Czwórka Blog - baner
BLOG - Czwórka - Muzyczny

Gramy: StayGold feat. Style Of Eye & POW - Wallpaper

Ostatnia aktualizacja: 07.11.2012 10:11
Najbliższe tygodnie będą upływać nam pod znakiem dominacji szwedzkiej muzyki na antenie Czwórki. Po udanym otwarciu sezonu przedzimowego przez duet Lissi Dancefloor Disaster pora na kolejnych artystów pochodzących ze Sztokholmu - StayGold.
Carli Löf i Måns Glaeser to dwójka niezwykle zapracowanych artystów, których śmiało można nazwać filarem szwedzkiego undergroundu. Kiedy spotkali się przed laty ich pasją było graffiti a narzędziem puszka farby, z czasem odkryli również wspólne zainteresowania muzyczne, zamienili więc spraye na samplery a tunele sztokholmskiego metra na bardziej przyjazne wnętrza klubów. W ekspresowym wręcz tempie zyskali sobie uznanie i przychylność europejskiej sceny, dzięki czemu mieli okazję współpracować między innymi z Robyn, Crookers czy Spank Rock. Ich pierwszy znany projekt autorski to Savage Skulls, który pojawił się między innymi w katalogu wytwórni Mad Decent i Enchufada.

StayGold próbują znaleźć swoje miejsce gdzieś na peryferiach tanecznego popu nie wchodząc jednak zbyt daleko w obszar muzyki głównego nurtu. Niemniej singlowa propozycja na jesień 2012 "Wallpaper" to zdecydowanie produkcja lekka, wpadająca w ucho i mogąca śmiało konkurować z tym co proponują nam artyści znani z czołowych miejsc list przebojów. Zresztą Europa dość ciepło przyjęła nowy singel StayGold, a w kilku krajach Szwedzi zawędrowali nawet do pierwszej dziesiątki najczęściej kupowanych singli w październiku i listopadzie. To chyba ostatnio najbardziej popowa propozycja w Czwórce, ale nie mogę sobie odmówić przyjemności jej grania.



Pisząc o "Wallpaper" nie możemy oczywiście zapomnieć o obecności współproducenta tego kawałka Linusa Eklowa znanego fanom tech-house jako Style Of Eye i znakomitym wokalu Pow, którą wcześniej można było usłyszeć w kawałku "Justify".

Wypada również wspomnieć o płycie "Rain On Our Parade", którą zapowiada ten singel. Niestety nie mam serca polecać jej w całości, bo zwyczajnie mi się nie podoba. Zbyt wiele tu dźwięków, które trzeba podsumować krótkim słowem "cheesy". Chyba, że lubicie błysk dyskotekowej kuli i potraktujecie ten album z dużym dystansem, jako dobrą ilustrację przebieranego balu karnawałowego w klimacie queer. Ale zdecydowanie mogę polecić świetnie brzmiący numer "Imagination" z udziałem Spank Rock i klimaciarskie cocaine disco "Nouveau Riche".