Zuzanna Dąbrowska: W poniedziałek 11 czerwca ambasador Hanna Suchocka pożegnała się z papieżem Franciszkiem. Ostatniego dnia czerwca zakończy swoją blisko 12-letnią misję przy Watykanie. O jej podsumowanie poprosił ją nasz rzymski korespondent Marek Lehnert.
*
Hanna Suchocka: Należę do osób, które bardzo nie lubią podsumowań dokonywać i miałam z tym zawsze problem. Jak kończyłam jakąkolwiek misję, jakąkolwiek funkcję, wszyscy mi zadawali pytania właśnie o podsumowanie. Trudno było. I podobnie jest mi trudno teraz, dlatego że jednak był to po pierwsze długi okres, 11,5 roku, który był różnorodny w swojej treści, tak bym to nazwała, i także w sferze aktywności ambasady bardzo zróżnicowany. Nawet niejednokrotnie nie uświadamiałam sobie, jak różnorodne działania ta ambasada podejmowała, dopiero teraz sięgając wstecz, żeby właśnie spróbować zrobić jakieś podsumowanie, przeglądałam te wszystkie jakieś stare kalendarze, informacje, notatki i widzę, jak tego było wiele.
Ja myślę, że jeżeli zaczniemy od początku, to przede wszystkim przyszłam w okresie papieża Polaka, który w jakiś swoisty sposób był także ambasadorem Polski, więc to też w wyraźny sposób określało rolę ambasadora. Pamiętajmy, że to był czas, kiedy Jan Paweł II, mimo że był chory, był jednak osobą niezwykle otwartą i właściwie większość osób, które przyjeżdżały czy ze świata polityki, kultury, starały się zawsze dotrzeć do niego bezpośrednio, tak że ambasada była jakby, można powiedzieć, instytucją, która reprezentowała państwo polskie, ale też sama pośredniczyła w organizowaniu bardzo wielu spotkań u Ojca Świętego ze względu na jego otwartość.
Z chwilą potem odejścia Ojca Świętego rola ambasady jakby zmieniła się częściowo, albowiem znaleźliśmy się w szeregu takim, jak inne ambasady, musieliśmy wtedy... nie mieliśmy tego szczególnego przywileju, który jednak mimo wszystko posiadała ambasada za czasów Jana Pawła II.
Ja powiem tak, że dla mnie takim najważniejszym wyzwaniem było, aby nadać tej ambasadzie taki rozmach. Moi poprzednicy musieli tę ambasadę stworzyć, bo pamiętajmy, że ona powstała w 89 roku, właściwie w 90, i musieli ją stworzyć, stworzyć podwaliny, pan ambasador Frankiewicz, jak pamiętam, zabiegał bardzo o to, ażeby doszło do ratyfikacji konkordatu, to było jego ważnym zadaniem, i potem, można powiedzieć, powodować okrzepnięcie tego konkordatu. W momencie, kiedy ja przyszłam, to już mieliśmy za sobą kilka lat funkcjonowania tej umowy międzynarodowej i wydawało mi się, że teraz można pomyśleć o tym, ażeby próbować nadać ambasadzie przy Stolicy Apostolskiej taki rozmach ambasady przy ważnym podmiocie globalnym, jakim jest Stolica Apostolska. I myślę, że to się w dużej mierze udało. I to było takie moje wyzwanie, żeby się z tym zmierzyć, zmierzyć się z tymi problemami, które nurtują świat, a w które jest włączona Stolica Apostolska, które są w sferze zainteresowania Stolicy Apostolskiej. Tak że to było, można powiedzieć, moje wyzwanie, co było trudne. Trudne było to, że mieliśmy wiele planów, ale siłą rzeczy ambasada jest mała, skład liczebny mały i musieliśmy wszystko robić własnymi siłami, a mimo to jakoś to dobrze wychodziło i nawet bardzo dobrze wychodziło. Tak że było to też dla nas bardzo duża satysfakcja.
Marek Lehnert: Jak Stolica Apostolska widzi dzisiaj Polskę? Czego oczekuje, jeśli oczekuje, a co w niej najbardziej ceni? Wiemy, czym była za Jana Pawła II, to był jakiś jego... stała ta Polska w jakimś sensie za nim i mogła służyć za przykład tego, co on głosił. Do pewnego momentu, bo potem też wszyscy wskazywali, że papież to, a Polacy co innego. A dzisiaj jak to wygląda?
Ja myślę, że teraz jesteśmy na początku nowego pontyfikatu i myślę, że tutaj musimy do... znaczy nowy papież prawdopodobnie także musi dodefiniować dopiero także i sobie te pewne relacje i oceny i myślę, że on to czyni, zbiera materiały. Oczywiście za czasów Benedykta XVI Polska była oceniana bardzo pozytywnie, ja miałam takie wrażenie, głębokie przekonanie, że Benedykt XVI zapewne także poprzez relacje z Janem Pawłem II miał szczególną sympatię do Polski. Ja to wyczuwałam w każdym kontakcie z nim i myślę, że to się datowało od jego pierwszej wizyty. Przecież pamiętajmy, że on jednak pierwszą wizytę oficjalną złożył w Polsce i został niezwykle serdecznie przyjęty. I to takie wycisnęło na nim pozytywne piętno dotyczące oceny Polski, oceny Polaków, oceny Kościoła polskiego. Potem oczywiście Polska, tak jak wiele innych państw, my nie jesteśmy tu jakimś wyjątkiem, także i Polska przechodzi ten okres debat ideologicznych, debat trudnych, czasami, jak byśmy mogli powiedzieć, z argumentacją bardzo uproszczoną. I temu też się Kościół i Stolica Apostolska przygląda, chociaż w dalszym ciągu, tak uważam, Polska jest postrzegana jako ważny partner międzynarodowy, także właśnie przez Stolicę Apostolską, partner, który liczy się w różnych organizacjach międzynarodowych. I tam, gdzie np. i Stolica Apostolska, i Polska mają członkostwo, są członkami, to z mojego własnego doświadczenia wiem, że bardzo często Stolica Apostolska poszukiwała współpracy z Polską, żeby przeforsować czy pewne rozwiązania, czy też zabiegać o pewne wspólne cele. Tak że ja myślę, że właśnie z tego punktu widzenia, tu mówię jako ambasador, Polska jako państwo jest doceniana przez Stolicę Apostolską jako bardzo ważny podmiot międzynarodowy.
(J.M.)