Polskie Radio

Sygnały Dnia 28 września 2018 roku, rozmowa z Mirosławem Maliszewskim

Ostatnia aktualizacja: 28.09.2018 08:15
Audio
  • Mirosław Maliszewski o polskich sadownikach (Sygnały dnia/Jedynka)

Katarzyna Gójska: Gościem Sygnałów Dnia jest pan poseł Mirosław Maliszewski, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego  i prezes Związku Sadowników Rzeczpospolitej. Witam bardzo serdecznie.

Mirosław Maliszewski: Dzień dobry, witam wszystkich słuchaczy i witam panią.

Skoro Światowy Dzień Jabłka dzisiaj, no to o jabłka zapytam, tym bardziej że sadownicy apelują do marketów działających w Polsce, by zaniechały importu jabłek i zaczęły sprzedawać tylko polskie jabłka, bo zdaniem sadowników w tym roku na półkach sklepowych są przede wszystkim jabłka z zagranicy. To tak rzeczywiście jest?

Nie, przede wszystkim są jabłka z Polski, ale jabłka importowane zajmują jakieś miejsce, stąd w tym roku, w tym bardzo trudnym roku dla polskich sadowników stosujemy wiele apeli, stosujemy apele do marketów, stosujemy apele do przetwórni, stosujemy apele do ministra rolnictwa po to, aby interweniować w tym trudnym dla sadowników momencie, bo mimo że dzisiaj jest Światowy Dzień Jabłka, to nie znam sadownika, który chciałby dzisiaj świętować, tylko z trudem pracuje w swoim gospodarstwie po to, aby jakieśkolwiek pieniądze zarobić, zapłacić chociażby pracownikom. Sytuacja jest dramatyczna, od lat nienotowana, ceny są na porażająco niskim poziomie i nawet zakłady przetwórstwa zapowiadają, że nie będą kupować jabłek. To jest skandal.

A proszę powiedzieć, dlaczego pana zdaniem tak jest w tym roku? Tu chodzi o to, że rzeczywiście mamy klęskę urodzaju, bo i innych owoców było bardzo dużo, i jabłek też podobno ma być super-, superdużo, zapowiada się jakiś absolutnie rekordowy zbiór?

Ja nigdy nie używam określenia „klęska urodzaju”, bo to by wyglądało, że się wstydzimy tego, że dużo produkujemy. Polska zawsze była liczącym się w świecie producentem jabłek, były lata, że byliśmy największym eksporterem, więc powinniśmy się cieszyć, że ich jest dużo, a tym bardziej że w tym sezonie sygnały ze świata mówią o tym, szczególnie z Chin, że jabłek na świecie będzie zdecydowanie mniej niż w roku poprzednim, niż średnia wieloletnia. Dlatego naprawdę nas dziwi to, że w Polsce dziś mamy tak niskie ceny skupu jabłek, a nie traktujmy tego, że w Polsce jabłka urosły, jako tragedię, tylko traktujmy jako naszą szansę. Byliśmy zawsze dużym producentem, dużym eksporterem, polscy sadownicy zarabiali, polscy przedsiębiorcy zarabiali, ale także państwo zarabiało z tytułu handlu jabłkami.

Narodowy Holding Spożywczy to pana zdaniem dobre rozwiązanie?

Dobre, ale ono jest nierealne w tej chwili do wprowadzenia...

Dlaczego?

...nie ma takich podmiotów, które mogłyby dzisiaj reagować na rynku owoców. My zwracaliśmy się do ministra rolnictwa kilka miesięcy temu, żeby na przykład uruchomił tak zwany mechanizm wycofywania owoców z rynku po to, żeby ta nadwyżka nie mogła owego rynku psuć. Niedawno minister zmienił swoje zdanie na pozytywne, czyli być może taki mechanizm będzie uruchomiony. Szkoda, że spóźniony o 2–3 miesiące, bo gdyby ten mechanizm zafunkcjonował tak jak na przykład w 2014 roku, roku wielkiego kryzysu po wprowadzeniu embarga, już na jesieni, to udało się obronić ceny...

No dobrze, a niech pan powie...

Więc wracając do Narodowego Holdingu Spożywczego...

No właśnie...

...idea jest dobra, my oczywiście ją popieramy...

...40 spółek skarbu państwa ma wejść do tego holdingu.

Dzisiaj nie ma żadnego podmiotu, który ten holding tworzy czy mógłby tworzyć, który zajmuje się na rynku owoców jakimkolwiek oddziaływaniem. To jest Elewarr spółka zbożowa, to jest spółka cukrowa...

No ale to nie znaczy, że nie może działać, nie może zacząć działać na rynku.

Zachęcamy pana ministra i mówimy o tym. Nie, to nie ma żadnego głosu politycznego w tym wszystkim nam zależy na tym, aby zmienić sytuację na tym rynku, żeby na przykład upadające grupy producenckie z różnych powodów kupował do holdingu. Czy skarb państwa żeby kupował. W ostatnim czasie, niestety, czyli w ostatnich tygodniach, były do sprzedania trzy takie grupy, nikt się nimi nie zainteresował, one nadal są na wolnym rynku. Więc jeżeli mówimy, żeby holding powstał (my temu kibicujemy), to trzeba przejść do czynów, trzeba uruchomić mechanizm wykupywania tych podmiotów z wolnego rynku, przekazywania ich w zarząd na przykład sadownikom czy istniejącym podmiotom handlowym po to, żeby wzmacniać udział polskich producentów, polskich podmiotów na rynku.

Panie pośle, to teraz przechodzimy już do polityki, choć, oczywiście, to, co się dzieje na rynku rolnym, to też w dużej mierze polityki dotyczy. Chciałam pana poprosić o komentarz. Wczoraj bardzo głośna sprawa, szczególne emocje wywołała w mediach społecznościowych, pan profesor Marcin Matczak (to jest wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego, prawnik, taka jedna z głównych twarzy protestu przeciwko reformie sądownictwa) zagroził jednemu z blogerów, który krytycznie na jego temat się wypowiadał, że namówi swoich kolegów wykładowców z uniwersytetu, w którym studiuje córka tego blogera, do tego, żeby w jej grupie w jej obecności, rozumiem, jako przykład mowy nienawiści były przedstawione wpisy internetowe tego blogera, krytykujące pana profesora. Jak pan ocenia takie zachowanie?

Nie znam tej sytuacji. Jestem zaskoczony, dlatego że jestem mocno zaangażowany w sprawy rozwiązywania problemów sadowników i wczoraj uczestniczyłem w kilku spotkaniach, więc tego nie wiem. Ja generalnie jestem przeciwnikiem mowy nienawiści. Ja w swoim życiu publicznym staram się używać takich słów, które nikogo nie obrażają, czy to w bezpośredniej rozmowie, czy w rozmowie, kiedy nawet tego partnera przy mnie nie ma czy koło mnie nie ma. Więc w tej sprawie trudno mi się wypowiadać. Widzę, niestety, takie zaostrzenie w Polsce polityki od zresztą kilku lat...

No dobrze, ale wie pan, ja mam wrażenie, że sytuacja jest prosta: wykładowca akademicki z jednej uczelni mówi do człowieka, który też jakoś tam funkcjonuje w przestrzeni publicznej: „Powiem moim kolegom, żeby twojej córce dopiekli na uczelni, bo się z tobą nie zgadzam, bo nie podobają mi się twoje wpisy” i tak dalej.

No, skandaliczne zachowanie, nie można innej reakcji mieć jak tylko mieć negatywną, do takiego zachowania. Nie można w ten sposób personalnie oddziaływać na drugiego człowieka. Jak ktoś ma...

No, to nawet nie tylko drugiego człowieka, bo i trzeciego człowieka. Córka...

No tak, jak ktoś ma odwagę...

...nic nie wiemy o tym, żeby była w jakikolwiek sposób zaangażowana.

Jak ktoś ma odwagę krytykować drugą osobę, to niech podejmie się takiego rycerskiego pojedynku i stanie do debaty, a nie zakulisowo kogoś obraża. Wracając tylko krótko do reformy sądownictwa, ona ma też związek z tym pierwszym tematem, mianowicie z problemami sadowników. Znaczy po pierwsze jeszcze chciałbym tylko powiedzieć, że jeszcze raz apelujemy do ministra rolnictwa, żeby uruchomił skup 500 tysięcy ton jabłek na potrzeby bioenergii, biogazu, żeby zdjął tę produkcję z rynku. Po drugie – jak już mówimy o reformie sądownictwa, domagamy się od organów właściwych, żeby tym sadownikom, którzy dzisiaj mają problemy, na przykład z dominacją zakładów przetwórczych czy niektórych supermarketów, w formie prawnej pomóc, bo dotychczasowe działania są, niestety, niewystarczające i ponosimy z tego powodu problemy.

A w jaki sposób ta pomoc powinna być udzielona pana zdaniem?

Na przykład skrócenie procesów sądowych, gdzie sadownicy oczekują na uzyskanie środków finansowych za sprzedane owoce w poprzednich latach. Niestety, te procesy są odkładane z miesiąca na miesiąc i reforma, niestety, w tym wymiarze nic nie zmieniła. No i po drugie – oddziaływanie urzędów odpowiedzialnych za konkurencję, przeciwdziałających zmowom czy parazmowom, czy porozumieniom nielegalnym na rynku, które później skutkują bardzo niskimi cenami skupu. Proszę sobie wyobrazić...

No właśnie, ale te instytucje już zostały uruchomione jakiś czas temu.

Pani redaktor, muszę to tylko... Ale skutków tylko nie ma. Chciałem, pani redaktor, powiedzieć tak: cały świat wie dzisiaj, że w tym roku można zarobić na jabłkach, a podmioty zlokalizowane w Polsce – i polskie, i zagraniczne, niezależnie od pochodzenia – perfidnie wykorzystują to, że w sadach jest dużo jabłek, do tego, aby rażąco zaniżyć ceny. Pytanie: Gdzie tu państwo? Gdzie tu wymiar sprawiedliwości? Gdzie tu troska o tego przeciętnego Polaka, obywatela, jakim jest sadownik? Wszyscy na tym tracimy, szczególnie traci na tym polskie państwo. I tu oczekujemy zdecydowanych działań służb odpowiedzialnych za przestrzeganie prawa i przepisów.

Panie pośle, wyniki sondażu, który przeprowadził CBOS, to jest sondaż, w którym Polacy byli pytani, grupa, która została wytypowana, została pytana o swoje preferencje w wyborach do sejmików. I teraz tak: 34% opowiedziało się... znaczy powiedziało, że będzie głosować na Prawo i Sprawiedliwość, 15% – że na Platformę Obywatelską, 8% – że na kandydatów Kukiza, a 5% – na kandydatów Polskiego Stronnictwa Ludowego. Panie pośle, jeżeli te 5% by się utrzymało w wyborach, to pana zdaniem taki wynik wyborczy byłby powodem do dyskusji wewnątrz Polskiego Stronnictwa Ludowego? Nie wiem, być może o zmianie strategii działania, być może o zmianie przywództwa.

My jesteśmy bardzo demokratycznym ugrupowaniem, to znaczy u nas decyzje wszystkie są podejmowane kolegialnie. Nieraz na tym tracimy, bo takie silne przywództwo powoduje, że konflikty takie oddolne, wewnętrzne są gaszone z góry. U nas po prostu wszystkie decyzje są podejmowane demokratycznie. Natomiast co do wyników, są inne też sondaże, które mówią, że Polskie Stronnictwo Ludowe osiągnie wynik 14–15%. Ja jestem przekonany, że to tak będzie. Na pewno wynik będzie dwucyfrowy...

Ale jak pan ocenia, gdzie jest takie minimum, gdzie by pan widział tę granicę, że jeżeli będzie poniżej tej granicy, jeżeli chodzi o osiągnięty wynik wyborczy, to jakaś rozmowa wewnątrz PSL-u być może nad zmianą przywództwa powinna się zacząć?

Określmy to na poziomie 10%.  Ja jestem przekonany...

10% to jest ta granica. Jeżeli będzie poniżej 10%, coś trzeba będzie zrobić pana zdaniem.

Coś trzeba będzie zrobić, natomiast ja uważam, że nie będzie trzeba nic robić, dlatego że przywództwo Władysława Kosiniaka–Kamysza dzisiaj jest przez nikogo w Polskim Stronnictwie niekwestionowane. To jest osoba, postać... Nie mówię tego jako potencjalny kandydat, bo w tych wyborach nie biorę udziału, więc mówię zupełnie obiektywnie, to jest...

No, z informacji różnych medialnych to chyba ten obraz troszeczkę inaczej wygląda.

Nie, pani redaktor, proszę zobaczyć jego...

Pojawiają się informacje, że są tacy, którzy już przebierają nogami, żeby pana Kosiniaka–Kamysza zastąpić.

No, to jest normalna rywalizacja, natomiast spójrzmy też na ranking zaufania do polityków, Władysław Kosiniak–Kamysz zawsze w tym rankingu wypada bardzo dobrze, ma duży procent osób, które mu ufają, niewielki, które mu nie ufają...

Ale to nie zawsze przekłada się na wynik wyborczy, to pan doskonale o tym wie.  Ale dobrze, mamy jeszcze chwilę i chciałam...

Prowadzi racjonalną politykę... Ale o wynik wyborczy bądźmy spokojni, Polskie Stronnictwo Ludowe przekroczy 10%, i to mocno.

...chciałam pana dopytać. Pan nie ma wątpliwości, że to była dobra decyzja, żeby Polskie Stronnictwo Ludowe nie szło pod szyldem Koalicji Obywatelskiej? Być może wtedy byłaby to Ludowa Koalicja Obywatelska.

My od jakiegoś czasu, i to jest to przywództwo Władysława Kosiniaka–Kamysza, kreujemy się na partię, która chce w Polsce doprowadzić do uporządkowania sceny politycznej, do złagodzenia waśni, do niepodnoszenia kłótni. I taką politykę realizujemy, także w parlamencie. Nasze wypowiedzi są zawsze umiarkowane, zachęcające Polaków do porozumienia.

A to rozumiem, że tą wypowiedzią pan się odcina od Koalicji Obywatelskiej, tak?

Natomiast dwa ugrupowania (mówię o PiS-ie i mówię o tej Koalicji Obywatelskiej), no, niestety, toczą ze sobą wojenkę, która wygląda, że dla obydwu jest korzystna, a my chcemy pokazać Polakom inny wymiar polityki, uprawiania polityki zgody i porozumienia.

Bardzo dziękuję, stawiamy kropkę. Pan poseł Mirosław Maliszewski, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego i prezes Związku Sadowników Rzeczpospolitej, był gościem Sygnałów Dnia.

Dziękuję bardzo.

JM