Poza jednozdaniową wzmianką na ten temat w najpopularniejszym programie informacyjnym francuskiego radia publicznego, prasa nad Sekwaną milczy na ten temat. Sprawa kolaboracji Francuzów z hitlerowcami w czasie II-ej wojny światowej to jedna z najbardziej wstydliwych kart ich historii.
Teraz będzie można łatwiej dotrzeć do archiwów sądowych i policyjnych reżimu sprzed ponad siedemdziesięciu lat. To wielka gratka dla historyków, ale trudno przypuszczać, żeby decyzja rządu wywołała powszechny szturm na archiwa, tym bardziej, że dla większości jest to temat wstydliwy.
Dość powiedzieć, że socjalistyczny prezydent Francois Mitterrand pracował dla pisemek prawicowych i Vichy do czasu gdy Niemcy nie ponieśli klęski pod Stalingradem. Wtedy, podobnie jak wielu jego rodaków, uczynił zwrot i zaczął popierać de Gaulle’a na uchodźstwie w Londynie.
IAR
