Urszula Grabowska to artystka wielokrotnie nagradzana na różnych festiwalach za rolę tytułowej "Joanny" w filmie Feliksa Falka. Ale dla świętego spokoju woli mieszkać w Krakowie i tam grać w teatrze. I, mimo że nie bryluje na Pudelku, nie narzeka na brak ciekawych propozycji aktorskich.
- Mogę uprawiać patriotyzm lokalny, ale nie istnieje coś takiego jak "wyższość Krakowa nad Warszawą", ani odwrotnie - tłumaczy gość Czwórki. - Kraków daje mi poczucie bezpieczeństwa. Tamtejszy rytm mi odpowiada, nabieram dystansu do warszawskiego pędu. Ale w stolicy również dobrze się czuję i bardzo lubię tu pracować.
Grabowska wyznaje zasadę, że w życiu najważniejszy jest umiar i równowaga. - Mimo że strasznie kocham to, co robię, to jednak jest kilka innych rzeczy w życiu, które również bardzo cenię. Choćby święty spokój - zwierza się aktorka w Czwórce. Grabowska dla własnego zdrowia pozostała sobą i ma duży dystans do otaczającego ją świata.
- Mam taki system, że staram się sprawiać sobie małe przyjemności - opowiada gość "Ex Magazine”. Na przykład w dniu swoich urodzin zaraz po pracy wybrała się na lody. - Ponadto na planie filmowym zostałam obsypana kwiatami, które bardzo lubię. A że zdjęcia do serialu, który aktualnie kręcimy, nagrywane są w środku lasu pod Warszawą, to klimat również był odrobinę "wakacyjny".
Co ciekawe, dom aktorki jest bardzo "piłkarski”. - Zmagania podczas Euro 2012 śledziłam jednak tylko do momentu, do którego szanse na zwycięstwo mieli Holendrzy, gdyż mój mąż był oficerem łącznikowym tej ekipy - opowiada Grabowska. - Kibicowaliśmy oczywiście Polakom, a najbardziej zaangażowany z całej rodziny był mój syn. Gdy przegraliśmy w ostatnim meczu, bardzo cierpiał i płakał prawdziwymi łzami.
Posłuchaj całej rozmowy z Urszulą Grabowską, klikając w plik dźwiękowy, lub obejrzyj nagranie wideo ze studia Czwórki.
Zapraszamy na "Ex Magazine" w każdą sobotę od godziny 16.00.
Urszula Grabowska
(kd/czwórka)