Krzysztof Grzesiowski: Kandydat na urząd prezydenta Rzeczpospolitej, pan Grzegorz Braun. Witamy.
Grzegorz Braun: Dzień dobry, szczęść Boże.
Pana spot wyborczy, rozumiem najnowszy, i takie słowa: „Wiara, rodzina, własność”, trzy słowa (...)
Trzy wartości, trzy wartości kardynalne.
„Wolność, godność, tradycja”, to jest kolejne. „Kościół, szkoła...” i tu się ktoś może zastanowić, dlaczego, bo trzecie słowo brzmi: „strzelnica”.
No oczywiście, to jasne dla wszystkich polskich państwowców i patriotów. Samym gawędzeniem sprawy polskiej nie można wyprowadzić na dziejowe tory, nie można wrócić do formy dziejowej, tej formy, dla której punktem odniesienia właściwym jest przypadająca na przyszły rok 1050. rocznica chrztu Polski. Samym gawędzeniem.
„Proponuję na 1050–lecie chrztu Polski 1050 katolickich szkół i polskich strzelnic w 1050 polskich parafiach, parafiach w Polsce”, tak to dokładnie brzmi. Ale to przyszły rok, to może się nie udać.
Proszę pana, mamy w Polsce 10,5 mniej więcej tysiąca parafii i ja występuję tutaj z takim realistycznym programem – gdyby tak w co dziesiątej polskiej parafii Polacy chcieli się ogarnąć, przestać liczyć na to, że im z jakiejś Brukseli, Moskwy czy innego Waszyngtonu, Tel Awiwu przyślą Polskę w paczce poleconej, i żeby się zabrali do roboty. Tak, właśnie, trzeba zapewnić bezpieczeństwo tradycji katolickiej, trzeba zapewnić nauczanie polskim dzieciom, no i trzeba zabezpieczyć majętność, a bezpieczeństwo, wiadomo, patrz: punkt wyżej, samym gawędzeniem tego nie załatwimy.
Jeszcze wrócę na chwilę do tego wątku strzelnicy. To jest taki powszechny obowiązek obrony nieco inaczej widziany? Dobrze to rozumiem?
Proszę pana, władza ludowa, ta warszawska władza, której ja nie nazywam polską, rozbroiła Polaków, Polacy są w tej chwili najbardziej gruntownie rozbrojonym narodem w Europie. Toczy się wojna za naszymi granicami, a władza w dalszym ciągu reglamentuje dostęp do broni palnej, co jest skutecznym obniżaniem możliwości obronnych państwa. Ja jestem wolnościowcem, dla mnie prawo do posiadania broni to prawo naturalne. Wolny Polak nie powinien być zmuszony do tego, żeby się ubiegać o zgodę jakichś urzędników, policjantów, tylko wyrok sądu powinien być władny wolnego Polaka rozbroić.
Ile powinno być według pana państwa w państwie?
Minimum, proszę pana, minimum, dlatego że państwo...
A do czego do minimum powinno się ograniczyć?
...państwo to jest zbyt ważna rzecz, żeby się rozmieniało na drobne tę ważną dla nas wszystkich rzecz, na przekierowywanie energii, pieniędzy publicznych na, przepraszam, głupoty. Jak się państwo zajmuje byle czym, to się nie zajmuje naszym bezpieczeństwem – bezpieczeństwo to wewnętrzne, na straży którego stać ma policja, służby, sądy, i bezpieczeństwo zewnętrzne, czyli Wojsko Polskie, które trzeba dowartościować, dozbroić, odwrotnie niż to robi urzędujący prezydent–rezydent Komorowski i ta cała klika zbrodnicza, zdradziecka, która nam się przedstawia jako rząd polski.
A w sferze gospodarczej rola państwa?
W sferze gospodarczej, jak wyżej powiedziałem – im mniej państwa w gospodarce, tym lepiej. Polacy nie są dziećmi specjalnej troski, świetnie sobie radzą, udowadniają to, kiedy znajdą się w jakichś relatywnie lepszych warunkach. No ale szkoda, że muszą to udowadniać emigrując milionami. Władza warszawska, której nie nazywam polską z poczucia patriotyzmu, ogłosiła to jako swój wielki sukces, że Polacy milionami muszą szukać godnego życia za granicą. Władza kłamie notabene, ośrodki dezinformacji centralne, do których, niestety, zaliczam także i Polskie Radio Program 1, z całą sympatią i szacunkiem dla panów tu obecnych, te ośrodki dezinformacji wprowadzają w błąd Polaków. Mówicie, że może 2, może 3 miliony Polaków wyjechały za granicę, a tymczasem pewna niemiecka gazeta pisze o 8 milionach Polaków. Mówię: niemiecka gazeta dla Niemców, bo jak wiadomo, w Polsce ukazują się niemieckie gazety polskojęzyczne dla Polaków, cała prasa regionalna to jest prasa niemiecka bez mała, bez mała w stu procentach.
W sprawie tej wielkości, o której pan wspomina, to nie Polskie Radio manipuluje, jeśli pan pozwoli, tylko to jest komunikat oficjalny Głównego Urzędu Statystycznego z września ubiegłego roku – 2 mln 200 tys. Polaków...
No tak, tak, wie pan...
...pozwoli pan, że dokończę...
...Jan Kochanowski parę stuleci temu...
...przebywało ponad 3 miesiące za granicą w 2013 roku, rok wcześniej było to 2 mln 130 tysięcy.
Jan Kochanowski napisał parę stuleci temu: „Ręka umywa rękę, noga nogę wspiera”. I tak to działa w III RP. Ale ja martwię się, że czas tej audycji biegnie tak szybko, a państwo jeszcze nie ostrzegliście publiczności o tym, że może mieć do czynienia z przestępstwem. Macie tutaj jakiś przegląd prasy zapewne i nie wiem, czy zwróciliście uwagę na to, że centralna gwiazda śmierci z ulicy Czerskiej w Warszawie ostrzega przede mną jako faszystą. Więc to powinno być istotne dla opinii publicznej, że głos polskiego patrioty, głos polskiego państwowca, który reprezentuje polską rację stanu i upomina się o polski interes narodowy, że ten głos jest obsmarowany w krajowych mediach...
Czy to, o czym pan mówi, wiąże pan z obecnością pana tutaj w naszym studiu?
Proszę pana, jeszcze raz powtórzę – to chyba ciekawe dla opinii publicznej, że ponawiane są w ostatnich dniach i tygodniach wezwania do tego, żeby mnie zakneblować, żeby wyeliminować mój głos z debaty publicznej.
To powtórzę: pana obecność tutaj świadczy o tym, że nikt pana w Polskim Radiu nie knebluje.
Tym niemniej poinformujmy publiczność o tym, że takie rzeczy się dzieją. Państwo tu na tej antenie gościliście zresztą jeszcze dzisiejszego poranka człowieka, który reprezentuje te gadzinowe ośrodki propagandy antypolskiej, które w tej chwili prowadzą nagonkę przeciwko mojej skromnej osobie, co byłoby pół biedy, ale także właśnie przeciwko polskiej racji stanu. Pan Aleksander Smolar, który jeśli się nie mylę, siedział tutaj przy tym samym być może mikrofonie, no, to jest już trzecie pokolenie, to jest już razem trzy pokolenia takiej walki z polskim patriotyzmem pod hasłami antyfaszyzmu. Przypomnijmy: ojciec pana Aleksandra (niech spoczywa w pokoju) Hersz Smolar vel Grzegorz Smolar jeszcze za Stalina walczył z polskim patriotyzmem i działał, czynił wiele, aby Polska znalazła się pod sowieckim panowaniem. Syn pana Aleksandra, działający na innym odcinku walki propagandowej z Polakami, z paryskiej prasy wypisuje o tym, że polscy patrioci, którzy upominają się na przykład o prawdę o zamachu smoleńskim, to jacyś wariaci. Zwracam na to uwagę, dlatego że pan chlubi się tym, że tu mnie dopuszczacie do mikrofonu. Robicie to dlatego, że macie taki urzędowy obowiązek...
Może nie tyle chlubię się, co stwierdzam pewien fakt, jeśli pan pozwoli na taką opinię.
Przyznajmy szczerze, nie zaprosilibyście mnie tutaj, gdyby nie kampania wyborcza, natomiast na co dzień gościcie takich weteranów walki z polskością, jak Smolarowie. No, brat pana Aleksandra zarejestrowany jako...
Przed chwilą narzekał pan, że czas szybko płynie, a jest kampania wyborcza, no, chciałbym jednak, żeby słuchacze poznali nieco pana poglądów może także w innych sprawach.
To ważna informacja, ponieważ pan Eugeniusz Smolar, brat Aleksandra, którego tutaj gościliście dzisiejszego poranka, miał wiele wspólnego z układaniem tak zwanego ładu w eterze w post–Peerelu, będąc jednocześnie osobą zarejestrowaną przez Departament I MSW jako kontakt operacyjny pseudonim „Korzec”.
Czy pozwoli pan, w takim razie chociaż hasłowo mógłby pan się wypowiedzieć...
Bardzo proszę.
...na pewne kwestie, które być może słuchaczy zainteresują – Unia Europejska.
Oczywiście, procedurę secesyjną z eurokołchozu trzeba wszcząć jak najszybciej. Polaków łudzi się i mami tymi rzekomymi pożytkami, profitami z naszej przynależności do oberpaństwa europejskiego, gdy tymczasem po pierwsze to państwo europejskie, które ja nazywam eurokołchozem, jest narzędziem przede wszystkim realizacji niemieckiej racji stanu, także na naszym terytorium, no a po wtóre – my ciężko dopłacamy do tego interesu. Kraj zaroił się od takich pomników wdzięczności Unii Europejskiej, tam wszędzie się wypisuje, co to właśnie zbudowano z funduszy Unii Europejskiej. Ja postuluję, żeby obok dopisać wyraźnie, że Unię Europejską zbudowano z funduszy Polaków.
Rosja.
Rosja. No, imperium, z którym mamy naprawdę bogate doświadczenie i warto, żebyśmy się ze światem tym doświadczeniem dzielili. Warto, żebyśmy zrobili wszystko, żeby sowiecką i postsowiecką agenturę w naszym państwie postawić przed sądami, a w każdym razie wyeliminować z życia publicznego. Ludzie tacy, jak Waldemar Pawlak, który sygnował umowę–niewolę gazową, jeden zdrajca wystarczy, jedzie do Moskwy i oto Polacy płacą za gaz więcej niż ktokolwiek w tej części świata. Takich ludzi, takich rzeczników interesu imperium rosyjskiego w naszym kraju powinniśmy piętnować, ścigać, no i – jak powiedziałem – powinni oni całkiem zwyczajnie trafiać przed trybunał, być może stanu, jeśli idzie o tak wybitnych funkcjonariuszy, i do więzień, i do więzień, i na Rakowiecką.
Stany Zjednoczone.
Stany Zjednoczone. No cóż, towarzysze amerykańscy za samo poklepywanie po ramieniu chcieliby nas wepchnąć głębiej w wojnę ukraińską. Za różne gruszki na wierzbie, irackie offsety, obiecanki–cacanki chcieliby, żebyśmy realizowali rolę ich posłusznego, pożytecznego agenta w tej części świata. No i takiej roli polscy mężowie i żony stanu żadną miarą przyjmować nie powinni. Imperium amerykańskie, jak każde inne, oczywiście, nie można się dziwić, że w taki sposób nas traktuje, skoro najlepiej wiedzą w Waszyngtonie, z jakimi... jakiego pokroju kreaturami mają do czynienia w polskim rządzie, w Kancelarii Prezydenta.
Reprezentuje nas przecież, proszę państwa, w Waszyngtonie ktoś taki, jak Ryszard Sznepf, ambasador Rzeczypospolitej, ktoś, kto ma – co tu dużo mówić – podwójną lojalność jako członek–złożyciel loży Polin, masonerii żydowskiej B’nai B’rith reaktywowanej w Warszawie 6 lat temu. Pan ambasador Sznepf miałby bronić dobrego imienia Polski w świecie? To jest jakaś groteska. To, można powiedzieć, z troski o sumienie pana Ryszarda Sznepfa po to, żeby tam nie zaistniał jakiś konflikt wewnętrzny, trzeba go jak najpilniej odwołać z Waszyngtonu do Warszawy.
No i to obawiam się powinno dotyczyć większość postpeerolowskiej dyplomacji, którą ustawiali tacy zdrajcy stanu i pożyteczni idioci, jak Bronisław Geremek czy Władysław Bartoszewski, obydwaj niech spoczywają w pokoju i niech się Pan Bóg zlituje nad ich duszami.
I na koniec jeszcze jedna kwestia. Wyobraźmy sobie wygrywa pan wybory prezydenckie, a co z pana zapleczem politycznym do realizowania tych postulatów, tych obietnic, o których pan przed chwilą mówił?
Proszę pana, nie byłoby mnie tutaj przecież, gdyby sto dwadzieścia parę...
Ponad 100 tysięcy podpisów.
...blisko 130 tysięcy naszych rodaków w kraju i za granicą, gdyby się nie zebrało na kształt pospolitego ruszenia i gdyby nie wygenerowało tych podpisów, które były niezbędne do zarejestrowania mojej kandydatury. Jestem więc spokojny o to, że – jak by to powiedzieć – nie jestem sam. Jest ciągle jeszcze relatywnie całkiem sporo normalnych ludzi, jest całkiem sporo takich Polaków, którzy się nie wstydzą tego, że są Polakami, no i odwrotnie – oczekiwaliby od państwa polskiego, że będzie dbało o – jak w szyldzie mojej kampanii – wiarę, rodzinę i własność.
Pan Grzegorz Braun, kandydat na urząd prezydenta Rzeczpospolitej, gość Sygnałów dnia. Dziękujemy bardzo za spotkanie i za rozmowę.
Dziękuję, zostańcie z Bogiem.
I dodam, że jutro o tej porze, czyli około 8.15 gościem naszym będzie kolejny kandydat, pan Janusz Korwin–Mikke.
(J.M.)