Polskie Radio

Sygnały Dnia 20 października 2021 roku, rozmowa z Beatą Szydło

Ostatnia aktualizacja: 20.10.2021 07:15
Audio
  • Beata Szydło: od dłuższego czasu przez przedstawicieli brukselskiej biurokracji jest stosowana wobec Polski i Węgier retoryka oparta na wymuszaniu, straszeniu, szantażowaniu, że jeżeli nie zrobicie tego co my chcemy i jak my chcemy, to zabierzemy wam pieniądze, zmusimy do wycofania reform, które podjęliście (Sygnały Dnia/Jedynka)

Grzegorz Jankowski: Pierwszym gościem środowych Sygnałów Dnia jest pani Beata Szydło, eurodeputowana Prawa i Sprawiedliwości, była premier Rzeczpospolitej. Dzień dobry.

Beata Szydło: Dzień dobry, witam serdecznie.

Pani premier, powiedziała pani wczoraj, że jest pani wstyd za część polskich eurodeputowanych. Dlaczego?

Miałam oczywiście na myśli tych eurodeputowanych polskich, którzy bezpardonowo atakowali Polskę, mówili o tym, że to, co dzieje się w Polsce, jest niezgodne z zasadami demokratycznego państwa prawa. To są oczywiście bzdury i kłamstwa. I ci posłowie mówili tak tylko i wyłącznie ze względu na wyrachowanie polityczne i swoje przekazy do swoich wyborców. Natomiast bulwersujące jest to, że robią to w Strasburgu, w Parlamencie Europejskim. Ja rozumiem różnice polityczne, rozumiem, że można mieć inny punkt widzenia na różne sprawy, ale po pierwsze zarówno ja, jak i pan Cimoszewicz czy pan Belka, czy pan Miller, żyjemy w Polsce i wiemy, jak wygląda sytuacja, wiemy, że Polska jest bezpiecznym państwem, w którym szanuje się różne poglądy i w którym po prostu obowiązuje prawo, jest państwem demokratycznym. Natomiast oni tworzą opowieści, które godzą w dobre imię Polski. Tym bardziej to bulwersujące, że wszyscy ci panowie, którzy się wypowiadali w taki właśnie sposób, byli kiedyś w polskim rządzie, a niektórzy z nich byli nawet polskimi premierami. Ja sobie nie wyobrażam, że jako polski premier, nawet nie zgadzając się z premierem urzędującym aktualnie, atakowałabym go w Parlamencie Europejskim ze względu na właśnie taki polityczny rachunek.

To teraz fragment z przemówienia Mateusza Morawieckiego, wczoraj właśnie w Strasburgu mówi tak: „Odrzucam język gróźb, pogróżek i wymuszeń. Nie zgadzam się na to, by politycy straszyli Polskę, by szantaż stał się metodą uprawiania polityki wobec państw członkowskich”. Szantaż, na czym polega ten szantaż?

Od dłuższego już czasu ta retoryka stosowana przez przedstawicieli brukselskiej biurokracji, Komisji Europejskiej, a szczególnie widać t też właśnie w Parlamencie Europejskim, wobec Polski czy Węgier, to jest retoryka oparta właśnie na wymuszaniu, na straszeniu, na szantażowaniu: jeżeli nie zrobicie tego, co my chcemy, czy nie zrobicie pewnych rzeczy tak, jak my chcemy, to odbierzemy wam czy to pieniądze, czy będziemy was zmuszali do wycofywania się z reform, które podjęliście i tak dalej, i tak dalej. Bardzo mocno wybrzmiała taka właśnie retoryka wczoraj w wypowiedzi pani przewodniczącej von der Leyen, która z kolei uciekała bardzo przed odniesieniem się do informacji na temat Nord Stream 2, a muszę powiedzieć, że... nawet ze zdumieniem, że bardzo się zdenerwowała, kiedy w drugiej części swojej wypowiedzi właśnie powiedziała bardzo wyraźnie: „Nord Stream 2 to nie jest temat dzisiejszej debaty, bo to nie dotyczy państwa prawa, no więc demokratycznych zasad obowiązujących w Unii Europejskiej”. Więc ja mogę powiedzieć tak: Nord Stream 2 jest inwestycją, która łamie zasady europejskie i pani von der Leyen i cała Komisja i Parlament Europejski wyrazili na to zgodę i wiedzą o tym.

Mówi pani o pieniądzach, które są elementem szantażu wobec Polski. No właśnie, co dalej z KPO, Krajowym Programem Odbudowy? Premier mówił wczoraj coś takiego: „Wycofujemy się z Izby Dyscyplinarnej”. Czy to koszt, który zapłacimy za odblokowanie środków właśnie z KPO? Bo taką tezę stawiają niektórzy publicyści.

Ta decyzja zapadła już wcześniej, ona wynika przede wszystkim z tego, że obecna Izba Dyscyplinarna nie spełnia swojej roli, w związku z tym reforma jest konieczna. Oczywiście, to jest tak, że kiedy wprowadza się jakieś zmiany czy reformy, to nie tylko one są wprowadzone, ale potem trzeba je monitorować i sprawdzać, czy te zmiany wprowadzone są adekwatne do rzeczywistości. Jeżeli jest konieczna zmiana, to po prostu taką korektę należy przeprowadzać. I to jest rzeczywisty powód tych zmian, które mają w tej chwili nastąpić. Natomiast oczywiście jeżeli chodzi o KPO, projekt został złożony przez polski rząd zgodnie z zasadami i wymogami postawionymi przez Komisję Europejską. Najbardziej zastanawiające jest to, że Komisja nie tylko że nie wydała opinii na ten temat, ale nawet jeżeli ma zarzuty merytoryczne, to powinna o nich poinformować, żeby mogły być skorygowane. Takiej informacji również nie ma. A zatem trudno nie brać pod uwagę takiej tezy, że po prostu jest to działanie stricte polityczne. Komisja Europejska działa w tej chwili tak jak pozostałe organy Unii Europejskiej przeciwko Polsce czy Węgrom, ponieważ ten nurt, który w tej chwili zaczyna dominować w Unii Europejskiej, mocno zideologizowany, nie akceptuje konserwatywnych rządów w naszych krajach.

Pani premier, Ursula von der Leyen mówi coś takiego... mówi o trzech opcjach wobec Polski. Pierwsza: będziemy w sposób prawny kwestionować wyrok Trybunału Konstytucyjnego, druga to mechanizm warunkowości, rząd polski musi wyjaśnić nam, w jaki sposób zamierza chronić środki europejskie, biorąc pod uwagę wyrok Trybunału Konstytucyjnego i opcja trzecia to procedury zgodne z artykułem 7. Która z tych opcji jest najbardziej prawdopodobna? Jak to może wyglądać w najbliższych tygodniach i miesiącach?

Po pierwsze ja myślę, żeby pani Ursula von der Leyen jako przewodnicząca Komisji Europejskiej działała zgodnie z prawem i ze swoimi kompetencjami, które są zapisane w prawie europejskim i w traktatach. Jeżeli chodzi o Trybunał Konstytucyjny, to on jest niezależny i systemy sprawiedliwości, tak się umówiły państwa europejskie, które ratyfikowały traktaty i są członkami Unii Europejskiej, że nasze systemy prawne, systemy sprawiedliwości, wymiaru sprawiedliwości są wewnętrzną sprawą tych państwa. Stąd dziwi mnie to, że pani przewodnicząca von der Leyen warunkuje wypłacenie środków finansowych Polsce, które Polska zgodnie z zasadami panującymi w Unii Europejskiej musi otrzymać, ponieważ jest członkiem Unii Europejskiej, płaci składki również do Unii Europejskiej. Ja wczoraj słyszałam takie zdanie z ust jednego z eurodeputowanych z Niemiec, co bardziej interesujące, który powiedział tak: „My płacimy, wpłacamy pieniądze do Unii Europejskiej i to są pieniądze dla Polaków, my wam dajemy pieniądze”. Nikt nam nic nie daje, dlatego że Polska tak samo płaci składki i jest takim samym członkiem Unii Europejskiej jak Niemcy na przykład. I to takie właśnie traktowanie z góry Polski czy Węgier pokazuje rzeczywiste intencje, które panują w Parlamencie Europejskim.

Ale wracając do pańskiego pytania, Ursula von der Leyen jest szefową Komisji, która... Komisja Europejska jest organem wykonawczym, porównując to do polskiego systemu prawa, i ona musi po prostu działać zgodnie z wytycznymi, zgodnie z zasadami, które w Unii obowiązują, musi realizować dokumenty i projekty, i plany, które są przyjmowane na przykład przez Parlament Europejski, i to jest jej rola. Natomiast jeżeli chodzi jeszcze o wydawanie środków, na koniec tej sekwencji powiem, Polska jest jednym z krajów, nielicznych dodam, w Unii Europejskiej, która w sposób bardzo przejrzysty, uczciwy i przede wszystkim zgodny z zasadami wydaje środki europejskie. My nie mamy do naszych wydatków, do realizacji właśnie budżetu ze środków europejskich nie ma i nie było nigdy żadnych zastrzeżeń. O czym wiele krajów może tylko pomarzyć (...)

Drodzy państwo, słuchacie rozmowy z panią Beatą Szydło, eurodeputowaną Prawa i Sprawiedliwości. Drugą część rozmowy wysłuchacie w naszych mediach społecznościowych oraz na stronie Jedynki. Zapraszam serdecznie.

*

Pani premier, jeszcze jedno sformułowanie, które padło wczoraj z ust pani von der Leyen, ona mówi, że ostatni wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego kwestionuje znaczącą część dorobku Unii Europejskiej, ten wyrok kwestionuje podstawy Unii Europejskiej i właściwie wprost mówi, że Trybunału nie można uznać za sąd. Jak pani to skomentuje?

Przede wszystkim chciałabym, żeby ona doprecyzowała, co ma na myśli. Ja w orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego nie dopatruję się absolutnie żadnych podważeń wyroków Unii Europejskiej. Po drugie, jeszcze raz powtórzę, Trybunał Konstytucyjny jest organem niezależnym i również Trybunał Konstytucyjny jest organem niezależnym od Unii Europejskiej, od Komisji Europejskiej. Pani von der Leyen powinna o tym wiedzieć. Myślę, że w tej chwili Ursula von der Leyen, podobnie zresztą jak inni przedstawiciele Komisji Europejskiej, poszukują jakichś podstaw do tego, żeby rzeczywiście Polsce wstrzymać środki finansowe czy zmusić nas do zmiany naszych decyzji, stąd takie wypowiedzi niezbyt mądre bym powiedziała.

Przechodzimy do spraw krajowych. Władysław Kosiniak-Kamysz składa wniosek o samorozwiązanie Sejmu i przedterminowe wybory. Jakie są na to szanse? Pani komentarz?

Moim zdaniem nie ma żadnych szans i Kosiniak-Kamysz też o tym wie. Natomiast (...) ma dwa podstawowe problemy. Po pierwsze ma problem taki, że jego notowania dramatycznie spadają, w związku z tym próbuje w jakiś sposób zaistnieć w tej przestrzeni politycznej w Polsce. A po drugie – sam przewodniczący Kosiniak-Kamysz chyba niespecjalnie wie, w którą stronę pójść. Po powrocie Tuska do kraju, kiedy ta retoryka mocno się zaostrzyła i kiedy Tusk próbuje jeszcze bardziej dzielić społeczeństwo, Kosiniak-Kamysz być może doszedł do wniosku, że ta przestrzeń dla PSL-u się mocno kurczy, w związku z tym składa taki wniosek. I to skończy się, ten wniosek raczej niczym i będzie to być może (...) że to jest jakiś moment, w którym można wywołać dyskusję o sytuacji.

Wspomniała pani o Donaldzie Tusku, który po powrocie jego do kraju jego retoryka się zaostrzyła. Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu, pisze w swoim felietonie, że być może Tusk dostał w Berlinie i Brukseli rozkaz przejęcia władzy, być może wywołania wojny domowej. Ostre słowa. Zgadza się pani z nimi?

Myślę, że przede wszystkim też obserwując ten wczorajszy spektakl w Parlamencie Europejskim, to rzeczywiście jest taka tendencja do tego, żeby uderzać w rząd w Polsce i doprowadzić do zmiany władzy w Polsce właśnie poprzez Donalda Tuska. Kilkakrotnie wczoraj politycy szczególnie z jego grupy, z jego rodziny politycznej, czyli z EPP, tam gdzie jest Platforma Obywatelska obecnie, atakowali właśnie polski rząd i mówili... wychwalali Tuska i mówili, że tutaj właśnie jest nadzieja, dziękujemy Donaldowi Tuskowi za zorganizowanie manifestacji w Polsce. I ten temat manifestacji w Polsce to jest taki... bardzo często był przez tych szczególnie niemieckich polityków podnoszony. No więc trudno nie mieć takiego wrażenia, że jest to jakiś plan, który jest w tej chwili realizowany przez Tuska w Warszawie. Nie poradzono sobie z rozbiciem polskiej koalicji rządzącej w inny sposób, no więc w tej chwili zdaje się już rzucono to ostatnie koło ratunkowe dla polskiej opozycji.

I jeszcze jedna sprawa, pani premier, ceny energii. Drożeje paliwo, drożeje gaz. Czy może na przykład remedium na obniżkę czy na wysokie ceny paliwa, benzyny, która jest prawie po 6 złotych, byłoby na przykład obniżenie akcyzy? Co pani na ten temat sądzi?

Obniżenie akcyzy rzeczywiście jest jedną z możliwości. Ja też przypomnę, że myśmy mówili o tym kilka lat temu, kiedy ceny paliwa też były wysokie, to wskazywaliśmy jako jedno z możliwych rozwiązań obniżenie akcyzy. Ale sytuacja teraz jest nieco inna, ponieważ na te ceny paliwa, energii wpływ ma niestety to, co dzieje się w Europie. Ja w pierwszej części naszej rozmowy mówiłam o Nord Stream 2 i to między innymi jest sytuacja, która jest na rynku gazu w Europie. I poprzez działanie właśnie w Unii Europejskiej, poprzez to, że Gazprom szantażuje w tej chwili praktycznie całą Europę, mamy również potężny kryzys gazowy i energetyczny. Dzisiaj będzie między innymi rozmowa w Parlamencie Europejskim rano na temat przygotowań do szczytu europejskiego, który się będzie odbywał w tym tygodniu, będziemy również... jednym z temat tego szczytu będzie rozmowa na temat cen energii i kryzysu energetycznego. No, bardzo jestem ciekawa, co pani von der Leyen ma na ten temat do powiedzenia.

Drodzy słuchacze, Beata Szydło, eurodeputowana Prawa i Sprawiedliwości, była premier, była pierwszym gościem środowych Sygnałów Dnia. Dziękuję pani bardzo.

Dziękuję bardzo, dobrego dnia życzę.

Dziękujemy.

JM