Aby przetestować to bardziej niż empirycznie, włoski duet wypuszcza w świat EPkę pod wiele mówiącym tytułem "Disco Or Die". Na naszej playliście ląduje singiel zwiastujący to wydawnictwo, zatytułowany "Salsouldi".
Trzeba oddać chłopakom to, że przy pomocy swoich brzmień potrafią sprawić, że głowa się kiwa. Ich ostatnie wydawnictwo składa się z pięciu pełnych energii kawałków, a docenić trzeba to, że każdy z nich połączony jest wspólnym mianownikiem, co nie przeszkadza im być jednocześnie pięcioma odrębnymi historiami. Trudno orzec, czy najbardziej house'ujące z nich wszystkich "Salsouldi" jest najlepszym wyborem na singel. Bynajmniej, nie jest to produkcja słaba, ale nie odkryję Ameryki pisząc, że każdy z Was, kto przesłucha wszystkie pięć składowych tego wydawnictwa znajdzie na nim coś, co przykuje uwagę bardziej od napędzanego klasycznym, house'owym pianinem singla. Być może bardziej urzeka mocno justice-owe brzmienie "Back In Business", albo przywołujące na myśl klasyki french-disco-house'u "Spanish Pantalones"? Jak na EPkę, mnogość patentów i klimatów jest naprawdę imponująca. W ciągu pięciu numerów producentom udało się stworzyć niesamowity klimat.
Cieszmy się więc tym, co mamy, a mamy kawał solidnego nu disco, które lata po falach Waszego ulubionego radia :)
