"Staliśmy się kartą przetargową w rękach polityków. Nie należymy jednak do tych z prawej ani z lewej strony sceny politycznej, tylko do społeczeństwa." - czytamy w liście. Torreadorzy narzekają w nim, że coraz częściej jest im odbierane prawo do corridy i że są oczerniani przez media. Podczas manifestacji zorganizowanej w podmadryckim San Sebastian de los Reyes, zapewnili, że będą walczyli o przetrwanie walk i biegów z bykami.
Jednak coraz więcej miast rezygnuje z corridy - ostatnio Palma de Mallorca, stolica Balearów. Wcześniej podobną decyzję podjęła La Coruna, a władze Madrytu wstrzymały dotacje na walki.
IAR