Polskie Radio

Rozmowa dnia: Małgorzata Kidawa-Błońska

Ostatnia aktualizacja: 17.12.2013 07:15

Krzysztof Grzesiowski: Pani poseł Małgorzata Kidawa-Błońska, wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej.

Małgorzata Kidawa-Błońska: Dzień dobry, witam.

K.G.: Witamy panią poseł i tak się zastanawiam, czy od tego wątku świątecznego, który przed chwilą poruszaliśmy, czy ostro w politykę. W każdym razie, drodzy państwo, pani poseł raczej karpia na słodko.

M.K.-B.: Na słodko, tak, lubię karpia tak tradycyjnie w szarym sosie z rodzynkami, z migdałami. On nie jest tak całkiem na słodko. To jest taka potrawa, która wymaga bardzo dużo cierpliwości, podwójnych okularów, żeby wyjąć wszystkie ości, ale kiedy się uda, to jest duża satysfakcja i dla osoby, która przygotowuje, i dla tych, mam nadzieję, które do jedzą.

K.G.: Ale karp, jak rozumiem, już martwy kupowany.

M.K.-B.: Tak, tak, ja uważam, że kupowanie żywego karpia jest to męka dla ryby na pewno straszna, bo bardzo cierpi, ale także dla tych osób, które są nieprzygotowane i muszą się tym karpiem zajmować. Tak że dobrze, że wprowadzono zakaz sprzedaży takiego karpia.

K.G.: No ale teraz zajmijmy się polityką, jeśli pani poseł pozwoli, polityką, która ma to do siebie, że nie zawsze jest nam przyjemnie. Czasami z pewnych rzeczy musimy zrezygnować...

M.K.-B.: W polityce bardzo często jest nieprzyjemnie.

K.G.: ...nie mieścimy się w jakimś zespole. No właśnie, to takie słowa skierowane do Grzegorza Schetyny po tym, kiedy rada krajowa nie zdecydowała, aby zasiadł w zarządzie Platformy.

M.K.-B.: Polityka jest taka, niestety, i tak jest skonstruowana, że w polityce raz się jest na górze, raz na dole i nie zawsze jest się w tym zespole głównym, który decyduje o losach partii. Te wybory dla Platformy były na pewno bardzo trudne i one były trudne nie tylko dla Grzegorza Schetyny, ale były bardzo emocjonujące i bardzo emocjonalne na wszystkich szczeblach tych wyborów. Ludzie w Platformie mają duże aspiracja, duże ambicje i wiele osób chciało zostać liderami dosyć wcześnie, więc te wybory w kołach, w regionach były emocjonalne. Ale kiedy już te wybory przeprowadzono i premier ma tworzyć ten zespół na następne lata, na konkretne wybory, no to musi mieć zaufanie do tego zespołu i wybiera takie osoby, z którymi chce pracować. To nie znaczy, że Grzegorz Schetyna nie będzie funkcjonował i działał w Platformie, bo on zapowiedział, że będzie działał w Platformie, ale w tym zespole w tym momencie dla niego miejsca nie ma.

K.G.: Ale to chyba jeszcze nie koniec, bo rozumiem, że zmiany na poziomie partii, przewodniczący, wiceprzewodniczący, zarząd i tak dalej, i tak dalej, no ale mamy jeszcze klub parlamentarny Platformy Obywatelskiej. Czy tam także należy spodziewać się zmian?

M.K.-B.: Klub rządzi się trochę innymi prawami, to członkowie klubu wybierają szefa, najczęściej na początku kadencji. Będziemy mieli klub wyjazdowy zdaje się pod koniec stycznia i nie wiem, jaką decyzję podejmą koledzy i koleżanki, czy będą chcieli złożyć wotum nieufności wobec aktualnych władzy klubu, czy dadzą nam mandat zaufania.

K.G.: Także wobec pani w tej sytuacji.

M.K.-B.: No tak, bo ja rozumiem, że oceniamy cały zarząd i wszystkie osoby, które razem pracują. To nie jest tak, że jest tylko jedna osoba. Zarząd jest dosyć duży, wiceprzewodniczących jest 8 osób, więc każdy z nas ponosi ciężar odpowiedzialności za to, co się dzieje w klubie.

K.G.: W każdym razie pani marszałek Ewa Kopacz w wywiadzie dla tygodnika Wprost stwierdziła, że takie wyjazdowe posiedzenia to raczej nie służą tego typu decyzjom, więc może przy innej okazji.

M.K.-B.: Ale na pewno potrzebna jest rozmowa na ten temat i na pewno na tej rozmowie także powinien być pan premier.

K.G.: A czy to znaczy, że Rafał Grupiński jest złym przewodniczącym?

M.K.-B.: Moim zdaniem dobrym. Jeżeli popatrzymy na działania klubu i na to jednak, jak przy tak małej większości są prowadzone głosowania, jak są prowadzone inicjatywy poselskie, żadna ustawa tak naprawdę nie przepadła, wszystko jest robione w dobrym porozumieniu z rządem, tak że wydaje mi się, że jest dobrym przewodniczącym. Ale do każdego przewodniczącego, do każdego zarządu zawsze ktoś może mieć pretensję, to jest naturalne.

K.G.: Ile pani zasiada w prezydium klubu?

M.K.-B.: Cztery są wiceprzewodniczące... nie no, prawie połowa, cztery wiceprzewodniczące i potem jeszcze mamy zarząd, w którym też chyba jest pół na pół. Tak że u nas w Platformie nawet nie zastanawiamy się, ile pań, bo to jest jakoś naturalnie podzielone.

K.G.: Tak wrócę jeszcze do tygodnika Wprost, który poświęcił artykuł obecności pani i w partii, i w klubie parlamentarnym. Tam się pojawiła taka opinia, że kobiety we władzach klubu w tym przypadku Platformy, to tylko kwiatek do kożucha, są od tego, aby przysłać sms z zawiadomieniem o kolejnym bezsensownym posiedzeniu klubu podpisanym: wiceprzewodniczące.

M.K.-B.: Powiem tak: taka praca klubowa niewidoczna, to znaczy przygotowywanie posiedzeń, przygotowywanie wszystkich dokumentów, zwoływanie tych klubów, dla mnie klubu ranny przed posiedzeniem takie porządkujące nie są bezsensowne, mimo że trwają 15 minut, ale każdy poseł po konwencie dowiaduje się, jaki jest porządek obrad, czy nastąpiły jakieś zmiany, czy są jakieś punkty zapalne, taką wiedzę dostaje. One rzeczywiście są rano, ale rano czasami trzeba wstawać i ta praca taka może niewidoczna, ale merytoryczna jest bardzo ciężka i wydaje się, że...

K.G.: Ale czy od tych prac widocznych w klubie są panie, a od tych widocznych panowie?

M.K.-B.: Nie, ale rzeczywiście te prace wykonują moje koleżanki.

K.G.: Kolędę dla premiera zaśpiewać, tak? Albo złożyć życzenia prezydentowi to też...

M.K.-B.: Nie, ja uważam, że to była bardzo piękna akcja...

K.G.: ...panie w klubie są od tego?

M.K.-B.: Nie, była bardzo piękna akcja, że zawsze na naszych klubowych wigiliach śpiewamy kolędę. I tak się złożyło, że w tej kadencji mamy wiele osób utalentowanych, które kiedyś występowały w zespołach czy prowadziły zespoły, i koledzy i koleżanki, bo tam także byli koledzy, spotkali się przez kilka wieczorów, przywieźli instrumenty z domu, przypomnieli sobie, jak grają na gitarze, jak grają na innych instrumentach, integrowali się i zaśpiewali kolędy. Ja uważam, że to jest bardzo piękne, że poza polityką potrafimy się spotkać i zrobić coś razem. Zawsze przyjemnie śpiewać takie kolędy, kiedy przygotowało się te utwory, przypomniało się sobie, jak się gra na instrumentach i ja to pochwalam. Ale w tym zespole byli także mężczyźni, ale kobiety potrafią robić taką cieplejszą atmosferę w klubie.

K.G.: Czyli nie dostrzega pani dyskryminowania kobiet posłanek w Platformie, w klubie.

M.K.-B.: Nie, na pewno nie, nie dostrzegam tego. Zresztą znając moje koleżanki, one sobie nie pozwolą na to, żeby je ktoś dyskryminował.

K.G.: No, nawet jedna powiedziała: koniec z tym, ale z tym, o czym mówiłem wcześniej, czyli z tym traktowaniem pań gorzej. Kto będzie rzecznikiem rządu premiera Tuska?

M.K.-B.: To jest pytanie do premiera, ale musi to być na pewno osoba, która ma bardzo dobry kontakt z premierem, dobry kontakt z mediami i będzie w stanie rzucić się w wir. Po prostu to jest taka praca na maksa, na 24 godziny na dobę, więc musi być bardzo zdeterminowana do takich zadań.

K.G.: Członek Platformy? Czy to powinien być członek Platformy?

M.K.-B.: Niekoniecznie. Na pewno musi to być osoba, która potrafi dobrze współpracować z mediami, przygotowywać dobre przekazy. Oczywiście może być to członek Platformy, bo pewna wiedza, pewne doświadczenie tutaj byłoby do wykorzystania. Ale to nie musi być.

K.G.: Kobieta?

M.K.-B.: Ja bym chciała, żeby to była kobieta, bo jeżeli już pan premier idzie tak mocno i pokazuje, że... jak w żadnym innym kraju, że kobiety mogą zajmować różne bardzo trudne stanowiska, to chciałabym.

K.G.: Małgorzata Kidawa-Błońska?

M.K.-B.: Ja powiem premier wybiera i to musi być naprawdę moim zdaniem osoba młodsza.

K.G.: Ale są instytucje, i to takie bardzo ważne w naszym kraju, które obywają się bez rzecznika.

M.K.-B.: Wydaje mi się, że rząd powinien mieć rzecznika, bo są takie sprawy, że sami państwo wiecie, że oczekujecie szybkich informacji, szybkiej wiedzy tego, co się dzieje w rządzie, co się dzieje na rządzie, w poszczególnych ministerstwach, i taka instytucja bardzo się przydaje w szybkim, bezpośrednim kontakcie.

K.G.: Czy pani poseł nie odnosi takiego wrażenia, zresztą za sprawą wypowiedzi swojego szefa także, że już wchodzimy, i to dość mocno, w... no, cztery nas czekają kampanie, bo to i Parlament Europejski, i samorządy, i wybory prezydenckie, i wybory parlamentarne. Tych obietnic to tak jak z rogu obfitości ostatnio. Pan premier na przykład na radzie krajowej mówił o tym, co trzeba zrobić...

M.K.-B.: No ale to wszyscy...

K.G.: ...w ciągu najbliższych dwóch lat...

M.K.-B.: Ale wszyscy sobie zdajemy...

K.G.: ...co prawda już dwa lata minęły, więc pewnie można było w ciągu tych poprzednich dwóch lat, no ale...

M.K.-B.: Nie, to nie jest tak, bo pewne rzeczy przygotowuje się. To jest właśnie bardzo często tak, że pewne problemy, które są w naszym kraju, wiemy, że one są, ale przygotowanie do rozwiązań trwa. To nie jest tak, że można przyjść i powiedzieć: wiemy, że są kolejki w służbie zdrowia, przychodzę i mówię: daję dekret, ma nie być kolejek. To trzeba przygotować, trzeba stworzyć system i te ustawy, które przedtem wprowadzano w naszym parlamencie, dają takie światełko do tego, żeby to mogło się zrealizować. Natomiast teraz rzeczywiście pan premier dosyć zadaniowo powiedział ministrom terminy i oczekiwania, bo założenia tych ustaw są przygotowane. One muszą być teraz przygotowane bardzo dobrze prawnie i wdrożone w Sejmie.

K.G.: Czyli jeśli pan premier zwraca się do ministra zdrowia, by do wiosny przedstawił stosowne rozwiązania dotyczące choćby skrócenia czasu oczekiwania na wizytę u lekarza, to należy to rozumieć, że to już jest przygotowane, tylko to trzeba zapiąć na ostatni guzik?

M.K.-B.: To są konce... tak, to jest... Zresztą premier powiedział o tym na radzie krajowej, że założenia są przedyskutowane, dlatego oczekuje już sprawnej pracy przy ustawie.

K.G.: Czyli mówiąc to, ma świadomość tego, że to się może udać.

M.K.-B.: To się powinno udać.

K.G.: Do wiosny.

M.K.-B.: Powinniśmy na wiosnę dostać...

K.G.: Bo jak się nie uda, to na wiosnę żegnamy pana ministra Arłukowicza?

M.K.-B.: Znaczy na wiosnę powinniśmy do Sejmu dostać dobrą ustawę, rozwiązującą przynajmniej w części te problemy.

K.G.: Skąd się wziął pomysł owego okrągłego stołu, ten apel do prezydenta, aby takie spotkanie zorganizował? W przypadku tego, o czym mówił pan premier, to miało dotyczyć polityki wschodniej czy ewentualnie obecności Polaków w gremiach...

M.K.-B.: Znaczy nawet polityki zagranicznej...

K.G.: ...unijnych. Ale skąd ten pomysł?

M.K.-B.: Wydaje mi się, że kiedy zaprasza się do rozmowy, bardzo trudno zaprosić do rozmowy przynajmniej część opozycji, która uważa, że z takich rozmów nic nie może wyniknąć, a wydaje mi się, że takie rozmowy właśnie na temat polityki europejskiej czy wschodniej byłyby bardzo dobre, żeby liderzy poszczególnych partii usiedli i powiedzieli, czego oczekują wspólnie, bo ja wierzę, że można znaleźć wspólne rozwiązania, wspólne kandydatury czy wspólne podejście do wielu sprawy, tylko trzeba określić, czego się oczekuje, a takich rozmów niestety z części opozycji nie ma i ten taki... nawiązanie do historii, okrągłego stołu polskiego, który był trochę inny i w innych czasach, wydaje mi się ciekawym pomysłem, żeby czasami usiąść i rozmawiać.

K.G.: A czy sala sejmowa to nie jest dobre miejsce do takiej rozmowy?

M.K.-B.: Sala sejmowa czasami wyzwala w politykach emocje i nie zawsze ich wypowiedzi zachęcają do prowadzenia rozmowy, do szukania porozumienia i tych punktów wspólnych. Może przy okrągłym stole, że każdy ma takie samo prawo do zabrania głosu, spowoduje, że będzie można naprawdę szczerze porozmawiać i powiedzieć, czego się oczekuje. I nie mówić frazesów politycznych, tylko spróbować naprawdę porozmawiać.

K.G.: Pan prezydent zdaje się jest zainteresowany takimi rozmowami, ale dotyczącymi raczej systemu emerytalnego, jakiegoś nowego pomysłu, nowej koncepcji na system emerytalny, czy też...

M.K.-B.: I to są bardzo cenne inicjatywy...

K.G.: ...poruszania kwestii związanych z demografią. Natomiast czy polityka wschodnia ewentualnie Polacy w strukturach unijnych to chyba nie.

M.K.-B.: Ale na pewno myśląc... Polacy mają duże aspiracje, duże apetyty i może dobrze by było wspólnie ustalić, jakie mamy aspiracje w Europie, kogo mamy... możemy razem popierać. Przecież można znaleźć kandydatów, którzy uzyskają akceptację wszystkich ugrupowań politycznych.

K.G.: Dzisiaj w kalendarzu mamy dzień bez przekleństw...

Daniel Wydrych: Pani poseł wspomniała przed chwilą, że sala sejmowa wyzwala w posłach emocje.

K.G.: No właśnie. Nie, ale jeden z naszych słuchaczy napisał przy okazji tych wypowiedzi, które opinia publiczna miała możliwość poznać, wypowiedzi pana posła Tomasza Kaczmarka z Prawa i Sprawiedliwości, że w tej sytuacji dzisiaj to nie mógłby się odezwać. Jak pani sądzi, czy ta decyzja...

M.K.-B.: Znaczy ja bym...

K.G.: ...o zawieszeniu go w prawach członka klubu parlamentarnego, bo Tomasz Kaczmarek nie jest członkiem partii, była właściwa?

M.K.-B.: Jedyna, jaka mogła być podjęta i cieszę się, że tak szybko zareagowało Prawo i Sprawiedliwość. Ja także mam nadzieję, że Prawo i Sprawiedliwość więcej pana Kaczmarka nie umieści na listach wyborczych, bo każda partia biorąc takie osoby na swoje listy, bierze za nie odpowiedzialność i świadczy, że to są osoby, które zasługują na takie wyróżnienia.

K.G.: Adam Hofman został oczyszczony, użyjmy takiego słowa, z podejrzeń popełnienia przestępstwa. Wykroczenie, które zostało...

M.K.-B.: Została wyjaśniona sprawa, tak...

K.G.: Ale także został w odpowiednim momencie zawieszony, odczekał, działa normalnie i jest...

M.K.-B.: Ale tak powinno być, tak, no przecież dopóki sprawa...

K.G.: I to dotyczyć powinno wszystkich partii...

M.K.-B.: Dokładnie, dokładnie...

K.G.: ...i wszystkich polityków, wobec których pojawiają się jakiekolwiek podejrzenia?

M.K.-B.: Tak, tak powinno być i tak jest, na ogół tak jest jednak, że partie starają się, Platforma w każdym razie, zawsze w sytuacji, kiedy pojawi się taka sprawa, posłowie czy politycy wycofują się i czekają na rozstrzygnięcia.

K.G.: Wszystkiego dobrego na święta pani poseł życzymy, to chyba ostatnie spotkanie przed świętami nasze ostatnie.

M.K.-B.: Ja wszystkim państwu i wszystkich słuchaczom także.

D.W.: Nie, bo tak się zastanawiam, czy jeśli poseł Kaczmarek zostanie oczyszczony, to też wróci, tak? Ciekawe.

K.G.: No właśnie, to dobre pytanie.

D.W.: Wszystkiego dobrego.

M.K.-B.: Wszystkiego dobrego, spokojnych świąt i może trochę śniegu na święta.

K.G.: No, może być trudno, może być trudno...

M.K.-B.: Ale pomarzyć można.

K.G.: Pewnie, że tak. Pani poseł Małgorzata Kidawa-Błońska, nasz gość. Dziękujemy.

(J.M.)