Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Izabella Mazurek 29.11.2023

Powstanie listopadowe. Klęska na własne życzenie

Rządy cara Mikołaja I, łamanie przez niego konstytucji z 1815 roku, wprowadzenie cenzury, prześladowania organizacji patriotycznych – to główne przyczyny wybuchu powstania listopadowego. Do ujścia nastrojów rewolucyjnych doszło w nocy z 29 na 30 listopada 1830 roku.

O godzinie 18. podporucznik Piotr Wysocki wszedł do Szkoły Podchorążych Piechoty w Łazienkach i wyprowadził kadetów pod pomnik Jana III Sobieskiego. Ruszyli na Belweder, w którym urzędował Wielki Książę Konstanty, syn Piotra I, gubernator wojskowy Królestwa Polskiego. Chcieli dokonać zamachu na znienawidzonego namiestnika cara. Ten jednak zdołał uciec.


Piotr Wysocki 663.jpg
Piotr Wysocki - inicjator powstania listopadowego

– Gdyby powstanie rozwinęło się dynamicznie od razu i jego dyktatorzy nie czekali na odpowiedź Rosji, może wszystko potoczyłoby się inaczej – mówił o możliwym scenariuszu powstania historyk prof. Jerzy Skowronek, gość Andrzeja Sowy w audycji "Historia na opak".


Posłuchaj
20:53 zwycięskie powstanie listopadowe.mp3 Co by było gdyby powstanie listopadowe zakończyło się zwycięstwem? Rozważania historyków: prof. Jerzego Skowronek i dr Janusza Osicy. Audycji Andrzeja Sowy z cyklu "Historia na opak". (PR, 8.05.1994)

 

Zmarnowana szansa

1 grudnia 1830 roku na czele Towarzystwa Patriotycznego, domagającego się rozpoczęcia działań wojennych przeciwko armii rosyjskiej na terenie Królestwa, stanął Joachim Lelewel. Później doszło do powstania Rządu Tymczasowego, którego prezesem został książę Adam Czartoryski. W Rosji rozpoczęły się negocjacje w sprawie polskiej.

1820_Kongresówka 663.jpg
Królestwo Kongresowe - pół-Polska pod carskim berłem

– Rosja była zaskoczona powstaniem – podkreślał prof. Jerzy Skowronek. – My czekaliśmy aż dojdzie do kompromisu, w związku z czym nie wypadało walczyć.

Historycy uważają takie zachowawcze działanie za błąd. Do Petersburga został wysłany książę Franciszek Ksawery Drucki-Lubecki. Tam miał domagać się od Mikołaja I respektowania postanowień konstytucji z 1815 roku, ale przede wszystkim natychmiastowego opuszczenia przez wojska rosyjskie terytorium Królestwa Polskiego. Misja księcia Druckiego-Lubeckiego nie powiodła się. Car wprowadził stan wojenny na ziemiach zabranych i kazał dowódcy wojskowemu Iwanowi Dybiczowi stłumić powstanie. Mimo to wciąż mieliśmy szansę na zwycięstwo.

– W początkach powstania my robiliśmy zdecydowanie mniej błędów, natomiast nie przewidywaliśmy, że Dybicz zrobi błędy tak kardynalne – tłumaczył prof. Jerzy Skowronek. – On poganiany przez cara, żeby szybko zlikwidować powstanie, prowadził swoją armię w kolumnach, które można było pobić od razu, we wstępnych bojach.

Gdyby powstanie nie upadło…

Dybicz obiecał carowi, że stłumi powstanie jednym uderzeniem rosyjskich wojsk. Nie przewidział, że powstanie listopadowe przekształci się w wojnę polsko-rosyjską, a upadnie dopiero 21 października 1831 roku. Największym zagrożeniem dla tego ruchu wyzwoleńczego nie była wcale ogromna armia rosyjska, a bierna postawa polskich dowódców. Dyktator powstania, Józef Chłopicki, po żądaniach cara w sprawie kapitulacji sił polskich, 17 stycznia 1831 roku, złożył rezygnację. Z kolei Adam Czartoryski był przeciwnikiem jakichkolwiek zmian oraz w ogóle samego powstania.

Jak zaznaczał w audycji dr Janusz Osica, w pierwszych starciach wojska polskie miały szansę rozgromić mającą ogromną przewagę liczebną armię rosyjską. Polami bitew były bowiem ogromne tereny na Kresach Wschodnich, gdzie ślady polskości wciąż były żywe. Powstańcy niestety nie uzyskali poparcia dla swych działań na arenie międzynarodowej. Po upadku zrywu narodowego nastąpiło ograniczenie autonomii Królestwa Polskiego. Zniesiono polski sejm i samorządy, zlikwidowano polskie szkolnictwo wyższe, a 11 tysięcy ludzi, głównie inteligencji, opuściło kraj (tzw. Wielka Emigracja).

Co byłoby gdyby powstanie zakończyło się sukcesem? – Moim zdaniem stworzylibyśmy dobry konserwatywno-liberalny rząd, ale nie wiem, czy by sobie poradził z naciskiem własnej radykalnej opozycji – stwierdził prof. Skowronek.

mb/im