Krzysztof Grzesiowski: Pani Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, jest gościem Sygnałów dnia. Dzień dobry, pani przewodnicząca, witamy.
Wiesława Taranowska: Dzień dobry państwu.
Jak liczna będzie reprezentacja OPZZ, jak pani sądzi?
No, dość liczna, może z 50 tysięcy...
Z 50 tysięcy aż?
Mamy takie różne doniesienia z całej Polski, z różnych zakątków kraju jadą autokary. Tak że będziemy chcieli pokazać to swoje niezadowolenie, ponieważ rząd okopał się w swoim stanowisku i kompletnie nic nie reaguje na nasze postulaty.
A jakie efekty według pani przyniosły te trzy dotychczasowe dni protestu?
Trzy dni protestu pokazały, jak dużo jest niezadowolonych grup społecznych, bo to nie tylko związki zawodowe, czyli te 3 centrale związkowe: OPZZ, Forum i Solidarność, protestują, ale wczoraj był taki dzień dla organizacji pozarządowych i tam słuchając wypowiedzi właśnie tych stowarzyszeń, tych fundacji oraz niezadowolonych nawet obywateli, no to naprawdę, gdyby rządzący wysłuchali ich słowa i wzięli sobie do serca, to by zobaczyli, jak biedne jest społeczeństwo, jakie ma ogromne problemy z dziećmi niepełnosprawnymi, jakie problemy mają emeryci, renciści, jakie problemy mają lokatorzy i ci, którzy są wyrzucani na bruk. Tak że tych problemów jest naprawdę bardzo wiele. My jako ludzie pracy, związkowcy nie walczymy tylko i wyłącznie o swój byt, walczymy o byt naszych pracowników, ale też wszystkich pracowników, ale również i obywateli. Przede mną tutaj rozmówcą był pan minister Kosiniak-Kamysz...
Właśnie, chciałem do tego nawiązać.
...i troszeczkę myli się z prawdą, opowiadając, że my wyszliśmy z komisji trójstronnej, a pan premier był bardzo szczęśliwy, że do nas przyszedł. Przecież myśmy wyszli tylko dlatego, że rozmowa o... niekoniecznie o elastyczny czas pracy, bo tutaj państwo bardzo powołujecie się na elastyczny czas pracy, on był wprowadzony w ustawie antykryzysowej na dwa lata, teraz to przedłużono w nieskończoność, więc też o to chodzi, ale przede wszystkim chodzi o rozliczenie 12-miesięcznego czasu rozliczeniowego, właśnie tego czasu pracy 12 miesięcy, o to chodziło. I w kwietniu, kiedy pan premier był, zapowiedział też taką zmianę w ustawie, powiedzieliśmy, że będziemy o tym rozmawiać i za miesiąc mieliśmy się spotkać i z panem premierem na ten temat rozmawiać, bo my już wiedzieliśmy, że jest to za długie rozliczenie, mogliśmy rozmawiać 8 miesięcy, 6 miesięcy, w każdej sytuacji byliśmy gotowi do rozmowy. A pan premier do nas przyszedł już z ustawą uchwaloną w parlamencie. No tak się nie robi, tak politycy odpowiedzialni nie postępują z partnerami społecznymi. Dlatego wyszliśmy z komisji trójstronnej. Mówiąc nawet o konstrukcji budżetu...
Ale w sprawie komisji trójstronnej, jak pani przewodnicząca akurat słuchała rozmowy z ministrem Kosiniakiem-Kamyszem i zna tę jego propozycję, zaproszenie na posiedzenie komisji w piątek 20 września, jaka jest decyzja OPZZ-u? Bo decyzję Solidarności znamy: nie. A OPZZ?
OPZZ nie jest za obaleniem rządu, tutaj chciałam jednoznacznie podkreślić. My chcemy za tym, żeby ludziom się żyło lepiej, żeby pracownicy mieli lepiej, chcemy rozmawiać naprawdę na merytoryczne tematy. Proszę zobaczyć, pod każdym ministerstwem, pod który poszliśmy, tam są nasze postulaty, w żadnym z naszych postulatów nie ma obalenia rządu. Tylko usiąść do konstruktywnej rozmowy i pod każdym ministerstwem wykrzyczeliśmy swoje racje. Ja prowadziłam manifestację z Ministerstwa Zdrowia, byłam oburzona, kiedy do nas wyszedł dyrektor ds. dialogu Bydłoń, a żaden z wiceministrów, a ich chyba jest z siedmiu, i minister na czele nie wyszedł do nas, nie posłuchał tego, co mają do powiedzenia środowiska medyczne. A mają bardzo dużo. Tam było też bardzo dużo pacjentów, którzy są pokrzywdzeni, bardzo dużo ludzi... błędów lekarskich również, gdzie w ten system to się wszystko wpisuje. Tam były środowiska Inspekcji Pracy, która jest w tragicznej sytuacji, oni muszą z funduszu socjalnego dawać na odczynniki pieniądze, bo nie mogą robić badań, oni muszą za własne pieniądze jeździć, pobierać te próbki do badań, a średnia płaca dwa tysiące. To są ludzie wykształceni, ludzie z misją. To zagraża bezpieczeństwu państwa.
Ale nie powiedziała pani...
I takich problemów jest bardzo dużo.
Nie powiedziała pani, że na pewno nie, nie pojawią się państwo, czyli OPZZ, na spotkaniu proponowanym w piątek.
Ja nigdy nie mówię: nie. Zawsze rozsądek powinien zwyciężyć, a nie wiem, co zrobimy, ponieważ nasze ciała statutowe podejmą taką decyzję, a mamy spotkanie na szczycie w przyszłym tygodniu naszych ciał statutowych i będziemy na ten temat rozmawiać. My nie zapieramy się i nie mówimy: nie, bo nie, i nie zależy nam na politycznym jakimś uwikłaniu się w tę sytuację, trochę nas to tak dystansuje od polityki, nie zaprosiliśmy polityków również z lewej strony na tę manifestację. Jeśli ktoś miał ochotę pochodzić wśród ludzi, to był, a politycy wszystkich opcji politycznych spacerowali po placu pod Sejmem i przychodzili do namiotów, witali się z ludźmi. Ale byli tylko i wyłącznie gośćmi, którzy przyszli przywitać się z ludźmi. Żaden z polityków nie występował. Był happening, gdzie Solidarność pozwoliła partii politycznej wystąpić, ale nie będziemy do tego powracać. Natomiast uważam...
A czy nie ma pani takiego wrażenia, że rozziew, ta różnica zdań między tak zwanymi rządzącymi a związkowcami jest na tyle duży, że bardzo trudno będzie znaleźć punkt wspólny...
Tak...
...który umożliwi jakąkolwiek rozmowę, jakiekolwiek negocjacje, a w ostateczności jakikolwiek kompromis.
Ma pan bardzo rację tutaj, mówiąc, że to już bardzo za daleko zaszło, dlatego że nie może być tak, żeby rząd nie słuchał ludzi pracy. Na całym świecie tak jest, że związki zawodowe są, są potrzebne, dyskutują z pracodawcami, siadają do stołu, ale również z rządem, po to jest komisja trójstronna. Ale jeśli my na komisji trójstronnej mamy podjętą uchwałę na przykład o podniesieniu progów dochodowych z pomocy społecznej i ta uchwała jest podpisana również przez rząd i ona przez 3 lata nie jest realizowana, no to ja przepraszam, to jest fasada komisji trójstronnej. I takie... Podniesienie płacy minimalnej, no przecież pan premier obiecał, przyszedł, że będzie ścieżka dojścia do płacy minimalnej, już dawno minęło, nie dotrzymał słowa, tych słów, które obiecywał. Albo przychodzenie... Ja uczestniczę w komisji trójstronnej, uczestniczę również w zespole ds. ubezpieczeń. Chodzę na zespół gospodarczy, jeśli jest taka potrzeba. Zajmuję się dość szeroką gałęzią, bo rynkiem pracy, ubezpieczeniami i w tym głęboko siedzę. Ale przychodzenie urzędników ministerialnych bez kompetencji na posiedzenia komisji trójstronnej, no to to jest po prostu nieporozumienie. Przychodzi urzędnik, wysłucha tych związkowców i on nie ma nic do powiedzenia. Na następny raz przyjdzie minister i powie: my uważamy, że powinno być tak i tak i tak. Pytamy: panie ministrze, czy ma pan jakieś pole manewru? Nie, nie ma, bo tak postanowił rząd. No to ja przepraszam, czy takiego dialogu oczekujemy? Takiego dialogu nie oczekujemy.
Pani przewodnicząca, tak na koniec, co pani sądzi o taki zdaniu: „Sercem jestem za Dudą, rozumem za Tuskiem”? Pan prezydent, były prezydent Lech Wałęsa.
Nie wiem, czy serce weźmie górę, czy rozum weźmie górę, tutaj to już pan prezydent musiałby się zdecydować, ale jako wieczny związkowiec i tak zasłużony związkowiec to chyba powinien z rozsądkiem również wypowiedzieć się.
Dziś marsz gwiaździsty w stolicy, około 100 tysięcy osób zapowiadanych, nasz gość deklaruje: około 50 tysięcy uczestników ze strony Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Pani Wiesława Taranowska, nasz gość. Dziękuję bardzo.
Dziękuję bardzo. Zapraszam warszawiaków.
(J.M.)