Polskie Radio

Sygnały Dnia 9 listopada 2022 roku, rozmowa z Anną Marią Żukowską

Ostatnia aktualizacja: 09.11.2022 08:15
Audio
  • Anna Maria Żukowska: Lewica chce, aby państwo budowało tanie mieszkania na wynajem dla młodych (Jedynka/Sygnały dnia)

Red. Grzegorz Jankowski: (...) posłanki Lewicy. Witam panią serdecznie.

Anna Maria Żukowska: Dzień dobry, dzień dobry państwu.

Red.: Pani poseł, wracamy do sprawy dzietności w kontekście wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego, w której mówił między innymi o alkoholu, o kobietach i o przyczynach tego, że się rodzi mniej dzieci. A może w tym sporze o dzietność tak naprawdę chodzi nie o żłobki, nie o przedszkola, tylko o to, że staliśmy się my, szczególnie młodzi Polacy, ja już młody taki nie jestem, wygodni i leniwi, dziecko jest obciążeniem, jest udręką, jak to powiedział jeden z polityków.

A.M.Ż.: Znaczy w tej wypowiedzi to chodzi o to, że po prostu jest głupia. I mówiąc szczerze, to, że komentujemy to chyba czwarty dzień już, uważam za jakąś aberrację, bo jest dużo więcej ważnych spraw politycznych, niż odnoszenie się do takich lekko sobie rzuconych nie najmądrzejszych wypowiedzi. A co do samych faktów, czy mamy jakieś podejście jako społeczeństwo do stylu życia, do sposobu życia, na pewno on się zmienia. Zmienił się na pewno od lat 50, kiedy normą było w tym wyżu powojennym tzw. baby boomersi, czyli dzieci tego wyżu powojennego, miały na ogół więcej niż jedno rodzeństwo, to była trójka dzieci, nieraz i czwórka, mimo że warunki mieszkaniowe wtedy były gorsze niż teraz, chociaż w Peerelu jednak dużo się budowało, ale jeszcze w latach 50 w ogóle kraj się podnosił z ruin. I myślę, że też takie nastawienie w narodzie panowało, żeby też odbudować tę, jak to się mówi, tkankę narodową, czyli żeby te straty, które ponieśliśmy osobowe nadrobić, żeby Polaków rodziło się więcej, przyznawano jakieś medale, nagrody za któreś dziecko, były matki-Polki, promowano macierzyństwo.

W tej chwili jest tak, że nie promuje się macierzyństwa w sposób odpowiedni, mówi się po prostu Polkom: rodźcie, a jak urodzi się wam chore dziecko, no to trudno, to generalnie dostaniecie ten zasiłek, ale nie możecie sobie dorobić ani złotówki. Ani złotówki. Przypominam: PiS tego nadal nie zmienił. Mówię tutaj o opiekunach osób z niepełnosprawnościami, głównie to są kobiety, taka jest prawda, takie są statystyki, i zmusza się kobiety do po prostu omijania prawa w takim przypadku, do oszukaństwa, chociaż nie chcą tego robić. Pisała o tym choćby laureatka Nagrody Nike, której... no, właściwie nie jest laureatką do końca, bo napisała książkę, ale musiała prawa autorskie przekazać komuś innemu, bo straciłaby zasiłek na swoje dwie bliźniaczki, które są dotknięte niepełnosprawnością.

Red.: Pani poseł, ja pani powiem w tej sposób: ten temat żyje czwarty dzień i będzie żył jeszcze bardzo długo z tego powodu, bo widzę, jak ogromne jest zainteresowanie tym, naprawdę ogromne zainteresowanie tą sprawą. To jest jedna rzecz. Druga rzecz jest taka: jeżeli chodzi o te budowane mieszkania w komunie, to nie wiem, czy komuna budowała dużo, moi rodzice czekali 15 lat na mieszkanie, tak to wyglądało wtedy.

A.M.Ż.: A dostali?

Red.: Dostali, jak mieli prawie 40 lat.

A.M.Ż.: Okej. A teraz to mogą dostać figę z makiem od państwa.

Red.: No, teraz jest...

A.M.Ż.: Teraz są kredyty na tym poziomie, że nawet młody facet, byczek, który, kurczę, dobrze zarabia, ma świetną historię kredytową, 5000 na rękę, nie dostanie kredytu w Warszawie na mieszkanie.

Red.: Pani poseł, to ja powiem pani w ten sposób. Rządzi PiS, nie udało im się Mieszkania Plus zrobić. Rządziła Platforma, nie udało im się rozwiązać problemu mieszkaniowego. Wy byliście u władzy, lewica była, nie udało wam się tego problemu rozwiązać. Więcej, i wasi, i pisowcy, i platformersi są we władzach samorządowych i też nie budowali mieszkań. Wepchaliście wy jako klasa polityczna młodych ludzi w łapy banków i deweloperów. Wy, politycy, całość.

A.M.Ż.: Oddano ten sektor, ważny sektor gospodarki wolnemu rynkowi. To jest prawda i to był wielki, wielki błąd, za który płacą już kolejne pokolenia, bo nie ma na przykład czegoś takiego, jak ministerstwo do spraw budownictwa, budownictwa mieszkaniowego. W ogóle państwo się tym nie zajmuje, państwo w ogóle nie dostrzega tego problemu. To jest jedyny pomysł, jaki... poza lewicą, oczywiście, lewica chce, żeby państwo budowało mieszkania, tanie mieszkania na wynajem. Tutaj zaznaczam, że to nie oznacza, że to po prostu każdemu się rozda mieszkanie, nie, ale będziemy w nim mieszkać, wynajmować za rozsądny czynsz. I o to w tym chodzi, a nie wręczanie mieszkań jak to Platforma straszy.

Red.: Ale, panie poseł, wy teraz to mówicie, ale mnie aż ciśnienie podniosło w tej chwili. Ja mam pretensję do PiS-u, mam pretensję do Platformy, ale wy też byliście 7 lat u władzy...

A.M.Ż.: To prawda.

Red.: ...lewica też wepchała ludzi w ręce deweloperów i bankierów.

A.M.Ż.: Nie, wtedy jeszcze nie, natomiast...

Red.: No jak nie?

A.M.Ż.: ...nie uznawano tego faktycznie za temat priorytetowy. Tematem priorytetowym były sprawy wielkie, sprawy ogólnokrajowe, takie jak wejście do NATO, wejście do Unii Europejskiej, na tym się skupiano. I te rzeczy takie bytowe, które dotyczą codziennego życia każdego z nas, zeszły trochę na plan dalszy. Pora to nadrobić, pora to zmienić. I można to zmienić. I to nie jest prawda, że jedyne rozwiązanie to są jakieś tam dopłaty do kredytów, no bo fajnie, dopłaty do kredytów, czyli kto znowu zyska? Znowu banki.

Red.: Nie, rozwiązanie jest takie, że trzeba tak naprawdę i samorządy, i rząd muszą chcieć po prostu budować, a samorządy, w których wy też jesteście, po prostu im się budować nie chce, wszystko jest oddawane deweloperom tak naprawdę.

A.M.Ż.: Włocławek, konferencja prasowa w lecie tego roku. Mamy tam wiceprezydenta i tam wybudowaliśmy dzięki jego staraniom, też się wszyscy, z którymi tam rządzili, bo rządzimy tam z Platformą, mówili, że się nie da, nie uda, że nie możemy tego zrobić. Krzysztof Kukucki, były członek młodzieżówki, mój kolega, doprowadził do tego, że można, 200 mieszkań zostanie oddanych już na początku przyszłego roku, będą budowane kolejne, całe osiedle, piękne osiedle mieszkań na wynajem, powtarzam, dla rodzin, dla tych, którzy potrzebują, dla młodych ludzi, po to, żeby mogli zakładać rodziny właśnie, bo jeżeli ktoś nie ma gdzie mieszkać, to nie jest zbyt rozsądnie podejmować taką decyzję, żeby rodzić dziecko, kiedy nie wiadomo, co ze sobą będzie można zrobić, jakie będą stawki czynszu. W tej chwili młodzi ludzie dostają takie podwyżki czynszu, że to jest w tej chwili w Warszawie kwota mniej więcej 2000 złotych. No, ciężko przewidzieć, żeby młody człowiek tuż po skończeniu studiów zarabiał tyle, żeby go stać było i na ten czynsz, i na opłaty, i na jedzenie, i jeszcze na utrzymanie dziecka.

Red.: No dobra, jesteśmy przy sprawach gospodarczych. Wydawca mówi mi, że mamy jeszcze trzy minuty. Pytanie jest w takim razie takie: co byście zrobili, gdybyście wy teraz doszli do władzy, właśnie w temacie mieszkaniowym, ale też temacie inflacji? Wasze trzy główne posunięcia. Dochodzimy do władzy i robimy z inflacją to, to i to.

A.M.Ż.: Po pierwsze odzyskujemy pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy, z europejskich funduszy odbudowy, to nam da możliwość inwestycji, zwiąże te pieniądze z rynku, i to będą inwestycje między innymi mieszkaniowe, co dzięki nam zostało też zapisane w tym Krajowym Planie Odbudowy. Z czego będziemy budowali mieszkania? Będziemy budowali mieszkania z obligacji. Obligacje są po to, żeby zachęcić tych, którzy mają jakieś wolne środki, żeby chcąc uciec przed inflacją, ze swoimi oszczędnościami, zainwestowali w obligacje państwa, które (uwaga!) muszą być wyższe... znaczy wyższa musi być stopa zwrotu, niż jest w tej chwili, niż po prostu jest inflacja, bo inaczej to nie ma sensu. Jeżeli inflacja jest prawie 18%, no to obligacje muszą być co najmniej tyle warte, a najlepiej więcej, po to żeby opłacało w nie inwestować. A trzecia rzecz to są usługi publiczne, bo jeżeli rzeczywiście jest tak, że wszędzie chodzimy z gotówką z różnych programów socjalnych, z których oczywiście popieram 500+, bo to pozwoliło wyjść wielu dzieciom z biedy, pojechać pierwszy raz w życiu z rodzicami na wakacje, ale to nie może być tak, że za każdą usługę, za pójście do dentysty z dzieckiem, za pójście do lekarza z dzieckiem, za korepetycje, za dodatkowe zajęcia, za żłobek, za przedszkole trzeba płacić w gotówce, ten pieniądz krąży, krąży, krąży, i to też w ten sposób nie przyczynia na pewno do obniżenia inflacji, A to, co by się przyczyniło, to gdyby te usługi były po prostu oferowane przez państwo, nie trzeba by było bez przerwy tego obrotu pieniądza robić.

Red.: I na ostatnie pół minuty – z tym KPO mówi pani, że trzeba byłoby... że te pieniądze pomogłyby w walce z inflacją. Ja się z panią zgodzę, ale może gdyby wasi europosłowie, jak na przykład Robert Biedroń, głosowali wcześniej w różnych rezolucjach nie przeciwko polskiemu rządowi wtedy, może gdybyście poszli teraz do Parlamentu Europejskiego, do Komisji Europejskiej i powiedzieli: słuchajcie, jest tak jak jest, ale dajcie tę kasę, bo jest nam potrzebna. Powtarzam to za Konradem Piaseckim z TVN24. Może warto pójść teraz do Komisji Europejskiej i wy, lewica, i powiedzieć: dajcie tę kasę.

A.M.Ż.: Byliśmy tydzień lub dwa tygodnie temu, była delegacja lewicy, rozmawiała z przedstawicielami Komisji Europejskiej na ten temat, ale to jest kwestia prosta: Prawo i Sprawiedliwość po prostu musi dotrzymać słowa, dotrzymać tego, do czego się zobowiązało w kamieniach milowych, czyli do likwidacji Izby Dyscyplinarnej...

Red.: Zlikwidowana.

A.M.Ż.: Zlikwidowana z nazwy, no, to, że się zmieni nazwę, to nie znaczy, że się zmieni instytucję. Nadal prezydent wybiera ostatecznie tych, którzy będą sprawy dyscyplinarne sędziów orzekali, w związku z tym to jest takie bawienie się w kotka i myszkę z Komisją Europejską.

Red.: A kto ma wybierać sędziów?

A.M.Ż.: Sędziowie ze swojego grona mają wybierać osoby, które będą...

Red.: Sami siebie mają wybierać?

A.M.Ż.: Ale może być ten element losowania, okej, tylko nie na końcu decyzja prezydenta, który jest władzą wykonawczą.

Red.: Nie rozumiem tego. Przecież prezydent powołuje sędziów.

A.M.Ż.: Ale ja nie mówię w tej chwili o powoływaniu sędziów, tylko o tym, że już są sędziowie i chodzi o to, żeby... którzy mają zasiadać w tej izbie, która będzie dotyczyła, orzekała do tej instytucji, dotyczyła... która dotyczy spraw dyscyplinarnych samych sędziów.

Red.: To jest rozmowa z Anną Marią Żukowską z lewicy. Ciąg dalszy na stronie Jedynki oraz w naszych mediach społecznościowych.

*

Red.: Pani poseł, Prawo i Sprawiedliwość zgłasza pomysł ograniczenia immunitetu w sprawach karnych sędziów, posłów i senatorów. Dobry pomysł?

A.M.Ż.: Nie jest to dobry pomysł, bo te immunitety po coś zostały wprowadzone. Po to zostały wprowadzone, żeby nie było spraw o charakterze politycznym pod płaszczykiem spraw karnych, bo oczywiście zarzuty można postawić każdemu, sprawy się ciągną latami, bo to, co zapowiadało Prawo i Sprawiedliwość, nie zostało zrealizowane, bo polski wymiar sprawiedliwości wcale nie został usprawniony przez pana ministra Ziobrę, jest gorzej, jest dużo gorzej, sprawy trwają dużo dłużej niż trwały wcześniej, i myślę, że każdy z państwa nie ma poczucia, że jakoś się cokolwiek zmieniło w sądach. (...)

Red.: Czyli nachlani posłowie i sędziowie za kierownicą samochodów...

A.M.Ż.: Ale jest instytucja... Nie, po pierwsze to już od dawna nie dotyczy tych spraw...

Red.: To bajka ta instytucja, pani poseł.

A.M.Ż.: ...w których chodzi o wykroczenia drogowe, ale jeżeli się zamierza ciągać po sądach moja koleżankę Joannę Scheuring-Wielgus za sprawę, która jest tak naprawdę sprawą błahą, po to, żeby uniemożliwić jej w przyszłości start do parlamentu, jeżeli potencjalnie...

Red.: Zakłócenie mszy świętej to jest sprawa błaha?

A.M.Ż.: To jest kwestia sporna, czy to jest zakłócenie, dlatego że ona się nawet słowem tam nie odezwała. Ciężko to nazwać zakłóceniem.

Red.: No, weszła z transparentem na mszę świętą. To nie jest zakłócenie?

A.M.Ż.: No, myślę, że...

Red.: Obraziła uczucia wiernych, powiedzmy wprost.

A.M.Ż.: ...żenie została zakłócona sama msza święta przez to, że po prostu była osoba, ona i jej mąż, którzy stali z kartką w milczeniu, nie krzycząc, nie przeszkadzając nikomu, po prostu stali. Mieli prawo, każdy ma prawo wejść do kościoła.

Red.: Drodzy państwo, według tej interpretacji możesz wejść wszędzie z każdym swoim sloganem, nikomu nie będziesz przeszkadzał, po prostu takie są reguły demokracji w tej chwili. Dobrze, a likwidacja...

A.M.Ż.: Zawsze były takie reguły demokracji, że zawsze można...

Red.: Nie, pani poseł, ale nie wchodziło się do kościoła i nie przeszkadzało wiernym udziału we mszy świętej. I to jest święte prawo wiernych.

A.M.Ż.: Ja bym tego nie zrobiła, natomiast nie nazwałabym tego obrazą uczuć religijnych, o co jest posądzana moja koleżanka. To jest moim zdaniem prywatna zemsta Zbigniewa Ziobry, która ma na celu tak naprawdę prześladowanie polityczne, ma na celu...

Red.: Ja pamiętam też...

A.M.Ż.: ....coś, co właśnie... po co te immunitety są, po to, żeby – tak jak mówiłam – żeby nie powodować sztucznie, że ktoś potem będzie wykluczony ze startu czy z życia politycznego...

Red.: Pani poseł...

A.M.Ż.: ...a potem się okaże po 10 latach, że był niewinny, ale cóż, już będzie to 10 lat później.

Red.: Pamiętam atmosferę tamtych dni, to było coś w rodzaju nawet linczu, nawet na kościele widziałem, jak ludzie rzucali butelkami w kościół św. Aleksandra na placu Trzech Krzyży w Warszawie. Tak to wtedy wyglądało, taka to była atmosfera, taka to była miłość. Dobrze, zmieniamy temat już na koniec. Likwidacja Senatu, czyli stu senatorów, oraz ograniczenie Sejmu. Dobry pomysł?

A.M.Ż.: Ale jak to ograniczenie Senatu? Stu senatorów jest w tej chwili.

Red.: Likwidacja Senatu, pojawił się pomysł w przestrzeni publicznej, likwidacja Senatu oraz ograniczenie Sejmu o stu posłów.

A.M.Ż.: Likwidacja Senatu pojawia się co wybory w każdej... w postulatach każdej nowo powstającej partii politycznej. Jest to postulat populistyczny, który ma ludziom powiedzieć,  że jak nie będzie Senatu, to już będzie państwo miało dzięki temu tyle pieniędzy, że już w ogóle będzie Polska krajem mlekiem i miodem płynąca. Niewiele to zmieni, a to, że Senat jest, pokazuje ta kadencja, że jest potrzebny, bo jednak te projekty, które PiS jak lokomotywa przeprocedowuje przez Sejm, są później poprawiane w Senacie, bo tam jest czas do namysłu, bo to jest 30 dni, i można jeszcze poprawić te projekty. I często Prawo i Sprawiedliwość z tego korzysta, bo się okazuje, że zrobiło jakieś buble w przepisach. I to jest ten moment, kiedy można to poprawić. Dlatego dobrze, że Senat jest. I naprawdę to niewiele by zmieniło, raczej by zmieniło, jeżeli już, to na gorsze życie politycznym.

Red.: I w tej kwestii pani Anna Maria Żukowska mówiła i Krzysztof Sobolewski godzinę temu. Drodzy państwo, to był kwadrans z Anną Marią Żukowską, posłanką lewicy. Dziękuję, miłego dnia.

A.M.Ż.: Dziękuję państwu.

JM