Piotr Gociek: Cezary Grabarczyk, Platforma Obywatelska, były minister infrastruktury i były minister sprawiedliwości, jest gościem Sygnałów dnia. Witam serdecznie.
Cezary Grabarczyk: Dzień dobry, witam serdecznie.
Życzenia z okazji Dnia Dziecka dla syna, który w Genewie, już zostały złożone?
I dla syna, i dla synowej, ale także dla córki, która w Warszawie studiuje.
W takim razie jazda obowiązkowa na czas została już w takim razie zaliczona. Co sądzi pan o pomysłach pana następcy, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, na zaostrzenie kodeksu karnego, jeśli idzie o najcięższe przestępstwa, gwałty z użyciem przemocy? Wczoraj w radiowej Jedynce mówił o tym Zbigniew Ziobro.
Ja myślę, że tę ocenę pomysłów ministra sprawiedliwości można dziś wyczytać choćby w sondażach, ponieważ znalazł się w trójce najgorzej ocenianych ministrów rządu Beaty Szydło.
Mówi pan o tym sondażu dla Rzeczpospolitej dzisiaj.
Mówię o tym sondażu dla Rzeczypospolitej. I pan minister sądził, że wracając do resortu, postępując dokładnie tak jak w 2005–06 roku, zyska uznanie. Tymczasem opinia publiczna krytycznie ocenia, także eksperci, wszyscy są zgodni, że nie tędy droga. Nieuchronność kary, szybkość postępowania, w szczególności szybkość egzekucji już orzeczonych wyroków to jest recepta na zwiększanie stanu bezpieczeństwa i takiego subiektywnego poczucia bezpieczeństwa przez obywateli.
I kiedy użyłem tego argumentu wczoraj w rozmowie z ministrem Ziobro, on odpowiedział, że tak, ale żeby usprawnić pracę sądów, przyspieszyć postępowania prokuratorskie i skrócić czas, jaki czekają Polacy na wymierzenie sprawiedliwości, to zabierze się także za dużą reformę sądownictwa, ale na razie ją odkłada do momentu, kiedy zostanie rozstrzygnięty spór o Trybunał Konstytucyjny, bo w tej chwili wszystkie rozwiązania rządu zostałyby przez Trybunał zablokowane.
Na razie nie widać tego rozstrzygnięcia sporu. Wiemy, że wczoraj pani premier Beata Szydło rozmawiała z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej i nie znamy przebiegu tej rozmowy. To jest taki niepokojący sygnał, to znaczy chyba, że nie ma widoku na kompromis. To bardzo zła wiadomość dla Polaków, bo Trybunał Konstytucyjny jest sparaliżowany, kolejne orzeczenie, które zapadło przed Trybunałem, mimo że skarżącym był prezydent Rzeczypospolitej, nie jest publikowane. Zaczynamy funkcjonować w stanie chaosu, w sferze sprawiedliwości, szeroko rozumianej sprawiedliwości, bo Trybunał Konstytucyjny jest niewątpliwie bardzo istotnym organem wymiaru sprawiedliwości w Polsce.
Na temat wczorajszej rozmowy Beaty Szydło i Fransa Timmermansa mamy nawet sprzeczne dwie informacje, bo wedle portalu 3polityka Timmermans zapewnił, że nie poprze kolejnego etapu procedury kontroli praworządności wobec Polski, z kolei, jak wynika z informacji nieoficjalnych, do których dotarła korespondentka Polskiego Radia, to jednak dziś Komisja Europejska negatywnie oceni sytuację w Polsce.
No to tylko potwierdza pogłębienie stanu chaosu. Ale ja za każdym razem mówiąc o Trybunale Konstytucyjnym, przypominam, że to jest organ, który chroni prawa i wolności obywateli. I dlatego zablokowanie Trybunału Konstytucyjnego jest szkodliwe i ma takie powszechne, totalne wręcz znaczenie, paraliżujące dla wszystkich obywateli Rzeczypospolitej.
Ale w ubiegłym tygodniu Dziennik Gazeta Prawna na pierwszej stronie bardzo obszernie analizował podstawy prawne, w jakich rozpoczęto tę procedurę praworządności w Polsce i zauważył, że nie ma żadnych analiz prawnych, nie ma również żadnych prawnych podstaw, że jest to postępowanie, które w traktacie europejskim przez nas podpisanym nie występuje. A Jarosław Kaczyński wręcz powiedział w wywiadzie dla tygodnika Do rzeczy, że w związku z tym (zacytuję z pamięci) jeśli pójdzie ostro, to odwołamy się w tej sprawie do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Chciałbym, żeby rząd poszedł tą ścieżką, ale nie zgadzam się z pierwszą częścią argumentacji przytoczonej przez pana redaktora, bo przecież to nie kto inny, tylko minister spraw zagranicznych, pan minister Waszczykowski zwrócił się do Komisji Weneckiej...
Która jest ciałem doradczym.
...a Komisja Wenecka sformułowała opinię – bardzo krytyczną, gdy chodzi o działania rządzących w odniesieniu do Trybunału Konstytucyjnego. Zasugerowała także kierunki rozwiązania sporu. Ale jak do tej pory, Prawo i Sprawiedliwość tkwi w uporze. Mnie to nie dziwi, bo pomysły na sparaliżowanie Trybunału Konstytucyjnego pojawiały się już w 2006, w 2007 roku. Sam wówczas występowałem przed Trybunałem Konstytucyjnym, między innymi zaskarżając tzw. bankową komisję śledczą, konkretnie uchwałę, która powoływała tę komisję do życia, i Trybunał Konstytucyjny podzielił wówczas większość zarzutów, uchwała była uchylona w znacznej części. Także wówczas występowałem przed Trybunałem Konstytucyjnym, broniąc samorządowców, którym Prawo i Sprawiedliwość chciało wygasić mandaty. To działo się tuż po wyborach samorządowych w 2006 roku.
Teraz kilka słów o tym, co dzieje się w pana partii, czyli w Platformie Obywatelskiej. Czy rzeczywiście słychać głosy opozycji wobec Grzegorza Schetyny, że dobrze byłoby wymienić przewodniczącego, na przykład na Hannę Gronkiewicz–Waltz? Takie spekulacje pojawiły się ostatnich tygodniach.
Ja nie słyszałem takiej dyskusji wewnątrz. My rozstrzygnęliśmy kwestię wyboru przewodniczącego i ten etap mamy za sobą. Teraz czeka nas ciężka praca, rozpoczęliśmy działania w ramach przygotowywania wielkiej konwencji programowej. Odsyłam wszystkich do strony internetowej, gdzie rozpoczęliśmy debatę programową. W każdym z regionów odbędą się konwencje programowe, działają zespoły, a pracom nad programem przewodniczy pan minister, wicepremier Tomasz Siemoniak.
Część komentatorów odebrała wczorajsze zawieszenie Michała Kamińskiego w prawach członka klubu jako przywołanie do porządku frakcji, która popiera Ewę Kopacz przeciwko Grzegorzowi Schetynie.
To nie jest działanie wymierzone przeciwko komukolwiek. Pani premier Ewa Kopacz bardzo skutecznie podjęła walkę z argumentacją, którą przywołano podczas tzw. debaty audytowej. To, oczywiście, był pseudoaudyt. I wówczas ona jako były szef rządu wzięła na siebie ciężar odpierania argumentów. Ona pracowała z byłymi ministrami, ona uzgadniała kolejność wystąpień. I rzeczywiście dała radę. Te argumenty, które pojawiły się w debacie po stronie Platformy Obywatelskiej, zmiażdżyły ten tzw. audyt. I decyzja odnośnie Michała Kamińskiego zapadła już w ubiegłym tygodniu, wczoraj tylko ujrzała ona światło dzienne.
No tak, ale Marcin Kierwiński przedstawił taką listę parlamentarzystów, którzy chodzą bez zgody komórki prasowej klubu PO do mediów, i tam na tej liście byli też: Stefan Niesiołowski, Ewa Kopacz, Małgorzata Kidawa–Błońska, a zawieszono jedynie Michała Kamińskiego. Dlaczego akurat jego?
Akurat nie uczestniczyłem w tym posiedzeniu, nie uczestniczyłem w dyskusji. Rozmawiałem potem... wyrażałem swoją opinię. Wydaje mi się, że partia musi mówić jednym głosem na zewnątrz, ale wewnątrz możemy się spierać.
Cezary Grabarczyk, Platforma Obywatelska, były minister infrastruktury, były minister sprawiedliwości, był gościem Sygnałów dnia w radiowej Jedynce. Dziękuję serdecznie.
Dziękuję.
JM