Paweł Średziński z WWF Polska tłumaczy, że nazwa kremu "3200" nawiązuje do liczby tygrysów żyjących na wolności. Może jednak być już ona nieaktualna, bo pochodzi z 2010 roku. Cztery lata temu populacja tygrysa malajskiego wynosiła 500 osobników, a teraz może być nawet o połowę mniejsza. A wszystko przez działalność kłusowników.
Tygrysy są zabijane dla skóry, kości, tłuszczu oraz innych części ciała, które wykorzystywane są w produkcji kosmetyków, suplementów diety i leków. Inny powód malejącej liczby tygrysów to degradacja środowiska oraz związany z tym brak pokarmu.
WWF apeluje do Polaków, aby zaprzestali kupować produkty, które mogą pochodzić z tygrysa. Prosi też o wsparcie dla pracowników organizacji, którzy walczą w Azji z kłusownikami. Lokalne władze nie dają sobie rady z problemem, dlatego ekolodzy zakładają tak zwane fototrapy, które dostarczają zdjęcia i materiał dowodowy przeciwko przestępcom.
Są rejony, w których zwierzęta te wyginęły całkowicie. Nie ma już tygrysów z wybrzeża Morza Kaspijskiego, wyspy Jawa i Bali. Dziś tygrysy giną m.in. w Malezji, w Indochinach, na Sumatrze, w Bangladeszu, w Bhutanie, na Syberii i południu Chin.
IAR