Redakcja Polska

Czeski kontrwywiad ujawnił rosyjską sieć mającą wpływać na wybory do Europarlamentu. Polacy na liście

28.03.2024 12:44
 Czeski kontrwywiad cywilny, Informacyjna Służba Bezpieczeństwa (BIS), ujawnił zorganizowaną przez Rosjan sieć, która próbowała wpływać na wybory do Parlamentu Europejskiego. Według czeskich mediów, zdemaskowana siatka miała wpływać na polityków w sześciu krajach: Polsce, Węgrzech, Niemczech, Francji, Belgii i Holandii.
Znamy datę wyborów do Europarlamentu
Znamy datę wyborów do EuroparlamentuDarSzach / Shutterstock.com

BIS przekazała, że udało się jej wykryć i zmapować działania finansowanej przez Rosję sieci wpływu działającej w Czechach. "Operacja BIS ujawniła, w jaki sposób Rosja wywiera wpływ na terytorium państwa Unii Europejskiej i jak próbuje wpływać na procesy polityczne w naszych krajach" – napisano na oficjalnym profilu służby w sieci X.

Posłuchaj
02:35 12893723_1.mp3 Czeski kontrwywiad zdemaskował zorganizowaną przez Rosję siatkę szpiegowską, która próbowała wpływać na wybory do Parlamentu Europejskiego. Jej członkowie mieli opłacać polityków, między innymi z Polski. Więcej na ten temat Wojciech Stobba (IAR)

 

Premier Petr Fiala po posiedzeniu rządu w środę, w którym uczestniczył szef BIS Michal Koudelka, powiedział, że po otrzymaniu informacji służb gabinet postanowił wpisać na czeską listę sankcyjną dwie osoby oraz jedna firmę. Fiala nie podał dalszych szczegółów dotyczących sprawy.

Czeskie sankcje nałożono na Wiktora Medwedczuka i Artioma Marczewskiego, pochodzących z Ukrainy przedsiębiorców i polityków blisko związanych z Kremlem. Sankcjami została objęta też wykorzystywana przez Medwedczuka firma Voice of Europe zarejestrowana w Czechach na obywatela Polski. Bliższych szczegółów nie ujawniono. Wpis na listę uzasadniono "promowaniem interesów polityki zagranicznej Federacji Rosyjskiej oraz działań politycznych i propagandowych skierowanych przeciwko integralności terytorialnej, niezależności, stabilności i bezpieczeństwu Ukrainy".

Redaktorzy portalu Denik N, którzy dotarli do źródeł zorientowanych w sprawie, napisali, że w Pradze przekazywane były pieniądze politykom antysystemowej niemieckiej AfD. Płacić miano też politykom z innych krajów europejskich. Nie podając dalszych szczegółów źródła miały stwierdzić, że poza Niemcami chodziło o Francję, Polskę, Belgię, Holandię i Węgry.

Wpisanej na listę sankcyjną firmie zamrożono majątek, nie może także przekazywać za granicę żadnych aktywów. Formalnie jednak jej działalność w Czechach nie została zakazana.


IAR/PAP/dad