Z najnowszych statystyk resortu wynika, że w 2015 r. wydłużył się średni czas trwania procesu w sądzie rejonowym. Pomysł z sędziami pokoju ma pomóc rozładować kolejki, które powstają głównie z powodu spraw o wykroczenia.
Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak tłumaczy, że sprawami wykroczeń mogą bez problemu zajmować się sędziowie pokoju. To ludzie z wykształceniem prawniczym, choć mniejszym bagażem doświadczeń niż sędzia sądu powszechnego.
"To jest jakiś pomysł, który analizujemy jako jeden z wielu mających na celu poprawę funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Skoro to są sprawy proste, to nie ma co ich rozstrzygać w ramach dość skomplikowanej procedury sądu powszechnego" - powiedział IAR wiceminister Łukasz Piebiak.
Pomysł podoba się sędzi Dorocie Radlińskiej z Sądu Okręgowego w Warszawie.
Trochę mniej sędzi i byłej minister sprawiedliwości Barbarze Piwnik. Jak tłumaczy, sprawa mniejszej wagi nie może być traktowana jako ta gorsza dlatego jeśli resort rozważa powoływanie sędziów pokoju powinien pomyśleć by byli to doświadczeni prawnicy np sędziowie w stanie spoczynku.
"Tylko wtedy rozstrzygnięcia sędziów pokoju będą pokojowo odbierane" - zaznaczyła. Sędziów pokoju miałyby wybierać rady gmin. Jeszcze nie wiadomo gdzie dokładnie mieliby orzekać, ale plany są takie, by pomieszczenia wygospodarowały samorządy.
Resort chce, by sędziowie pokoju dopełnili reformę sądownictwa, która ma zacząć obowiązywać od stycznia przyszłego roku. Ale to jeszcze bardzo wstępny pomysł. Najpierw resort chce przeprowadzić reformę sądownictwa dwuinstancyjnego, a także postępowania mandatowego.
IAR