Wcześniej ks. Desbois zgromadził 700 świadectw dotyczących wymordowania 1,5 miliona Żydów na Ukrainie w czasie II wojny światowej. Z kolei w 2015 roku zbierał dowody ludobójstwa jezydów, jakiego dopuściło się w Iraku tzw. Państwo Islamskie.
Tym razem ks. Desbois gromadzi świadectwa dotyczące zbrodni popełnianych w czasie agresji rosyjskiej na Ukrainę. – Z udziałem tłumacza, na Zoomie, ludzie godzą się mówić z odkrytą twarzą, podając swą datę urodzenia, prawdziwą tożsamość, numer telefonu, adres e-mail. Są to więc osoby, które naprawdę chcą dać świadectwo, aby rosyjscy snajperzy i mordercy zostali osądzeni – wyjaśnia kapłan.
Zauważa, że na terytorium Ukrainy jest dziś „wiele Buczy”, a ta znana w świecie została ujawniona, gdyż media mogły pokazać groby zamordowanych. Ale „takie same sceny zbrodni powtarzają się niemal wszędzie”.
Świadectwa zebrane przez ks. Desbois i jego ekipę mrożą krew w żyłach – podkreśla dziennikarz Thomas Cauchebrais z katolickiej rozgłośni RCF Anjou, który rozmawiał z duchownym.
Jedno z nich dotyczy ukraińskiej rodziny z trojgiem dzieci, która usiłowała uciec samochodem przed rosyjskim bombardowaniem. Bez żadnego powodu natury militarnej Rosjanie zaczęli do nich strzelać. Gdy matka zorientowała się, że kula przeszyła ciało jej trzyletniego dziecka i zobaczyła, że 15-letni syn też jest martwy, uciekła z samochodu z trzecim dzieckiem. Mąż był zbyt poważnie ranny, by im towarzyszyć.