Gramy: Metome - Rainmaker

Klimatyczna elektronika prosto z Kraju Kwitnącej Wiśni.

Muzyka elektroniczna z Japonii - to hasło wydaje się być znane tylko fanatykom, ale już spieszę z wyjaśnieniem, że w tym bardzo odległym kraju wszelkiego rodzaju elektronicznie wykreowane brzmienia mają piękne tradycje. Trudno zresztą wyobrazić sobie inny scenariusz w miejscu, w którym dynamiczny rozwój produkcji sprzętu elektronicznego przekładał się się na posiadanie przez każdego małolata sterty gadżetów, tutaj jakiś syntezator, tu sampler.

Nie zmienia to faktu, że Metome wziął się jakby z próżni, gdyż zainteresowanie jego muzyką na szanowanych branżowych portalach jest znikome. "Rainmaker" toruje mu drogę do świadomości słuchaczy elektroniki w Europie, mimo, że nie można uznać tego numeru za flagową produkcję twórcy z Osaki - mamy raczej do czynienia z elementami dobrze nam znanych okolic bass music, podczas gdy większość dostępnych w sieci numerów Metome to zaawansowana elektronika określona literkami IDM. Łącznikiem, pomiędzy tym, co było, a "Rainmakerem" jest niesamowita dbałość o detale w sekcji rytmicznej. Klimatyczny teledysk przywołuje historię znaną z "Labiryntu Fauna". Swoją drogą dwie kwestie są interesujące: na co jeszcze stać Metome i czy w przyszłości wróci do swojego charakterystycznego "funky touch"?