Kamila Terpiał-Szubartowicz: W łódzkim studio nasz gość: szef łódzkich struktur Platformy Obywatelskiej poseł Andrzej Biernat, także członek zarządu partii. Dzień dobry, panie pośle.
Andrzej Biernat: Dzień dobry.
Czego pan się spodziewa po dzisiejszym popołudniowym posiedzeniu zarządu partii? Bo jest wniosek o unieważnienie wyborów na Dolnym Śląsku. Może zapaść taka decyzja?
Każda decyzja może zapaść, zwłaszcza że to są decyzje kolegialne i najpierw musimy się zaznajomić z dokumentami, jakie będą nam przedstawione, jakie dowody i dopiero na podstawie tych materiałów będziemy podejmowali decyzję, bo każda decyzja jest możliwa.
Już mogliśmy się zapoznać z nagraniami. Zresztą taką możliwość mieliśmy też kilka chwil temu, bo wyciekło kolejne nagranie, to jest kolejna namowa do głosowania na europosła Jacka Protasiewicza, tym razem poseł Michał Jaros i radny z Polkowic Tomasz Borkowski przekonują Pawła Frosta, szefa koła PO w Legnicy i tamtejszego radnego. Słuchał pan już, widział to nagranie? Bo to jest też obraz.
Nie, nie słyszałem, a podejrzewam, że rozmów namawiających kolegów do głosowania za którymś z kandydatów to było bez liku i z jednej, i z drugiej strony, tak że...
I w tych rozmowach też było bez liku obiecywania tudzież sugerowania, że można załatwić jakąś pracę?
Nie no, to jest... Sugerowanie a sugerowanie obietnic to są dwie różne rozdzielne sprawy, jedna jest karalna, druga nie. Obietnica to jest...
Ale czy pana zdaniem to przypadek, że to kolejne nagranie wycieka właśnie dzisiaj przed zarządem?
To nie jest przypadek, to jest akcja przygotowana z premedytacją tak jak...
Przez kogo?
...i całe te nagrania. Oczywiście nie przeze mnie ani nie przez nagrywanych posłów czy działaczy partyjnych, tylko przez tych, którzy te informacje powzięli, nagrywali z premedytacją, nakierowując rozmowy na takie tory, żeby jakaś tam propozycja padła.
Niektórzy w Platformie Obywatelskiej mówią oficjalnie i nieoficjalnie, że to jest zemsta przegranego, czyli Grzegorza Schetyny.
W najprostszy sposób należałoby to może tak odczytywać, ale dowodów na to nie mamy. Za tymi nagraniami stoją określone osoby i one przekazały te nagrania do dziennikarza Newsweeka, a nie do zarządu partii, do zarządu krajowego, tak? Czyli porozumiewanie się za pomocą mediów, czyli wyreżyserowana w pełni historyjka.
No i na co zwracała wczoraj w tym studiu uwagę posłanka PO Julia Pitera, te nagrania, chociaż były nagrane przed wyborami struktur dolnośląskich, szefa tych struktur, to wyciekły dopiero po tym wyborze.
To jeszcze raz potwierdza tezę o tym, że ktoś przygotował akcję, bo był przekonany o tym, że możliwa jest przegrana, tak? Gdyby wygrał kto inny, nie Jacek Protasiewicz, prawdopodobnie te taśmy nie ujrzałyby światła dziennego.
Bardzo tę porażkę przeżył i przeżywa Grzegorz Schetyna?
Porażka zawsze boli, podejrzewam, że bardzo, zwłaszcza że był cały czas bardzo ważną postacią w Platformie i pierwszym wiceprzewodniczący partii, no to na pewno boli, ale wydawało mi się, że jest na tyle silnym facetem, że potrafi nawet porażkę przyjąć z godnością i zabrać się do pracy, żeby za chwilę... bo za chwilę będą kolejne wybory, kolejna elekcja na przewodniczącego partii, i stanąć w szranki i wygrać. Ale okazuje się, że nerwy puszczają nawet najsilniejszym.
Czyli teraz już się panu tak nie wydaje. W coś może grać Grzegorz Schetyna?
Nie wiem, to już trzeba pytać Grzegorza Schetyny. Ja nie jestem w głowie...
Bo to jest dosyć trudne, szczerze powiem.
...Grzegorza Schetyny i nie będę za niego odpowiadał na to, co on myśli i co zamierza robić.
Rzecznik rządu...
Dzisiaj jego stronnicy podpalają Platformę i to jest bardzo niepokojące.
Pytanie: czym to podpalenie może się skończyć? Rozłamem?
Tego nie wiem, tego nie wiem, to też kwestia, jak podchodzą do tego działacze dolnośląskich struktur, bo tam to podpalenie nastąpiło.
Ale też pytanie, jak podchodzą do tego inni działacze Platformy Obywatelskiej, bo to oni też można powiedzieć są podpalani, tak jak cała Platforma.
Wie pani, na pewno nie jesteśmy w komfortowej sytuacji, czujemy wielki dyskomfort, bo co by nie powiedzieć, mimo wszystko demokracja wygrywała, bo faworyt Grzegorz Schetyna przegrał jednak z outsiderem uznawanym przez działaczy niektórych na Dolnym Śląsku i wygrał z aktualnym szefem, co jest bardzo trudne zawsze, bo...
Szefem popieranym przez Donalda Tuska obecnym, czyli Jackiem Protasiewiczem.
Urzędujący szef regionu ma zawsze pewien handicap, bo ma swoje biuro, ma swoich ludzi zatrudnionych w biurze, ma cały aparat partyjny, który pozwala zorganizować i przeprowadzić wybory, a co za tym idzie też jest nadal tym, kto jest najbardziej rozpoznawalny w regionie.
Pytałam pana o ewentualny rozłam w Platformie Obywatelskiej, ale dzisiaj rzecznik rządu Paweł Graś w TVN24 straszy też przyspieszonymi wyborami. Mówi, że jeżeli sytuacja będzie się nadal rozkręcać i Platforma będzie musiała zajmować się sobą i koalicja straci większość, to to jest scenariusz bardzo poważnie rozważany, jak rozumiem.
No i to jest chyba najbardziej prawdopodobny scenariusz, że za kilka tygodni czy też miesięcy będziemy mieli wcześniejsze wybory parlamentarne.
Naprawdę pan już właściwie to przesądza w tej chwili?
Ja już nawet przygotowuję się do tych wyborów.
No to już naprawdę wojna w Platformie chyba na noże, skoro jest mowa o wcześniejszych wyborach.
Wie pani, to już nie chodzi o wojnę, tylko chodzi o to, że rzeczywiście te działania, które podejmują działacze dolnośląscy, doprowadzą do tego, że rzeczywiście stracimy większość w parlamencie, a premier powiedział, że z rządem mniejszościowym nie będzie kończył tej kadencji.
Ja jeszcze przed tymi wyborami słyszałam i pana zapewnienia, ale nie tylko pana, bo wielu innych posłów Platformy, że a, po wyborach to już będzie spokój, wszyscy sobie podadzą ręce, będziemy działać razem, Platforma będzie silna, bo tego nam potrzeba. A tutaj jest zupełnie inny rozwój sytuacji. Czyli coś złego się dzieje w Platformie.
Wydawało mi się, że każdy z nam ma w sobie tyle godności i szlachetności, że nawet potrafi przegrywać w odpowiedni sposób i pogratulować zwycięzcy i pomóc mu dalej prowadzić pracę, jaką jest praca polityczna w Platformie Obywatelskiej, zwłaszcza że pracujemy nie dla siebie, tylko dla ludzi, którzy nas wybierają.
Panie pośle, a kiedy według pana mogłoby dojść do takich przedterminowych wyborów? Jeszcze przed tymi całymi maratonami wyborczymi?
To jest związane z kalendarzem. Jeżeli stracimy większość, jeżeli nie potrafimy przeprowadzić ustawy budżetowej, no to siłą rzeczy następuje samorozwiązanie parlamentu i ogłoszenie nowych wyborów. Myślę, że od kilku tygodni do kilku miesięcy, to trzeba by prześledzić już konstytucyjne terminy, jak to się układa.
Czyli mogłoby do tego dojść jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Mogłoby do tego dojść.
A czy termin takich... w ogóle przyspieszone wybory byłyby w tej chwili korzystne dla Platformy? Jak pan myśli?
Dla nikogo nie są korzystne przedterminowe wybory, bo one zaskakują generalnie. Nikt nie jest gotowy do tego, żeby przeprowadzać kampanię, żeby przekonywać swoich zwolenników do swojego programu, zwłaszcza w takich warunkach nie jest to nigdy sprzyjające.
Tym bardziej że teraz opozycja właściwie można sobie powiedzieć używa i też ma do tego, można powiedzieć, pełne prawo, bo sama Platforma się podkłada.
No na pewno te zachowania posła, który... gdzieś tam mu się wypsnęła obietnica tej pracy nie było normalne, było naganne i na pewno poniesie za to przynajmniej polityczną, partyjną karę.
Jeszcze raz wrócę do posiedzenia zarządu, panie pośle, dzisiaj o godzinie 17 w Kancelarii Premiera. Czy pan jako pan, jako członek zarządu będzie za unieważnieniem wyborów na Dolnym Śląsku?
Wydaje mi się, z tego, co słyszę, nie ma już takich podstaw formalnych, żeby te wybory unieważnić, no ale zobaczymy, jakie dokumenty będą następne.
Czyli te nagrania nie są dla pana podstawą takiej decyzji.
Mamy dwa nagrania, które tak naprawdę o niczym nie świadczą. W jednym przychodzi człowiek prosić o pracę, no to ktoś w końcu po 40 minutach namawiania ulega pokusie i mówi, że no dobra, spróbujemy. Bo nie mówi, że załatwi, tylko mówi, że spróbuje.
Jeszcze krótko zapytam na koniec, bo podobno też mówi się tak nieoficjalnie, że dobrym rozwiązaniem byłoby rozwiązanie dolnośląskich struktur w ogóle i wprowadzenie tam komisarza, który by zrobił porządek.
Jest to jedno z przewidywanych statutem rozwiązań.
Bardzo dziękuję za rozmowę. Czekamy zatem na dzisiejsze posiedzenie zarządu Platformy Obywatelskiej. A moim gościem był Andrzej Biernat, szef łódzkich struktur partii. Dziękuję, panie pośle, za rozmowę.
Dziękuję.
(J.M.)