Polskie Radio

Sygnały dnia, 23 października 2015 - zapis rozmowy z Ewą Kopacz

Ostatnia aktualizacja: 23.10.2015 07:15
Audio
  • O propozycjach wyborczych Platformy Obywatelskiej mówiła w "Sygnałach dnia" radiowej Jedynki premier Ewa Kopacz (Zuzanna Dąbrowska, Sygnały dnia/Jedynka)

Zuzanna Dąbrowska: Naszym gościem jest prezes Rady Ministrów Ewa Kopacz. Dzień dobry.

Ewa Kopacz: Witam serdecznie.

Kampania wyborcza się kończy, ostatni dzień. Ewa Kopacz, Beata Szydło, Barbara Nowacka, kobiety w kampanii miały dać nową jakość, nową atmosferę, odbyły się debaty, odbyła się kampania, spotkania, wiece, podróże autobusami, busami, pociągami. Czy kobiety w polityce dały nową jakość przed tymi wyborami?

Kobiety przede wszystkim nie zapomniały o kobietach i o prawach kobiet, ale nie wszystkie, bo jak państwo pewnie wiecie, nowy projekt konstytucji PiS-u to znika tajemniczo zapis o równym statusie kobiet i mężczyzn, więc o te prawa kobiet pytałam moją oponentkę, panią Beatę Szydło. Ale ja dzisiaj będę jeszcze spotykać się z dziewczętami i kobietami tu, w Warszawie, będę je pytać, jak one widzą tę swoją przyszłość. Nie usłyszałam odpowiedzi od pani Beaty Szydło, czy zgodzi się na to, żeby dzisiaj ten wielki kompromis antyaborcyjny został zburzony i jej partia, która będzie nakazywała piętnastolatce, która została zgwałcona, będzie nakazywała urodzić dziecko. Czy wreszcie kobieta, która ma przemoc w domu, będzie musiała siedzieć cicho i myśleć o tym: to jest tylko moja sprawa, czy państwo i partia PiS-u stanie w jej obronie? To są pytania bardzo kluczowe dla nas, kobiet, które chcemy w polityce bardzo intensywnie pracować, chcemy pokazywać naszą pracowitość, zaangażowanie. I w tej kampanii to pokazałyśmy, czyli potrafimy być konsekwentne, pracowite i z takim zapałem realizować cele, które służą wszystkim, a nie tylko nam.

A co w programie Platformy Obywatelskiej, w tym programie wyborczym jest specjalnie przeznaczone dla elektoratu kobiecego? Jest coś takiego?

No, na pewno. Proszę pamiętać, że dzisiaj honorujemy wszystkie te panie, które urodzą dzieci, świadczeniem rodzicielskim i to świadczenie będzie dedykowane nie tylko dla tych, które pracują i mają umowę o pracę. To jest świadczenie, które będzie obejmowało zarówno te panie, które nie pracują, studentki, panie, które są w tej chwili na wsi, pracują na roli, ale nie pracują na umowę o pracę. Dzisiaj ten tysiąc złotych przez kolejne 12 miesięcy będą dostawać wszystkie kobiety.

A czy to, co proponujecie na rynku pracy – jednolity kontrakt, zmiana charakteru umowy o pracę – zakłada też ochronę kobiet powracających z urlopów macierzyńskich, rodzicielskich? I w ogóle czy to nie jest przypadkiem tak, jak mówią związki zawodowe, że to może rozregulować od strony pracownika kodeks pracy, a właściwie zlikwidować całą jego wielką część?

No nie, kodeks pracy w tej chwili reguluje wszystkie formy umowy o pracę. My mówimy: te wszystkie formy zapisane dzisiaj w kodeksie pracy zastąpimy jednolitym kontraktem o pracę. Pani wie, że ostatnie lata to dyskusja o tym, dlaczego młodzi ludzie nie mogą realizować swoich marzeń, dlaczego młodzi ludzie nie mogą kupić własnego mieszkania, dlaczego młodzi ludzie nie mogą kupić sobie wymarzonego samochodu, który oglądają tylko na reklamach w telewizji, dlaczego wreszcie ludzie młodzi nie mogą zaplanować swojego życia i zakładać rodzin, planować skład swojej rodziny tylko dlatego, że mają niestabilność finansową. Ta niestabilność finansowa wynika, oczywiście, z umów. Te umowy śmieciowe, które dzisiaj nie dają żadnej szansy młodemu człowiekowi pójść do banku i powiedzieć: dajcie mi kredyt, ja jestem gotowy bardzo długo i ciężko pracować, żeby kupić swój własny dom, żebym mógł wyprowadzić się od rodziców czy dziadków. Dzisiaj my... właśnie nasza propozycja jest propozycją bardzo jednoznaczną, mówimy: ci młodzi ludzie będą mieli wreszcie szansę. My dzisiaj deklarujemy, że będą więcej zarabiać. Ci młodzi ludzie dzisiaj mają perspektywę, mają zostać tu, w Polsce, bo taki będzie ich wybór. Jeśli partia, którą ja reprezentuję – Platforma Obywatelska – dzisiaj mówi: silna gospodarka, wyższa płaca, to tak, jak dotrzymałam słowa wtedy, kiedy składałam deklarację 1 października, wygłaszając swoje exposé, dotrzymam słowa. Ja dzisiaj chcę przez cztery lata budować taki Zachód w kieszeni Polaków, o jakim oni w tej chwili marzą.

No tak, mówimy dużo o młodych i na pewno słusznie, bo bardzo wielu z nich, ponad 2 miliony, wyjechało i nadal wyjeżdża, ta fala się nie zmniejsza, ale co mają powiedzieć ci, którzy są starsi? No, mamy tyle, na ile się czujemy, ale, powiedzmy, ci, którzy mają staż pracy 15, 20, czym ta propozycja jednolitego kontraktu dla nich się zakończy?

Jest pełen szacunek dla tych ludzi, którzy pracują w tej chwili na umowę o pracę. Nie zniknie zapis regulujący, akt prawny, który będzie regulował warunki pracy. Wracając do tego, o czym pani powiedziała na wstępie, że młodzi ludzie wyjeżdżają, ale, wie pani, to wygląda trochę tak, że ci, którzy wyjechali w roku 2006, bo wtedy ponad 2 miliony ludzi wyjechało, część z nich wraca, jednak wraca. Ja miałam okazję spotykać się z takimi ludźmi. Mało tego, miałam okazję rozmawiać z tymi ludźmi wtedy, kiedy wyjeżdżałam poza granice naszego kraju. Oni mówią: odwiedzamy Polskę i widzimy, że ta Polska się zmienia. My chcemy do tej Polski wrócić, a wyjechaliśmy tylko z jednego powodu: my chcieliśmy zarabiać więcej. Dzisiaj oferta, którą przedstawia Platforma Obywatelska, jest ofertą, która spełnia ich oczekiwania. Chcę dać wam więcej zarabiać, żebyście nie musieli wyjeżdżać z kraju, żebyście nie musieli zostawiać swojej rodziny, żebyście nie musieli tu zostawiać mamy, która niekiedy może oczekuje pomocy i wsparcia, żebyście tu znaleźli pracę, tę pracę, w której będą was szanować, bo będziecie ją mieli na umowę o pracę, a więc dającą perspektywę. I wreszcie, jak już tą pracę będziecie mieli, to będziecie więcej zarabiać, dlatego że te obciążenia, o których tak wszyscy pracodawcy głośno mówią – zarówno składka na ZUS, jak i na NFZ – będzie pokryta z budżetu państwa. A więc...

No właśnie, składka na ZUS, na NFZ i 10% stawki podatku PIT. Z czego finansować w takim razie działanie państwa?

Nie dziesięć stawki, tylko progresywny podatek, zaczynający się od 10%, dla tych najuboższych. On będzie, oczywiście, podatkiem i prostym, bo nie będzie zawierał tych składowych, które dzisiaj tyle kłopotu czynią nie tylko nam wtedy, kiedy my się rozliczamy z PIT–u, ale również pracodawcom, ale dzisiaj ten podatek będzie podatkiem również prorodzinnym. Dotychczas pani mogła się rozliczyć ze swoim współmałżonkiem, a teraz będziemy rozliczać, naliczać ten podatek na wszystkich członków rodziny. Ten podatek powoduje, propozycja Platformy Obywatelskiej, powoduje, że ludzie będą płacić mniej podatków niż do tej pory. Przykład: jeśli jest rodzina, typowa rodzina – dwoje rodziców, jedno dziecko, i jedno z nich tylko pracuje, mają dochody na poziomie 4 tysięcy miesięcznie, to zarobią na tym 3 tysiące w skali roku. Nie ma osoby, która straciłaby na tej propozycji podatkowej. Stąd zabezpieczenie w budżecie 10 miliardów, bo te 10 miliardów zostanie w kieszeniach Polaków.

Ale czy wpływy do Narodowego Funduszu Zdrowia, czy wpływy do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych...

Pozostaną, tak.

...pozostaną na tym samym poziomie w zależności od zarobków danej osoby?

Tak jest, tak jest, tak jest, one pozostaną. Każdy z nas nie straci ubezpieczenia, każdy z nas nie straci swojej składki na emeryturę. My dzisiaj mówimy: będzie jednolity podatek i instytucja, która będzie do ZUS-u, jak i do NFZ-u odprowadzać nasze składki, a my będziemy płacić prostą daninę bez tych składowych, o których mówiłam.

A dla kogo będzie ustalona minimalna stawka godzinowa na 12 złotych? Czy to dotyczy wszystkich stosunków pracy, jeżeli idziemy w stronę jednolitego kontraktu, rozumiem, że wszystkich, bo jeżeli...

Jak sama nazwa mówi, jednolity, więc nie będzie to tylko dla tych, którzy mają w tej chwili umowy zlecenie, tak jak pani Beata Szydło i PiS proponuje, ale mówimy: dzisiaj to jest szansa na to, żeby ludziom dać więcej zarobić, czyli musimy podnieść płacę minimalną, żeby stawka godzinowa była nie mniejsza niż 12 złotych, i ona będzie dotyczyć wszystkich zatrudnionych na umowę o pracę.

Pani premier, a dlaczego dopiero po wyborach? Przecież postulat podniesienia płacy minimalnej lub stawki godzinowej przewija się od co najmniej kilku lat, a szczególnie już w okresie stagnacji wywołanej kryzysem i takiego bycia na progu deflacji. Trochę późno, może to by bardziej wyborców przekonało.

Ale... Dziękuję za to pytanie, pani redaktor, bo rzeczywiście pani zwróciła uwagę na jedną rzecz – dlaczego dopiero teraz, a nie w czasie kryzysu? Tak, bo w czasie kryzysu my musieliśmy uzdrowić finanse publiczne. My dzisiaj jesteśmy jednym z najlepiej i najszybciej rozwijających się krajów w Europie. A pani wie, że na świecie nie jest spokojnie. Mamy Chiny, które mogą za chwilę być takim złym prognostykiem nowego kryzysu globalnego, mamy Brazylię, mamy Rosję. Jeśli ten kryzys wróci do Europy, to wróci również do Polski. My, Platforma Obywatelska i koalicja rządząca, zmierzyliśmy się z poprzednim kryzysem, wtedy to Polacy bardzo mocno musieli zaciskać pasa po to, żeby nasze finanse publiczne nie oszalały, żebyśmy nie zbankrutowali jako kraj.

Skoro dzisiaj mamy uzdrowione finanse publiczne, to dzisiaj w podzięce dla obywateli, którzy przeszli ten czas kryzysu bardzo cierpliwie i z wyrozumiałością dla władzy, dzisiaj zasługują na to, aby być beneficjentem, to oni dzisiaj mają zyskiwać na tym, że mamy zdrowe finanse publiczne, że dzisiaj nie obawiamy się kolejnej fazy, fali kryzysu, pod warunkiem że będą ludzie rozsądni rządzić, bo jeśli przyjdą ci, którzy to wszystko rozwalą, zaczną wszystko od nowa, zacznie się rozdawnictwo, no to będziemy w bardzo trudnej sytuacji. Natomiast jeśli dzisiaj wyborcy, a jak wiemy, za kilka dni wybory, zdecydują, żeby ci, którzy do tej pory potrafili suchą nogą przez ten kryzys przeprowadzić Polskę, zaufają nam nadal i powiedzą: wiele rzeczy wam się udało, wiele wam się nie udało, ale dajemy wam kolejną szansę na to, aby dzisiaj spełnić te wasze obietnice, żeby dzisiaj właśnie Polacy byli tymi, którzy poczują, że przez ten kryzys przeszliśmy suchą stopą i dzisiaj zaproponować im życie, życie dużo lepsze i bogatsze niż to, które mieli do tej pory, czyli skoro potrafiliście wybudować piękne stadiony i drogi, to powinniście nam urządzić życie. I ja to obiecuję, ja deklaruję, że to jest mój priorytet na kolejne 4 lata. A dlaczego dopiero teraz? No, teraz dopiero projektujemy to, co będziemy robić w ciągu 4 lat. Każda partia mówi o tym...

Pani premier, ale...

...jakie są jej plany na 4 lata.

Ale te obietnice słychać lepiej w dużych miastach, tak jak prognozowane sondażowe wyniki mogłyby wskazywać, rozkład głosów, a mało słyszalne są na wsi. Czy Platforma odpuściła elektorat mieszkający poza miastem?

Nie, absolutnie nie. Rozmawiamy z rolnikami. Proszę pamiętać, że ta władza zawsze wtedy, kiedy było potrzebne wsparcie dla rolników – czy w czasie suszy, czy w czasie nieurodzaju, czy w czasie niskiej ceny za produkty rolne – my zawsze pamiętaliśmy o tej grupie. My zawsze pamiętaliśmy o tej grupie w przeciwieństwie do pana Kaczyńskiego, który, przypomnę, dzisiaj bardzo mocno martwi się o dopłaty dla rolników i mówi: my będziemy wam proponować dopłaty takie jak na Zachodzie. Ale wtedy, kiedy się decydowała wysokość dopłat dla polskich rolników, to proponował, że być może lepiej zrobić europejską armię, a wyzbyć się tego punktu, jakim są dopłaty bezpośrednie dla rolników. Więc jak można wierzyć tym ludziom, że oni dzisiaj tak naprawdę szczerze pochylają się nad losem rolników? Oni dzisiaj uprawiają tylko i wyłącznie populizm, bo jest czas kampanii wyborczej. To fakty niech świadczą o tym i wypowiedziane słowa wtedy, kiedy podejmuje się decyzje o zaangażowaniu i trosce o poszczególnych grupach.

Minęła się pani wczoraj z górnikami. To symboliczne, czy tak po prostu wyszło? Pojechała pani do kopalni Wujek, pojechała pani rozmawiać z władzami spółek węglowych akurat wczoraj i wizyta górników pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów nie miała z tym nic wspólnego?

Ja 1 stycznia pomyślałam sobie: wielki problem i wyzwanie na ten rok. 1 stycznia tego roku. Potem były długie, długie spotkania, kilkunastogodzinne rozmowy z górnikami tam, na Śląsku, gdzie ułożyliśmy plan restrukturyzacji polskiego górnictwa. Jest październik, 10 miesięcy. Niby 10 miesięcy mało, a z drugiej strony dużo, bo jednak udało mi się wprowadzić zmiany, których do tej pory nikt nie wprowadził w polskim górnictwie. Dzisiaj tworzymy wielkie koncerny paliwowo–energetyczne. Ja pojechałam wczoraj na Śląsk, gdzie dziękowali mi zarówno prezesi tych spółek, którzy w tej chwili wchodzą w skład Katowickiego Holdingu Węglowego, jak również związkowcy. Oni wiedzą, że dzisiaj połączenie kopalń, tych czterech kopalń z Katowickiego Holdingu Węglowego, z energetyką to jest szansa dla nich na to, żeby spokojnie pracowali i nie co kilka miesięcy wychodzili na ulicę domagać się pensji, która mogłaby być niewypłacalna. Dzisiaj...

Domagali się w Warszawie dotrzymania tych postanowień, które miały być zrealizowane do końca września.

Ale dokładnie zostały zrealizowane, więc dzisiaj kopalnia Brzeszcze ma swojego partnera. Pani Beata Szydło, która mówiła i organizowała tylko protesty pod tą kopalnią, dzisiaj jakoś milczy na ten temat. Dzisiaj kopalnia Brzeszcze już ma swojego partnera, jest nowa spółka, ma swojego partnera z energetyki, a więc ma swoją przyszłość. Kompania Węglowa jest w nowej spółce z Silesią. Katowicki Holding Węglowy po wczorajszej decyzji i rozmowach i decyzji Rady Ministrów ma swojego partnera w energetyce. A więc uchroniliśmy 100 tysięcy miejsc pracy w górnictwie. Nie tylko w górnictwie, bo również miejsca pracy w tych instytucjach, które współpracują z górnictwem. I udało się, dlatego że ja to robię, oni mówią i obiecują, to są te miesiące ciężkiej pracy, ale pracy z efektami.

Millward Brown przeprowadził wczoraj sondaż ostatni tego instytutu, według którego PiS może liczyć na poparcie 32%, potem Platforma 20%, potem mniejsze partie: Zjednoczona Lewica 9, Nowoczesna 8, Kukiz 15 i KORWiN 6, PSL 5%, razem jeden. Przytaczam te listy, a sondaż był duży, przeprowadzony na próbie 2 tysięcy osób, żeby pokazać tendencję i zapytać, dlaczego tej tendencji, która od dłuższego czasu jest pokazywana przez wszystkie sondaże, nie udało się wam przełamać?

Ja pokazuję rzetelnie to, co zrobiliśmy. Oczywiście, można prowadzić kampanię, jednocześnie tylko i wyłącznie obiecując, machając pustą teczką, mówiąc, że tam są tajemnicze ustawy, które nagle zmienią los Polaków, że wszyscy nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wszyscy będą zdrowi, szczęśliwi i bogaci, albo pokazywać to, co się zrobiło. Jednocześnie z pokorą mówiąc: jest jeszcze wiele do zrobienia. I ja taką przyjęłam taktykę w tej kampanii, licząc i liczę nadal na taką rzetelną ocenę Polaków.

Jeśli z woli wyborców te wybory dzisiaj będą rozstrzygnięte na rzecz partii, o której pani mówiła, i ta partia będzie rządzić, jednocześnie proponując taki akt prawny, jak konstytucja, którą skrzętnie ukryli, gdzie pani będzie musiała bardzo uważać na to, czy pani świadectwo moralności wystarcza na to, żeby pani była właścicielem swojego majątku prywatnego, kiedy sędziowie będą zatrudniani tylko i wyłącznie na próbę, kiedy znosimy apolityczność armii, kiedy mówimy, że nie ma równego statusu kobiet i mężczyzn, to znaczy, że ci, którzy tylko i wyłącznie obiecali bez pokrycia, którzy idą tak naprawdę po to, żeby zniszczyć finanse publiczne i zdestabilizować gospodarkę, jednocześnie urządzą nam mało ciekawe życie.

Ale żyjemy w wolnym i demokratycznym kraju, a skoro tak, to ja dzisiaj chcę zaapelować do wszystkich Polek i Polaków: bardzo was proszę, pójdźcie przede wszystkim na wybory i zagłosujcie na tych, których możecie sprawdzić tym, co zrobili dotychczas, a nie obietnicami. Zwykle my mamy taki zwyczaj niekiedy rozczarowania po, a ja bym chciała, żebyście byli mądrzy przed, żebyście powiedzieli: jest grupa, która zrobiła, może nie wszystko zrobiła, bo nikomu nie uda się zrobić wszystkiego, ale to, co zrobiła, spowodowało, że nasz kraj wypiękniał, że jesteśmy dzisiaj siłą środkowo–wschodniej Europy, że nasza pozycja w Europie jest silna, że tam nas szanują, że jesteśmy traktowani jak poważni partnerzy, a nie ci, którzy przybiegają na Radę Europejską, walą ręką w stół lub odchodzą od stołu negocjacyjnego, że my nie wyprowadzimy wojsk na ulice, że po wrak nie pojedziemy z naszymi czołgami.

To jest ta rzeczywistość, między którą będziemy wybierać. Będziemy wybierać między normalnością, a ta normalność to spełnienie marzeń Polaków, lepsze zarobki, lepsze życie, spokojna starość, a między tym, co mogą nam zaproponować nasi oponenci.

I to był płomienny apel wyborczy premier Ewy Kopacz. Dziękuję bardzo.

Dziękuję bardzo.

JM