna jest zapora, tak, właśnie nowoczesna zapora, która uniemożliwi prowadzenie działalności Łukaszence i wszystkim tym, którzy go wspomagają. To jest poza wszelką dyskusją. Natomiast kiedy (...)

No ale panie ministrze, przepraszam, ja wejdę w słowo, bo pan mówi, że poza wszelką dyskusją, no ale okazuje się, że ta dyskusja jest i to rozpalanie, niesamowite emocje. Pan wspomniał o tym, że mur to po prostu... ta zapora to ochrona polskiej granicy. I to jest chyba dla każdego oczywiste i zrozumiałe. Ale to jest też ochrona i podniesienie bezpieczeństwa pracy funkcjonariuszy – czy to żołnierzy polskich, czy policjantów, czy funkcjonariuszy Straży Granicznej. Ci ludzie będą pracowali w zupełnie innej sytuacji, będą mieli poczucie większego komfortu, większego panowania nad sytuacją i myślę, że też będą bezpieczniejsi, biorąc pod uwagę te prowokacje ze strony służb białorusko-rosyjskich, które są wobec nich prowadzone już od wielu tygodni.

Ależ oczywiście, że tak. Należy tutaj zapewnić bezpieczeństwo polskim żołnierzom, o czym niestety nie wiedzą dekownicy, którzy siedzą w fotelach opozycji w Sejmie i krzyczą, że oto zapora jest niehumanitarna, zapora jest opatrzona podstawą prawną dla jej realizacji, która może budzić wątpliwości korupcyjne. Dzisiaj wszystko to, o czym mówi opozycja, absolutnie zniesmacza. Hipokryci sięgają granic hipokryzji, bo jeszcze przed dziesięcioma dniami na poprzednim posiedzeniu Sejmu mówili oto, że polski rząd poniósł klęskę, bo przecież nie przygotował, nie zabezpieczył polskich granic w pierwszych dniach stanu wyjątkowego, stąd też musi przedłużyć stan wyjątkowy, aby nadrobić straty. A dzisiaj opozycja, zamiast troszczyć się o to, co dzieje się na wschodniej granicy państwa, zamiast troszczyć się o to, na ile będziemy w stanie zabezpieczyć terytorium Polski przed hybrydowym atakiem Łukaszenki i Białorusi, na ile będziemy mogli zabezpieczyć Unię Europejską, no to każe nam śpiewać w parlamencie Odę do radości, hymn Unii Europejskiej czy sam Pan Bóg wie jeszcze co. No, to jest już jakaś abstrakcja, której ja nie rozumiem. Jestem w Sejmie już 16 lat, pełnię mandat poselski, różnie bywało, były twarde, gorące dyskusje, ale takich szczytów hipokryzji i takich bez sensu wypowiadanych przez opozycję, wypowiadanych przez polityków sejmowych to ja naprawdę nie słyszałem w tym parlamencie.

Panie ministrze, to w takim razie pan sam wspomniał o tych zarzutach, które są formułowane przez opozycję, mowa jest o tym, że ten mur ma posłużyć do tego, żeby odpowiednie firmy skorzystały na jego budowie. Mur jest... czy zapora, bo tak to nazwijmy, mur się jednoznacznie kojarzy z czymś takim wymurowanym, więc powiedzmy zapora, to jest tak, że jest to infrastruktura strategiczna. Ja mówiąc szczerze, nie wyobrażam sobie, żeby tak strategiczne urządzenie, jeszcze w sytuacji wojny hybrydowej i ataku hybrydowego, o tym mówi i Unia Europejska, i NATO, więc już chyba nikt nie ma wątpliwości co do tego, że taki atak wobec Polski jest prowadzony, była poddana normalnej procedurze przetargowej. No, jako żywo można sobie wyobrazić, że firmy, które w jakiś tam sposób przez kolejne firmy gdzieś tam zarejestrowane na jakichś wyspach były... zgłosiłyby się i byłyby kontrolowane przez Federację Rosyjską. No, to jest scenariusz, który myślę, że łatwo sobie wyobrazić. Jak pan patrzy na te zarzuty, które się pojawiają? One wczoraj bardzo mocno wybrzmiały, zresztą wybrzmiewają już od kilku dni.

Jestem bardzo tym zniesmaczony i mogę powiedzieć, że wobec powszechnej wiedzy, jak długo trwa proces inwestycyjny wyznaczony chociażby ustawą Prawo zamówień publicznych, jakiej staranności należy dołożyć do tego, aby zrealizować inwestycje w zgodzie z obowiązującymi przepisami prawa, inwestycje w normalnym trybie – czy to budowę drogi, czy przebudowę szlaków kolejowych, czy budowę fabryki, cokolwiek, wszystko to jest obarczone przede wszystkim koniecznością dołożenia wszelkiej staranności, ale wielomiesięcznych... wieloletniego procesu inwestycyjnego. I jeżeli ktoś mówi, że w sytuacji bezpośredniego zagrożenia państwa my mamy prowadzić ten proces zgodnie z tymi zasadami, nie można bezpośrednio wybrać wykonawcy, i to wykonawcy gwarantującego najwyższy poziom techniczny wykonanych prac, ale także i gwarantującego to, że nie ma na niego wpływu z zewnątrz, to mówi to albo, przepraszam bardzo, idiota, pożyteczny idiota, albo człowiek, który dobrze państwu polskiemu nie służy. No bo jak można domagać się, aby budowa zapory na granicy była wykonywana według procedur, które trwają trzy lub cztery... które trwają minimum dwa, trzy lub cztery lata, bo przecież można skorzystać w tym trybie z odwołania do sądu, każdy, kto bierze udział w tym procesie czy na przestrzeni decyzji, przygotowania decyzji środowiskowej, czy też przetargu. Mamy takie doświadczenia w realizacji inwestycji drogowych, kolejowych, inwestycji liniowych w Polsce.

I jeszcze raz powtórzę: słowo dekownik to słowo z czasów drugiej wojny światowej, z czasów wojny, i pierwszej wojny. Dekownik to taki człowiek, który w sytuacji, kiedy należy bronić państwa, kiedy trzeba postawić na szalę własne zdrowie, bywa, że i życie, ucieka, chowa się, kryje w zaciszu, wszędzie tam, gdzie jest bezpiecznie, a od innych domaga się wielkiego wysiłku i poświęcenia. To mi się teraz kojarzy z tym, co mówi opozycja: i tak nie jesteście w stanie niczego zrobić, a to, co robicie, jest niezgodne z prawem, ale z drugiej strony musicie zabezpieczyć bezpieczeństwo...

Panie ministrze, chciałabym...

...Unii Europejskiej, ale z drugiej strony wszystko, co robicie, to jest (...)

...chciałabym teraz zmienić temat i dosłownie kilka zdań, za chwilę będziemy się przenosić do mediów społecznościowych i na stronę internetową Programu 1 Polskiego Radia, no ale ważne wydarzenie dla nas, dla Polskiego Radia – jutro pierwsza rocznica powstania Radia Kierowców. To jest radio szczególne, bowiem ono realizuje tę szczególną misję – misję związaną chociażby albo przede wszystkim z poprawianiem bezpieczeństwa na polskich drogach. Jak pan patrzy na... no właśnie, na misję i na realizację tej misji przez Polskie Radio Kierowców?  Pierwszy rok już prawie za nami.

To niezmiernie ważna inicjatywa, bardzo potrzebna wszystkim Polakom, a przede wszystkim mająca wpływ na podniesienie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, bo to jest celem rządu, to jest celem naszego resortu, bo to jest celem mam nadzieję wszystkich parlamentarzystów bez względu na to, jakie czasami dyrdymały wypowiadają na temat bezpieczeństwa zewnętrznego naszego kraju. Mam tutaj na myśli opozycję. Powstanie Radia Kierowców jako odrębnej stacji jest bardzo cenną inicjatywą Polskiego Radia i chciałem za tę inicjatywę bardzo podziękować wszystkim tym, którzy dołożyli starań, aby przed rokiem Radio Kierowców wystartowało, żeby ruszyło na polskie drogi, żeby docierało do każdego z kierowców, do każdego, kto (...)

Wystartowało i nabiera tempa, oczywiście porusza się z bezpieczną prędkością, tak żebyśmy wszyscy w sposób jak najbardziej bezpieczny poruszali się po polskich drogach. Ja przypominam, że gościem Sygnałów Dnia jest pan minister Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury. Ciąg dalszy naszej rozmowy już w mediach społecznościowych i na stronie internetowej Programu 1 Polskiego Radia.

*

Panie ministrze, to w takim razie przejdźmy już do tych zagadnień, za które bezpośrednio pan odpowiada, choć oczywiście jako poseł i głosując w Sejmie, również każdy z posłów bierze na siebie odpowiedzialność ochrony granic Rzeczpospolitej Polskiej i dbania o bezpieczeństwo naszego państwa. Ale przed Polską bardzo wielkie i poważne inwestycje, które mają kompletnie zmienić i system komunikacji w Polsce, i stworzyć w Polsce też wielki hub lotniczy. Mowa o CPK. Najczęściej kojarzony jest ten problem z lotniskiem, ale przecież Centralny Port Komunikacyjny to nie tylko lotnisko. To sieć dróg, sieć kolei, zupełna przebudowa, tak jak powiedziałem, systemu komunikacji w Polsce. Wielkie pieniądze, ale i wielkie wyzwania. Proszę powiedzieć, jak pan ocenia, bo taki argument też jest podnoszony przez wielu ekspertów, że to będzie... że to jest przedsięwzięcie, że to są przedsięwzięcia niezwykle trudne do zrealizowania, również ze względu na swoją skalę i kumulację mniej więcej w jednym okresie, że być może będzie w Polsce poważny problem z ich realizacją, chociażby dlatego, że zabraknie pracowników. I po prostu te inwestycje będą miały problemy z realizacją. Jak pan na to patrzy? No bo to jest poważne zagrożenie.

Jest tutaj przez panią przywołany wielki, olbrzymi projekt, jakim jest Centralny Port Komunikacyjny. Powtórzę: Komunikacyjny, a nie lotniczy, bo tak jak pani powiedziała, pani redaktor, to cały system kolejowy, nowoczesnych szlaków kolejowych powstających w nowodrożu, czyli powstających tam, gdzie dotychczas tych szlaków nie było, gdzie kolej nie docierała, w uproszczający sposób, znakomity komunikację kolejową. Ale to także olbrzymi projekt drogowy. To już nie Centralny Port Komunikacyjny, mam na myśli Krajowy Program Budowy... rządowy Program Budowy Dróg Krajowych, którego projekt miałem zaszczyt zaprezentować z panem premierem Morawieckim w sierpniu, w pierwszej dekadzie sierpnia tego roku. Przypomnę, to projekt liczony do 2030–32 roku na kwotę 292 miliardów złotych. I stale zadajemy sobie właśnie to pytanie: czy będziemy mieli w Polsce na tyle potencjału, na tyle sił, na tyle rąk do pracy, na tyle inżynierów, na tyle operatorów maszyn, na tyle projektantów, ale także i producentów materiałów (...)

Co do samych maszyn, no właśnie...

...żeby nadążyć, żeby zrealizować to przedsięwzięcie.

I jaka jest odpowiedź na to pytanie?

I przypomnę, że te same wątpliwości pojawiały się w 2015, 2016 roku. Otóż kiedy deklarowałem, ze dotrzymamy słowa i zrealizujemy do 2023 roku Krajowy Program Kolejowy za kwotę 67 miliardów złotych, to wówczas stukano się w czoło i mówiono: Adamczyk i cały rząd Prawa i Sprawiedliwości, towarzystwo się myli, bo nie ma w Polsce potencjału i tylu rąk do pracy, żeby to zrealizować, nie ma tylu materiałów budowlanych. I co? I okazuje się, że szczęśliwie realizujemy ten projekt bez jakichkolwiek zgrzytów. Oczywiście problemy na budowach są, ale 2023 rok to będzie rok, w którym będziemy mogli powiedzieć: wydaliśmy więcej, nie 67 miliardów złotych, a 80 miliardów, bo w tak zwanym międzyczasie dzięki decyzjom rządu program kolejowy został poszerzony.

I tak będzie również z Programem Budowy Dróg Krajowych. Ważne jest to, żeby rozłożyć równo akcenty, żeby postawić na przedsiębiorców krajowych, podobnie jak doceniamy możliwości i potencjał zewnętrznych wykonawców.

Jeżeli chodzi o pracowników w tych przedsiębiorstwach polskich czy zagranicznych, no to tutaj już struktura narodowościowa jest bardzo różna, bo faktycznie w Polsce brakuje kadry przede wszystkim tej bezpośrednio wykonawczej – operatorów sprzętu, pracowników, robotników na budowy, ale w sposób skuteczny przedsiębiorcy uzupełniają te braki, angażują pracowników także i z zewnętrz. Realizujemy spokojnie Program Budowy Dróg Krajowych. Nie mamy tutaj sygnałów, że z powodu braku rąk do pracy jakakolwiek budowa była przerywana, tak jak nie była przerwana z powodu koronawirusa. Koronawirus nie zatrzymał polskich budów, tak i brak rąk do pracy również nie zatrzyma polskich budów.

To w takim razie dopytam, bo cały czas przed nami, w zasadzie to już nawet nie przed nami, ale doświadczamy jej, kolejna fala epidemii koronawirusa. Jest pan spokojny o to, że ona nie zatrzyma, również i ta fala nie zatrzyma inwestycji drogowych i prac drogowych?

Nigdy niczego nie możemy być pewni. I tutaj umiarkowany pesymizm, ale też dużo optymizmu każe nam przede wszystkim podjąć wszelkie możliwe inicjatywy, aby do tego zatrzymania budów nie doszło, aby nie stało się tak jak stało się w ubiegłym roku, co stało się, było przyczyną i udziałem chociażby we Włoszech, w Hiszpanii, we Francji, częściowo w Niemczech, w Austrii, tam koronawirus zatrzymał budowy. Tam decyzją tamtych rządów budowy zatrzymano. Ale to nie było tylko zatrzymanie budów, tam było to zerwanie całych łańcuchów dostaw, bo przecież przez zakłady produkujące na rzecz budowy, surowce, materiały budowlane, przestały pracować. Do dzisiaj trudno jest to wszystko złożyć w jedną całość w tych państwach.

My możemy powiedzieć, że dzięki olbrzymiemu wysiłkowi budowlanych, dzięki wysiłkowi przedsiębiorców, dzięki dialogowi, dzięki temu, że rząd, że pan premier przede wszystkim odważnie zdecydowali: nie zatrzymujemy polskich budów. Ale przedsiębiorcy wzięli na siebie ciężar takiej organizacji pracy, która spowodowała, że na żadnej budowie w Polsce nie mieliśmy... może z wyjątkiem jednej, nie mieliśmy do czynienia z ogniskiem koronawirusa. Nigdzie nikt praktycznie nie zatrzymał polskiej budowy. Mieliśmy mały przestój na jednej z budów w Małopolsce, ale to był przestój kilkunastodniowy związany ze sporą ilością zachorowań. Nie było w każdym razie żadnego ogniska koronawirusa na polskich budowach.

I wiem, i zapewniam państwa w imieniu przedsiębiorców, wykonawców, z którymi jesteśmy w stałym kontakcie, jeżeli dojdzie do sytuacji trudnej, już dzisiaj wprowadzają zabezpieczenia, które pozwolą nam normalnie funkcjonować, normalnie pracować, a wszyscy ci, którzy są zatrudnieni w sektorze budownictwa, przypomnę – to jest grubo ponad milion ludzi, ponad milion Polaków mieszkających w Polsce, przyjezdnych z zagranicy pracujących na polskich budowach, każdy będzie miał tę perspektywę pracy, perspektywę pobierania pensum, perspektywę normalnego życia. Zrobimy wszystko, aby ten model wypracowany w ubiegłym roku, sprawdzony wczesną wiosną tego roku, aby zapewnił bezproblemowe funkcjonowanie polskich budów.

Panie ministrze, i na koniec znowu powracamy do polityki, ale tak to już jest, że ostatnie tygodnie szczególnie gorące, przed nami również rozumiem informacja całościowa na temat zmian w rządzie. Jak pan ocenia w tej chwili stabilność większości rządowej? Czy rząd ma stabilną większość? Co chwilę w przestrzeni publicznej pojawiają się informacje, że takiej większości nie ma. Jak pan patrzy na tę sytuację?

Poczucie stabilności na zewnątrz ja mierzę zachowaniem naszych partnerów, szczególnie partnerów biznesowych, naszych, czyli tych, którzy realizują zadania będące w kompetencji ministra infrastruktury. Nie spotkałem się ani w żadnym dniu w ostatnich tygodniach czy miesiącach z wątpliwościami ze strony naszych partnerów biznesowych, że cokolwiek miałoby wpłynąć na współpracę, a tym wydarzeniem, tym elementem mogłaby być utrata większości rządu. Nikt tego nie przewiduje. Ja sam tego absolutnie wewnątrz nie odczuwam, żadne takie sygnały nie docierają, wręcz odwrotnie – jest mobilizacja ze strony parlamentarzystów, ale szczególnie mobilizacja ze strony kierownictwa rządu, ze strony pana premiera. Stała, permanentna mobilizacja ze strony pana premiera, prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, jeszcze za mało, jeszcze szybciej, jeszcze więcej, należy przyspieszać, należy poszerzać zakres wykonywanych zadań. I tym się zajmujemy, bo przecież to nie tylko drogi krajowe, ale to także samorząd, który wspieramy w inwestycjach drogowych, w inwestycjach komunikacyjnych kwotami, ale przecież nie tylko kwotami – niebagatelnymi, niespotykanymi dotychczas w historii. Co do stabilności rządu, nie mam żadnych wątpliwości, że spokojnie zrealizujemy te zadania, które wyznaczyliśmy sobie na przestrzeni najbliższych lat do 2023 roku. I jestem tutaj umiarkowanym optymistą, na pewno po 23 roku także, bo jestem przekonany, że Polacy doceniają tę naszą determinację, naszą (...)

I tutaj stawiamy kropkę. Pan minister Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury, był gościem Sygnałów Dnia. Dziękuję bardzo i pozdrawiam.

Dziękuję, pani redaktor, pozdrawiam wszystkich słuchaczy radiowej Jedynki, wszystkich słuchaczy Radia Kierowców.

JM