Polskie Radio

Z kraju i ze świata, 30 lipca 2015 - zapis rozmowy z Iloną Antoniszyn-Klik

Ostatnia aktualizacja: 30.07.2015 12:20
Audio
  • Ilona Antoniszyn-Klik (podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki, sekretarz Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL) o wyjazdowych posiedzeniach Rady Ministrów (Z kraju i ze świata/Jedynka)

Marek Mądrzejewski: Nasz gość, którym jest Ilona Antoniszyn–Klik, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki, sekretarz Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL.

Ilona Antoniszyn–Klik: Bardzo mi miło, dzień dobry.

Uczestniczy pani w wyjazdowych posiedzeniach rządu?

Pan premier Piechociński uczestniczy w posiedzeniach rządu, oczywiście ja jestem tam, gdzie czas ten program, bardzo szeroki program, który jest przy okazji tego posiedzenia, tworzyć, tam też jestem.

Czyli na przykład Dolny Śląsk to tam było widać.

Tak.

Zresztą bylibyśmy zdziwieni, gdyby nie, z racji tego, że to chyba region pani najbliższy.

Tak jest, i bardzo dużo było pracy wykonanej przy okazji posiedzenia. Posiedzenie uznaliśmy jako pretekst do tego, żeby spotykać się z naszymi mieszkańcami zarówno regionu, jak i też rozumiem, że przedsiębiorcami.

Jaki jest sens takiej pracy rządu? Jak rzutują tego rodzaju posiedzenia na organizację pracy gabinetu, a jakie przynoszą skutki piarowo, wyborcze?

Dla nas przynoszą doskonałe skutki, wszystkie tematy, które mieliśmy do... jak gdyby do załatwienia związane z Dolnym Śląskiem, czyli przede wszystkim rozszerzenie stref wałbrzyskiej i kamiennogórskiej, w naturalny sposób przeszła bez...

Jak najszybciej.

Jak najszybciej, tak, jak najszybciej, czyli tworzenie miejsc pracy na terenie Dolnego Śląska przyspieszone, ale też bardzo ważne dla nas było, żeby premiera Piechocińskiego zabrać do kilku miejsc, które pokazują po pierwsze efekty pracy, ale z drugiej strony też zadania dla nas, mianowicie byliśmy w spalonej fabryce, gdzie 600 osób w Twardogórze może stracić pracę, jeżeli nie pomożemy. Tutaj pewien program pomocowy wypracowujemy dla tej firmy, także jeszcze parę innych, np. byliśmy też w parkach technologicznych, które wcześniej wsparliśmy, bardzo dużo rzeczy, takie... bardzo dużo spotkań z ludźmi, tak że wartościowe sprawy.

Nie brak opinii w łonie samego Stronnictwa, że... a ich autorzy zabiegają o anonimowość, że w toku kampanii PSL winno dystansować się wobec Platformy. Co pani na to?

Jest... Powiem tak: nie można... jeżeli się wypracowywało wspólnie pewne rozwiązania, nie można potem mówić... i za nimi głosowało, nie można mówić, że się tam nie było. To jest jedna sprawa. Ale druga sprawa – niekoniecznie trzeba się zgadzać z tym, jakie kierunki nakreśla teraz Platforma Obywatelska, bo to są dla nas kierunki bardzo takie, powiedziałabym, dalekie od naszego programu i przede wszystkim także ideowo, powiedzmy sobie, niekoniecznie dla nas spójne. Więc dlatego jeżeli chodzi o pracę, którą żeśmy wspólnie wykonali, nie wolno się od tego dystansować, trzeba brać jak gdyby też wszystko z dobrodziejstwem inwentarza, ale na pewno nie możemy wchodzić w ryzykowne scenariusze, które są na przyszłość kreślone przez Platformę Obywatelską.

Wszystkie badania wykazują, że polskie społeczeństwo jest raczej konserwatywne, natomiast Ewa Kopacz zdaje się tego nie dostrzegać i skręca w lewo w sposób bardziej znacznie zdecydowany niż to działo się za czasów Donalda Tuska. Wystarczy powiedzieć o wojnie z Kościołem, z konserwatywną prawicą, a konkretnie ustawie o in vitro, o uzgadnianiu płci, też wspomnieć o wyborze rzecznika praw obywatelskich, który wspiera określone środowiska, o przyspieszeniu prac nad prawem o mowie nienawiści i tak dalej. Rozumiem, że tego rodzaju działania, tak pani zakłada, hipoteki PSL-u nie obciążą.

Przede wszystkim bardzo bym chciała, żeby dokładnie te głosowania wyborcy mieli szansę zobaczyć, kto jak głosował. W tych wypadkach nie było żadnego narzuconego kierunku przez kierownictwo partii, ponieważ są to światopoglądowe sprawy i mamy bardzo dużo konserwatywnych przede wszystkim parlamentarzystów, którzy mają bardzo duży kłopot z taką interpretacją lewicową tych, no, powiedzmy sobie, zagadnień, które też nie są takimi zagadnieniami, które nam w terenie ludzie mówią jako priorytetowe, to znaczy jeżeli teraz uchwalamy czy na Radzie Ministrów została na dolnym Śląsku przyjęta konstytucja dla przedsiębiorców i tam na przykład jest kwestia, żeby nie nękać przedsiębiorców tak kontrolami, w jaki sposób to jest robione, i postawić przedsiębiorcę na równi z organem, tak, żeby on mógł się lepiej bronić i żeby na jego korzyść rozstrzygano spory, to dla nas taki element jest teraz najważniejszy, a nie, powiedzmy sobie, pewnego rodzaju wrażenia tworzone przez inicjatywy lewicowe.

Rozumiem, że należy to czytać w ten sposób, że jak my będziemy sprawowali w przyszłości rząd, to obiecujemy, że nie będziemy was nękać.

Nie tylko, my mamy to już gotowy dokument, jest cały, właśnie na Dolnym Śląsku został przyjęty ten dokument...

Czyli jak ktokolwiek będzie sprawował rząd, nie będzie (...)

Tak jest, to już jest ustawa, więc teraz ta ustawa musi wejść do Sejmu i dla nas będzie ważne, żeby ona jeszcze na tych posiedzeniach, które są, przeszła.

Można byłoby powiedzieć: szkoda, że tak późno, bo można było na początku (...)

I była wypracowywana wiele lat. Nie, nie, tu od razu powiem z doświadczeń ostatnich 4 lat, jeszcze z działalności pana premiera Pawlaka, zostały uruchomione i te ustawy deregulacyjne. Ja nie mówię tu o deregulacji Gowina, który się zabrał za jakieś parę zawodów i uważa, że to jest wielka deregulacja...

No, nie parę, bo jednak ponad setkę.

Ale bardzo też niefortunnie, ja tam się tutaj nie zgadzam...

Zgoda, zamknijmy to.

...z tym się absolutnie nie zgadzam i prawdziwą deregulację przeprowadzał minister gospodarki pięcioma ustawami deregulacyjnymi, w których punktowo zmieniał prawo. Zrobiliśmy to wszystko, a z tego wyszła jednak konstatacja, że musi być całościowo jeszcze raz nałożona inna forma traktowania przedsiębiorców, i dlatego została wypracowana, 3 lata temu zaczęliśmy pracować nad tą ustawą wspólnie z przedsiębiorcami, za co oni nas chwalą też w prasie, wspólnie została wypracowana nowa ustawa. Długo to trwało, ale zrobiliśmy bardzo porządnie ten proces. Minister Chaładaj poświęcił właśnie 3 lata na to, żeby to wypracować. I mamy dokument, który jest naprawdę wartościowy, to znaczy ta ustawa, która przeszła przez rząd, jest bardzo wartościowa, to nie jest napisane na kolanie rozwiązanie jakiegoś problemu, który jest doraźny.

Przepraszam, wracamy do rzeczywistości bolesnej. Sondaże, jak ostatni GFK Polonia, wykazują wzrost poparcia dla obu wielkich partii kosztem małych, jednocześnie wróżą samodzielne rządu PiS-u, zwiększając jego przewagę nad Platformą do 17%, a PSL z niecałymi 4 wyrzucają poza burtę parlamentu.

No, dzień wcześniej, oczywiście, byliśmy z 6%...

Jeszcze w parlamencie.

Tak, w parlamencie, tak że tu PSL się przyzwyczaił do tego, że sondaże robi się w dużych miastach na rynku, gdzie najczęściej wyborców PSL-u może za wielu nie ma, ale... I też tutaj nauczyliśmy się podchodzić do tego z pokorą, chociaż też muszę powiedzieć, że proszę zobaczyć, gdzie w tym sondażu jest lewica czy zjednoczona, czy niezjednoczona, tak że też potraktowana jakoś absolutnie egzotycznie. Nie wierzę, że lewica ma tak niskie poparcie, bo znam tych ludzi w terenie i wiem, jak ciężko pracują. Tak że patrząc realnie po spotkaniach tam, gdzie te wybory się będą odbywały, to znaczy w okręgach, ja wiem, jakie jest faktycznie poparcie, bo wiem, co ludzie mówią. Faktycznie jest duże poparcie dla PiS-u, ale na pewno nie jest 50%. Faktycznie jest zwiększające się poprzez aktywność pani premier i też przez te wyjazdowe rady ministrów, jest zwiększające się poparcie dla Platformy Obywatelskiej, ale też nie tak duże, jak jest pokazane w tym sondażu. Tak że ja bym radziła chyba wszystkim, tak jak wychodzi na to u nas, rozmawiać z ludźmi, bo wtedy po tysiącu osób, z którymi się osobiście rozmawia, ma się własny sondaż.

Jak konstruowane są listy wyborcze PSL?

No, mamy bardzo demokratyczny proces, to znaczy nasza organizacja zaczyna od powiatowych organizacji, które w przeciwieństwie do wielu innych partii naprawdę istnieją. One rekomendują najmocniejsze nazwiska, które są w powiecie znane, to nie są często osoby, które są ogólnopolskimi celebrytami, tylko właśnie są osobami regionalnie bardzo uznanymi, to są działacze społeczni, to są ludzie, którzy bardzo wiele lat są na tych listach i zdobywają wiele tysięcy głosów, oni są rekomendowani konwencjom wojewódzkim, konwencje wojewódzkie przyjmują listy bądź takie, powiedzmy sobie, kierunkowe zestawy nazwisk, które będą  już potem dopracowywane przez albo prezydia, albo już... jeszcze raz przez zarządy przyjmowane, ale już większość jest przyjęta, na przykład Lubelskie jest przyjęte...

No dobrze, ale gdzie jest to ostatnie sito, pani minister?

Ostatnie sito jest na Naczelnym Komitecie Wykonawczym, który proponuje Konwencji Krajowej ostateczny kształt list.

No i jest pytanie, czy będzie miejsce na nich dla nowych nazwisk, zważywszy na to, że nawet jeżeli wszystko się powiedzie, no to w zasięgu jest ile miejsc w Sejmie? Trzydzieści, trzydzieści parę.

No...

Ktoś musi zadecydować, kto na nie zasłużył.

To nie jest tak, to nie jest tak. Zasługuje ten, który zapracuje. Jeżeli ktoś uważa, że będzie niesfornych ustawiał daleko w kolejce po to, żeby ich nie mieć w Sejmie, to może się przeliczyć, że nie będzie ten, który dobrze pracuje, tylko ten, który jest tzw. bierny, mierny, ale wierny, będzie na tej liście i nie zrobi głosów. My nie jesteśmy partią, która ma markę i która dzięki marce obojętnie, jakie by nie było nazwisko, wciąga wszystkich. My nie jesteśmy ani dawnym Palikotem, ani dawną Samoobroną, ani aktualnym Kukizem, przecież my nie znamy żadnych... 10% dostają. Czy może pan wymienić chociaż jedno nazwisko, które będzie na listach tych z 10% poparciem? Nie wiemy tego, to marka na jedno...

Jedno tak: Paweł Kukiz.

Jedno, tak jest, ale poza tym nic nie wiemy. U nas każdy swoim nazwiskiem zapracowuje na swoje miejsce i swój wynik. I jeżeli będziemy za mocno mieszać i przestawiać te listy regionom, no to będziemy robili sobie krzywdę.

Kogo zabraknie? Stanisława Kalemby?

Stanisław Kalemba już bardzo wiele miesięcy temu zapowiadał, że jednak już chciałby zakończyć swoją bardzo, bardzo aktywną działalność polityczną, sejmową, bo jest to przecież też bardzo duże obciążenie...

No i ministerialną.

I ministerialną, oczywiście, tak, ale... Tak że tutaj nie jest to takie zaskoczenie. Pan minister mówił, że...

Stanisława Żelichowskiego zabraknie?

Ja słyszałam, że będzie na listach.

Józef Zych?

Tam troszkę każe się prosić, ale myślę, że może będzie.

Józef Zych?

Bardzo bym chciała, ja jestem absolutnym fanem pana marszałka Zycha i ja go będę namawiać. Nie wiem, jakie są teraz wyniki jeszcze w Lubuskim, ale jest... chyba PSL sobie chyba nie wyobraża Sejmu bez pana marszałka Zycha.

A PSL wyobraża sobie takie rozstrzygnięcie bez Waldemara Pawlaka?

No, wszyscy byli bardzo niepocieszeni...

Przynajmniej władze PSL-u?

Nie, nie, nie, wszyscy byli bardzo niepocieszeni informacją, że będzie chciał startować, bo taka informacja poszła w telewizji jak gdyby, że rozważa startowanie bez koniczynki.

Do Senatu.

W sensie nawet nie czy Senat, czy Sejm, tylko że bez koniczynki, i to wszyscy po prostu... to było... poszło jak... bardzo szeroko po organizacji i chyba z tego, co wiem, nie jest to ostateczna decyzja.

Adam Jarubas zostaje tam, gdzie jest.

Adam Jarubas przeszedł bardzo ciężką kampanię w tym roku, ale wychował bardzo, bardzo dobrą grupę samorządowców i działaczy na Świętokrzyskim, tak że nie musi się martwić, że sam idzie w bój. Będąc marszałkiem ma ludzi, którzy zawalczą o te listy.

Pani minister, na koniec – czy bon mot Waldemara Pawlaka, w myśl którego wybory wygra przyszły koalicjant PSL, będzie w tym roku jeszcze aktualny? Inaczej mówiąc, czy PSL byłoby gotowe na ewentualne wejście w koalicję z PiS-em?

Jest tematem takim trudnym dla wszystkich do zrozumienia, że jest bardzo duża konserwatywna część w PSL-u, tak że przez to, że jesteśmy już 8 lat w koalicji z Platformą Obywatelską, tak przyjmowane jest to jako ze zdziwieniem, że PSL jest taki konserwatywny. Więc sądzę, że programowo PSL będąc bardzo konserwatywny, bardzo wielu naszych działaczy mówi: doskonale się dogadujemy z działaczami lokalnymi PiS-u, ale proszę pamiętać, że PiS jest rządzony żelazną ręką jednej osoby i czy ta osoba indywidualnie będzie w stanie się jak gdyby w negocjacjach...

Otworzyć.

...wykazać otwartość do programu PSL-u, nie wiemy tego, prawda? Tak że tu...

Tego nie wiemy, ale może to zobaczymy.

Tego nie wiemy, a tutaj... Ale też z drugiej strony proszę pamiętać, że jednak, tak jak powiedziałam, z Platformą Obywatelską 8 lat rządzimy i to jest w naturalny sposób bliski koalicjant.

Ilona Antoniszyn–Klik, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki, sekretarz Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL, była naszym gościem. Dziękuję bardzo.

Bardzo dziękuję.

JM