Polskie Radio

Rozmowa dnia: Ryszard Kalisz

Ostatnia aktualizacja: 12.11.2014 08:15
Audio
  • Ryszard Kalisz o zabezpieczeniu Marszu Niepodległości i aferze z rozliczaniem delegacji posłów (Sygnały dnia/Jedynka)

Krzysztof Grzesiowski: Poseł Ryszard Kalisz, witamy, panie pośle.

Ryszard Kalisz: Dzień dobry.

Stowarzyszenie „Dom Wszystkich Polska” aktualne? Nic się nie zmieniło?

Cały czas, przewodniczący „Domu Wszystkich Polska”.

Policja popełniła jakieś błędy wczoraj podczas Marszu Niepodległości?

Jeżeli odniesiemy się do roku wstecz, to wczoraj policja wyciągnęła wnioski z tego, ze swoich błędów sprzed roku. Po pierwsze jednak trasa tego marszu, jeśli pyta pan o Marsz Niepodległości, była wyznaczona już zupełnie inaczej. Z tego, co słyszałem, negocjacje trwały do ostatnich dni. Czyli ta trasa była prostsza, nie było żadnych takich miejsc, które by mogły wzbudzać agresję maszerujących czy podszywających się pod maszerujących.

Po drugie policja była wczoraj dobrze przygotowana, to widać było szczególnie w tych miejscach, które mogły być ryzykowne z punktu widzenia bezpieczeństwa, tj. koło Dworca Powiśle, jeszcze przed wejściem na wiadukt Poniatowskiego, tak jest squot i widziałem na zdjęciach już później, jak przyszedłem do domu, że tam część też tych ludzi biegiem od marszu odłączała się, ale też policja bardzo szybko zapanowała. I później wszystko to, co stało się na Rondzie Waszyngtona. Jak na mój ogląd, to wczoraj policja dobrze funkcjonowała, nie jest to może wzorowa taka prewencja, z której można być dumnym, ale uważam, że już na takim przyzwoitym poziomie, szczególnie zastosowała te nowoczesne metody. Przypominam, że w Polsce nie ma zakazu zasłaniania twarzy i ja mówię cały czas, że dobrze, to jest na inną dyskusję, dlatego że to jest prawo do zgromadzeń, natomiast policja stosuje tą metodę, którą stosują policje w tej chwili na całym świecie. Ci zadymiarze, którzy znajdą się pod wpływem tej cieczy, która nie jest szkodliwa, którą z tych polewaczek policyjnych się wydobywa, natomiast ona po prostu pozostawia swój ślad kolorowy, który później...

I ułatwia możliwość identyfikacji.

...tak jak odblask, i można było później jeszcze z tłumu wyłapać tych ludzi, którzy byli agresywni, a z tego, co również widziałem, wszystko było filmowane.

A czy bierze pan pod uwagę, panie pośle, możliwość prowokacji ze strony policji, o czym mówili organizatorzy Marszu Niepodległości?

Nie no, wie pan...

Że to była ustawka policji z lewakami, żeby zakłócić Marsz.

Nie, nie, nie sądzę, nie sądzę, tym bardziej że jednak widziałem wyraźnie na zdjęciach telewizyjnych, czyli mówię, że to mój ogląd był dosyć ograniczony, że policja tam prewencyjnie się dobrze ustawiła. Od razu przypomniało mi się, powiem teraz coś o sobie, bo przez ostatnie kilka lat zaniechano ten cały system prewencji, dwukrotny, który został wprowadzony, jak byłem ministrem spraw wewnętrznych, a wczoraj widziałam, że ten szyk prewencji był właśnie dwukrotny, czyli policja była dobrze ustawiona  prewencyjnie i... A co do prowokacji, po prostu uważam, że nie było, nie ma żadnych przesłanek.

Panie pośle, zajmijmy się teraz Sejmem, jeśli pan pozwoli.

Bardzo proszę.

Jak pan sądzi, jakie efekty da propozycja marszałka Radosława Sikorskiego? W tej sprawie zwołany jest dziś Konwent Seniorów, czyli podjęcie decyzji dotyczących audytu, kontroli podróży zagranicznych posłów i zmiany systemu rozliczania?

Moim zdaniem niewielkie da efekty, bo problem nie leży... problem leży dużo głębiej. Problem leży w tym, że mamy aparatowe partie polityczne, które ustawiają siebie na pierwszych miejscach, na innych miejscach niezagrażających ludzi, i problem mamy w tym, że te aparatowe partie one po prostu korzystają z ludzi, którzy widząc całą swoją karierę polityczną, przez to są w aparacie, całą swoją karierę w byciu politykami do końca życia i wtedy puszczają im hamulce. Tu mamy klasyczny przykład. Jeżeli to miało być 20 razy, ja w tej chwili nie mówię dokładnie, ale z tych informacji, o ile pamiętam, było to co najmniej kilkanaście czy kilkadziesiąt razy tego rodzaju proceder, a tu od razu wyprzedzam pańskie pytanie. Możecie mi, drodzy państwo, wierzyć albo nie, ale wierzcie mi, ja o takim procederze usłyszałem dopiero 3 dni temu, a jestem posłem od 2001 roku. Mnie się wydaje, że...

K.G.: Czyli nie słyszał pan nigdy o praktykach na poziomie Parlamentu Europejskiego tego rodzaju?

Słucham?

O praktykach...

Nie, nie, na poziomie Parlamentu Europejskiego...

...Parlamentu Europejskiego? Skoro tam można, to dlaczego nie tu?

Ale nie, nie, ale wie pan, tu mieliśmy z czymś zupełnie kuriozalnym. W Parlamencie Europejskim jest trochę inny system. On polega na tym, że tam można wybrać czy jazdę samochodem, czy lecenie samolotem, i tam się, z tego, co pamiętam, a przynajmniej słyszałem, że takie były rzeczy, co Migalski pisał...

No właśnie.

...ludzie do jednego samochodu wchodzili, a rozliczali za trzy...

Znaczy Parlament Europejski ma tę przewagę, że ma podręcznik byłego deputowanego Marka Migalskiego...

No właśnie, natomiast tutaj chcę powiedzieć wyraźnie, że... i zgodzić się tutaj, że moim zdaniem jeżeli jest tak, jak mówi prasa, że oni najpierw wykupili bilety miesiąc wcześniej, żeby to było jeszcze taniej, a później złożyli tą deklarację o tym, że będą jechali samochodem i wzięli pieniądze za jazdę samochodem, no to jest oszustwo, to jest przepis karny. Muszą o tym powiedzieć jasno i wyraźnie i moim zdaniem w tym kontekście powinna iść działalność prokuratury, ale chcę od razu powiedzieć...

Ale skoro pan poseł twierdzi, że pan o tym wcześniej nie słyszał, to pytanie, czy to może mieć ciąg dalszy, w tym przypadku jest zasadne?

Nie, nie, bo wie pan, bo z drugiej strony chcę powiedzieć bardzo wyraźnie, ja chcę powiedzieć niezwykle wyraźnie, i to powiem na takiej anegdotce, ale prawdziwym, co mi się zdarza, jak jadę taksówką kiedyś jeszcze, i już były kasy fiskalne taksówkarzy, a ja jako poseł prosiłem zawsze fakturę taką, wie pan, z NIP-em i ze wszystkim. A oni mówili: to wy jesteście jacyś dziwni, każecie nam kasy wprowadzać, a później bierzecie faktury. Teraz już możemy brać rachunki uproszczone. Czyli krótko mówiąc, ta biurokracja w Sejmie jest dosyć duża. Jeżeli to miałoby się sprowadzić do wprowadzenia jeszcze większej biurokracji, to byłoby bardzo źle. Ja naprawdę postuluję – zmieńmy system, ja mówiłem o tym trzy tygodnie temu, za co zostałem... chciał mnie zmiażdżyć jeden z tabloidów przez cały tydzień mnie grillując, ale oczywiście zawsze kłamie, czyli Super Express, kiedy powiedziałem, że zmieńmy system doboru ludzi, niech do parlamentu chcą iść ludzie, którzy mają sukces merytoryczny w swoich zawodach, których postawa do tej pory była nienaganna pod względem etycznym i moralnym. Jeżeli do parlamentu idą ludzie, którzy traktują to jako swój... swoją karierę zawodową, mając niecałe 30 lat, mając niecałe 40 i już są 2-3 kadencje w parlamencie tym czy innym, tutaj mówię akurat o parlamencie krajowym, którzy zrobili sobie z tego sposób życia, a nie służby dla obywateli, tylko sposób zarabiania, no to przecież będziemy mieli zawsze tego rodzaju zjawiska i przez wprowadzenie większego formalizmu nie chciałbym, żeby istota zjawiska, czyli przyczyny, nam gdzieś uciekły.

Znaczy z jednej strony jeśli większe formalizmy, jak pan powiada, panie pośle, miałby przynieść większą uczciwość, to nie widzę w tym niczego złego, to po pierwsze...

Wie pan, uczciwość to jest cecha każdego człowieka... nie, nie...

...a po drugie nigdy by mi nie przyszło do głowy, żeby powiedzieć o pośle Ryszardzie Kaliszu, że jest idealistą.

Nie mam nic przeciwko większej uczciwości, jeszcze raz powtórzę...

Nie wiem, czy uczciwość można stopniować, bo po prostu albo się jest uczciwym, albo się nie jest uczciwym.

Żeby ktoś był uczciwy, wszystko było uczciwe. Ja uważam, że każdy poseł z natury powinien być uczciwy, jak jest nieuczciwy, to nie powinien być posłem. Od razu to zastrzegam. Natomiast jeszcze raz powtórzę, że jeżeli... Ja jestem przeciwny i również w stosunku do obywateli zwiększania tych wszystkich zaświadczeń, opinii, wie pan, i tak dalej, i tak dalej, dlatego że to po prostu do niczego nie prowadzi, to w końcu, wie pan, na każdy zakaz ktoś znajdzie obejście. Chodzi o to, żeby parlament był elitą. Jeszcze raz to powtórzę, to, co mówiłem trzy tygodnie temu, żeby parlament był elitą. Niech posłów będzie mniej, niech posłów będzie jeden na sto tysięcy przykładowo 380-ciu, ale niech parlament będzie elitą, niech do parlamentu idą ludzie, którzy mają dorobek z życia wcześniejszego. A pójdą tylko wtedy, kiedy nie będą wykluwani przez aparaty partyjne, które nie mając tych predyspozycji merytorycznych, wykluwają tych najmądrzejszych i wtedy, kiedy to będzie dla nich jakimś... możliwością normalnego życia, również pod względem finansowym.

Zapewniam pana, panie pośle, że w przyszłym roku będziemy wybierać 460 posłów do Sejmu i 100 senatorów...

Ale to ja od razu powiem, jestem jako jedyny ciągle mówi, teraz daję tabloidom znowu asumpt, jak nasi obywatele w 96% głosują na listy partyjne na pierwszego, czyli na tego, który wybrał aparat, no to cóż ja na to poradzę? Trzeba też apelować do obywateli, żeby nie wybierali pierwszego, a zastanowili się, czy ten pierwszy jest właściwym kandydatem na parlamentarzystę, może z drugiego, trzeciego, czwartego miejsca.

Jeszcze za chwilę powie pan, że popiera pan jednomandatowe okręgi wyborcze...

Nie, nie, broń Boże, one są najgorsze. Ja mam metodę jeszcze inną, jak by pan chciał posłuchać...

Ja to mogę, znaczy słuchacze przede wszystkim by zechcieli.

No to właśnie, no to kiedyś indziej powiem, ale ja nie jestem zwolennikiem jednomandatowych okręgów wyborczych. Mam spisaną koncepcję, nie chcę robić w tej chwili jakiejś reklamy, ale i ona jest spisana też w jednej z moich książek.

Dobrze. W najbliższą niedzielę przed nami wybory samorządowe. Rozumiem, że pan poseł Ryszard Kalisz odda głos w wyborach na prezydenta Warszawy na Sebastiana Wierzbickiego, kandydata Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Wie pan, wybory są tajne.

Ale może uchyli pan rąbka.

Wybory są tajne. Wie pan, ja popieram Sebastiana Wierzbickiego, ale na kogo oddam głos, to uważam, że...

Czyli od poparcia do oddania głosu jest daleka droga?

Nie, ja uważam, że w ogóle... niech pan się nie gniewa, ale to od razu apeluję do państwa dziennikarzy, wybory są tajne i tak jak nie powinno się pytać o wiarę, o dane osobowe i tak dalej, także nie powinno się pytać o to, na kogo zagłosuję. Przepraszam pana, panie redaktorze, no ale ja przestrzegam tych zasad, które dotyczą... Żaden... To nie jest przed wyborami element przestrzeni publicznej. Nawet gdyby urzędnik się o to spytał, to urzędnik taki popełniałby delikt. Tak że od razu powiem, nie mówię, na kogo głosuję, mamy podpisaną jako DWP koalicję z  SLD i popieram co do zasady moich kandydatów, a tam, gdzie nie ma moich, popieram kandydatów SLD, czyli w Warszawie kandydatem SLD na prezydenta Warszawy jest Sebastian Wierzbicki.

Którego nasz gość popiera, ale czy na niego zagłosuje, o tym sza. Poseł Ryszard Kalisz. Dziękujemy bardzo, panie pośle.

Dziękuję bardzo.

(J.M.)