Redakcja Polska

"Putin zaprosił Trumpa na defiladę do Moskwy. Prezydent USA odmówił i zaprosił Andrzeja Dudę"

23.06.2020 09:26
- Putin zaprosił Donalda Trumpa na przesuniętą w czasie defiladę zwycięstwa w Moskwie. Trump nie przyjeżdża do Moskwy, Trump zaprasza do Waszyngtonu Andrzeja Dudę. Putin, widząc coś takiego, nie jest szczególnie zadowolony. Z punktu widzenia Rosji, ich sytuacja względem Polski i USA nigdy nie była tak zła - powiedział w Polsat News Paweł Jabłoński, wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Prezydenci Andrzej Duda i Donald Trump przed Białym Domem
Prezydenci Andrzej Duda i Donald Trump przed Białym DomemEvan El-Amin/Shutterstock

- Myślę, że to jest bardzo dobry moment na taką wizytę. Jesteśmy w czasie, w którym pandemia jest powoli opanowywana, stabilizuje się i w Polsce i w Stanach Zjednoczonych - przyznał Jabłoński. - Trzeba zastanowić się nad powrotem do normalności, a tą normalnością jest zacieśnianie naszego sojuszu. Od wielu miesięcy nad tym bardzo ciężko pracujemy, zwłaszcza pan prezydent. Myślę, że jest to symbol tego, jak zacieśniają się stosunki między Polską a USA w ostatnich kilku latach - mówił wiceminister. Jak przekonywał, próba zwiększenia liczebności wojsk USA w Polsce nie jest działaniem przeciwko Niemcom.

- Polska nigdy nie mówiła, że USA powinny ograniczyć swoje działania w Niemczech. Od początku jesteśmy zdania, że obecność amerykańska w Europie powinna być jak największa (...) Nasze działanie nie jest wymierzone przeciwko Niemcom. Nasze działanie jest działaniem wzmacniającym polską obronę. Niemcy nie mają do nas absolutnie żadnych pretensji o to, że my staramy się wzmocnić naszą obronę. To byłby absurd, gdyby Niemcy uważali, że należy zmniejszać liczbę żołnierzy amerykańskich - tłumaczył Paweł Jabłoński.

Zdradził także, iż Władimir Putin zapraszał Donalda Trumpa na defiladę zwycięstwa do Moskwy. Prezydent USA jednak odmówił. - Putin zaprosił Donalda Trumpa na defiladę zwycięstwa do Moskwy. Donald Trump nie przyjeżdża do Moskwy, Donald Trump zaprasza do Waszyngtonu prezydenta Andrzeja Dudę. Myślę, że Putin, widząc coś takiego, nie jest szczególnie zadowolony i rzeczywiście z ich punktu widzenia stosunki z Polską, sytuacja Rosji w stosunku do Polski, do Stanów Zjednoczonych, dawno nie była tak zła - podsumował wiceszef MSZ.

Kreml: stosunki z Polską są na najniższym możliwym poziomie

W sobotę w programie 'Wielka Gra" w państwowej telewizji Kanał 1 stan stosunków polsko-rosyjskich komentował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. - Nasze dzisiejsze relacje z Polską nie tylko, że pozostawiają wiele do życzenia, ale są po prostu złe - powiedział Pieskow. Dodał, że "narody naszych państw byłyby zainteresowane czymś przeciwnym" - podkreślił.

Rzecznik prezydenta Władimira Putina oświadczył ponadto, że szczególny niepokój Kremla budzi "konfrontacyjne nastawienie" Warszawy - relacjonuje jego wypowiedź agencja TASS.

- Czy jest to skutkiem naszej wspólnej historii z Polską czy też nie - trudno powiedzieć. Z pewnością analizą tego zjawiska powinni zająć się uczeni i historycy - podkreślił Pieskow. "My wychodzimy z realiów, a realia są takie, że interesy skłaniają nas do współpracy, wzajemnego dialogu i (poszukiwania) wzajemnych korzyści jako podstawy w budowaniu relacji - dodał.

Pieskow: Warszawa nastawiona na absolutną konfrontację

- W rzeczywistości zaś mamy do czynienia z nastawionym na absolutną konfrontację podejściem Warszawy. Ubolewamy nad tym - oznajmił Pieskow.

W rozmowie z dziennikarzami "Wielkiej Gry" rzecznik Kremla mówił o polityce wewnętrznej, planach zmiany konstytucji, przyszłotygodniowej defiladzie z okazji dnia zwycięstwa, epidemii koronawirusa i relacjach z Zachodem. Jak oświadczył, Rosja "uzyskała już pełną odporność, a nawet wytworzyła antyciała, dzięki czemu potrafi dziś przeciwdziałać kampaniom informacyjnym (...), nie powiedziałbym, że ta silna presja stwarzała jakikolwiek dyskomfort".

Mówiąc o relacjach z Polską, Pieskow nie odniósł się bezpośrednio do opublikowanego na łamach amerykańskiego "National Interest" artykułu prezydenta Władimira Putina, w którym winą za tragedię, jaka spadła na Polskę we wrześniu 1939, obarczył on "polskie kierownictwo". 

tysol.pl/pap/dad